Dług publiczny śmiało zmierza do 1000 mld zł

1. Minister Finansów co kilka dni zapewnia,że finanse publiczne są pod kontrolą, ale jednocześnie instytucje międzynarodowe publikują dane z których wynika,że sytuacja w tym zakresie jest coraz poważniejsza. W dniu 30 marca Główny Urząd Statystyczny poda ostateczne dane dotyczące dotyczące nominalnej wielkości PKB na koniec roku 2009 i wtedy minister Rostowski będzie się musiał przyznać,że w ostatnich tygodniach wprowadzał w błąd opinię publiczną mówiąc,że dług publiczny na koniec roku 2009 wyniósł 49,5 % PKB, a więc nie przekroczył I progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych.

Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a także Komisji Europejskiej dług publiczny na koniec 2009 roku wyniósł 694 mld zł czyli 51,7 % PKB ale to akurat nie jest zaskakujące dla interesujących się tą problematyką.

2.Znacznie bardziej zaskakujące ale niepokojące są prognozy obydwu instytucji dla kształtowania się długu publicznego w przyszłości.Wynika z nich,że mimo zaklęć ministra Rostowskiego polski dług publiczny śmiało zmierza do astronomicznej kwoty 1000 mld zł.

Zdaniem MFW i KE dług publiczny na koniec 2010 roku wyniesie 806 mld zł czyli około 57 % PKB czyli przekroczy II próg ostrożnościowy z ustawy o finansach publicznych wynoszący 55% PKB,a na koniec roku 2011 wyniesie aż 931 mld zł czyli około 61,5%PKB. W ten sposób dług publiczny przekroczony próg konstytucyjny wynoszący 60 % PKB, a to przekroczenie niesie za sobą konieczność poniesienia odpowiedzialności przez ministra przed Trybunałem Stanu. Jeżeli dług publiczny będzie rósł w tym tempie (przyrost o ponad 100 mld zł rocznie) to w połowie 2012 roku przekroczy wspomniane 1000 mld zł czyli okrągły  bilion zł.

Zapewne więc minister będzie manipulował metodyką liczenia tego długu.Według tej krajowej nie wlicza do długu np. zobowiązań Krajowego Funduszu Drogowego, czy kredytów albo pożyczek ,które zaciąga Fundusz Ubezpieczeń Społecznych w bankach komercyjnych albo wprost w budżecie państwa i w związku z tym dług publiczny przynajmniej na papierze może być mniejszy. Ale według metody międzynarodowej ESA95 wszystkie zobowiązania państwa albo podmiotów sektora finansów publicznych muszą być zaliczone do wartości długu publicznego, stąd w rachunkach długu przedstawianych przez międzynarodowe instytucje finansowe albo Komisję Europejską wielkości długu a w konsekwencji i wskaźniki dług w relacji do PKB są wyraźnie wyższe.

3. Równie niepokojące są rozbieżności pomiędzy ministrem Rostowskim a instytucjami międzynarodowymi co do kształtowania się sytuacji wpolskich finansach publicznych do roku 2012. W przesłanym do Komisji Europejskiej programie konwergencji minister napisał,że deficyt finansów publicznych na koniec 2012 roku wyniesie 2,9 % PKB a więc będzie niższy od 3 % kryterium z Maastricht. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje,że może on wynieść około 6 % PKB, a więc będzie 2-krotnie wyższy od tego kryterium.

Wczoraj upomniała nas także Komisja Europejska (swoista żółta kartka) podważając wiarygodność programu konwergencji przedstawionego przez polski rząd i zwracając uwagę,że prawie całość oszczędności ma być dokonana w 2012 roku, a obniżenie deficytu finansów publicznych aż o 3 % PKB jest jej zdaniem niemożliwe.

Według wyliczeń jednego z członków Rady Polityki Pieniężnej prof. Kazimierczaka dopiero wzrost gospodarczy powyżej 4,5 % PKB mógłby spowodować zmniejszenie rozmiarów deficytu finansów publicznych i zaprzestanie narastania w takim tempie długu publicznego. Na to niestety się w najbliższych latach nie zanosi, więc przy braku działań ze strony rządu dług publiczny będzie rósł w tempie ponad 100 mld zł rocznie.

Może się więc okazać,że 4 lata rządów PO-PSL będą nas kosztowały podwojenie długu publicznego z 520 mld zł na koniec 2007 roku do blisko 1000 mld zł na koniec 2011 roku i będzie to miało miejsce mimo wyprzedaży majątku państwowego na przynajmniej 40-50 mld zł bo przychody z tej sprzedaży zmniejszają wielkość tego długu.

Minister Finansów co kilka dni zapewnia,że finanse publiczne są pod kontrolą, ale jednocześnie instytucje międzynarodowe publikują dane z których wynika,że sytuacja w tym zakresie jest coraz poważniejsza.