Z dużej chmury mały deszcz

1. W marcu 2010 roku jest jasne, że klęskę poniósł tzw. rządowy plan B, przewidujący pomoc dla samorządów, które przekształciły w spółki szpitale dla których są organami założycielskimi. Program miał być wprawdzie realizowany w latach 2009-2011, przewidywał przekształcenie w spółki około 400 szpitali na co rząd gotów był przeznaczyć 2,7 mld zł, ale po ponad roku jego wdrażania widać, że zainteresowanie nim ze strony samorządów jest mówiąc najoględniej nikłe. Od momentu kiedy program ruszył do Ministerstwa Zdrowia wpłynęło zaledwie 28 takich wniosków, a tylko na realizację zaledwie 3 ministerstwo przekazało środki finansowe,w sumie kilkadziesiąt mln zł. 

Ten brak zainteresowania przekształcaniem szpitali w spółki ma miejsce mimo tego,że wiele szpitali jest bardzo zadłużonych i pomoc finansowa państwa jest im potrzebna jak powietrze. Zobowiązania publicznych placówek ochrony zdrowia wyniosły na koniec 2009 roku 9,36 mld zł w tym zobowiązania wymagalne aż 2,26 mld zł. Ministerstwo Zdrowia zorganizowało wciągu ostatnich miesięcy spotkania z samorządowcami we wszystkich województwach, podczas których samorządowcom przedstawiano korzyści płynące z tego programu ale odzewu praktycznie niema. Wszystko wskazuje na to,że samo MinisterstwoZdrowia także zwątpiło w realizację programu przekształceń szpitali w spółki, ponieważ okroiło kwotę pomocy dla przekształcanych szpitali do 1,15 mld zł.

2. Co takiego się stało,że program,który miał uratować polską ochronę zdrowia przed bankructwem, mimo że rząd chce przeznaczać na jego realizację pieniądze nie ma zrozumienia u tych,którzy są organami założycielskimi dla polskich szpitali czyli samorządów. Przecież samorządowcy to ludzie, którzy w ciągu blisko 20 lat istnienia samorządów dokonywali już wielu przekształceń w zarządzaniu mieniem komunalnym i w świadczeniu usług publicznych. Wydaje się,że samorządowcy zrozumieli,że tzw. program B,żadnym programem nie jest, a Ministerstwo Zdrowia chce go realizować tylko dla celów propagandowych. Bo przekształcanie szpitali w spółki może być tylko środkiem do realizacji poprawy sytuacji w ochronie zdrowia a nie celem samym w sobie.

Co z tego,że szpital zostanie przekształcony w spółkę i nawet częściowo zostaną zredukowane jego zobowiązania jeżeli nie poprawi się finansowanie ochrony zdrowia. Przecież Narodowy Fundusz Zdrowia nie realizuje nawet zobowiązań ,które są namiastką funkcjonowania rynku w świadczeniu usług medycznych czyli tzw. nadwykonań. W roku 2009 ale i 2010 fundusz nie płaci za tzw. nadwykonania a więc za usługi,które zostały zrealizowane wobec konkretnych pacjentów.Przecież ci pacjenci nie zostali siłą zabrani z ulicy,żeby im świadczyć usługi medyczne tylko zagłosowali nogami i przyszli do konkretnego lekarza i szpitala dlatego,że byli w potrzebie.

Niepłacenie za nadwykonania przetrąca więc kręgosłup jakichkolwiek sensownych zachowań podmiotów świadczących usługi medyczne. Bo skoro się przyciąga pacjentów,leczy ich, a następnie nie można za to uzyskać zapłaty to jak można mówić o jakiejkolwiek racjonalności w finansowaniu usług medycznych.

3.Przekształcanie szpitali w spółki idzie także tak wolno bo samorządowcy wiedzą,że w sytuacji kiedy Polska przeznacza na finansowanie publicznej ochrony zdrowia zaledwie około 4,5 %PKB, a Narodowy Fundusz Zdrowia od dwóch lat dysponuje budżetem w wysokości 55 mld zł w tym na finansowanie szpitali przeznacza około 25 mld zł w sytuacji kiedy koszty ich funkcjonowania gwałtownie wzrosły (głównie płace lekarzy ale także koszty leków, energii,paliw), może się skończyć dla nowo powołanej spółki tylko klęską.

Szpital jak samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej może mieć długi ale i już w szpitalu mającym formę spółki zarząd w sytuacji dużych zobowiązań na które nie ma pokrycia musi złożyć do sądu wniosek o upadłość, ze wszystkimi tego niedobrymi konsekwencjami dla lokalnej społeczności. Samorządowcy więc nie podejmują ryzyka choć resort zdrowia naciska, roztaczając przed nimi nowe miraże,że będzie nie tylko pokrywał zobowiązania publiczno- prawne ale i zobowiązania wobec kredytodawców czy wobec dostawców szpitali.

Dobrze więc,że ponad rok temu Prezydent Lech Kaczyński zawetował ustawę o obligatoryjnym przekształcaniu szpitali w spółki. Gdyby się tak nie stało to te nowo powstałe spółki padały by w roku 2010 jak muchy przy tym poziomie finansowania. Ale może koalicji rządzącej o to chodziło i Pan Prezydent popsuł dobrze zapowiadający się interes o czym tak przekonująco mówiła swego czasu posłanka PO Beata Sawicka..

W marcu 2010 roku jest jasne, że klęskę poniósł tzw. rządowy plan B, przewidujący pomoc dla samorządów