Kto zapłaci za sprzątanie po kryzysie?

1. W sejmowej debacie nad podsumowaniem 2,5 roku funkcjonowania rządu Donalda Tuska, Premier stwierdził, eufemistycznie,że deficyt budżetowy jest za wysoki,a stan finansów publicznych wymaga reformy. I swoim starym zwyczajem, zachęcając opozycję do poparcia tych reform, powiedział bardzo pokojowo „wyginiecie jak dinozaury jeżeli tego nie zrobicie”.

Trzeba przyznać,że to niezwykle atrakcyjna zachęta dla opozycji,żeby poparła rządowe niepopularne i kompletnie nieprzygotowane reformy, które opisane zostały na paru kartkach papieru. Minister Rostowski prezentował zawartość tych kartek na posiedzeniu Prezydenckiej Rady Rozwoju i zażądał od Prezydenta Kaczyńskiego deklaracji, że pomysłów tam zawartych nie zawetuje.

Ekonomiści obecni na posiedzeniu, nawet ci przychylni rządowi twierdzili,że zawierały one kilka luźnych pomysłów, które mogą się stać projektami ustaw dopiero na jesieni tego roku. Oczekiwanie,że na tak sformułowane propozycje Prezydent może odpowiedzieć pozytywnie jest przejawem wręcz nieprawdopodobnej arogancji ministra finansów, który wprawdzie wiele lat przebywał w Wielkiej Brytanii ale z angielskim dżentelmenem ma niewiele wspólnego.

2. Sytuacja polskiej gospodarki i naszych finansów publicznych mimo zaklinania rzeczywistości przez rząd jest coraz gorsza. Podstawowym problemem jest gwałtowny przyrost długu publicznego, mimo ,że minister Rostowski mógłby być nauczycielem dla greckiego ministra finansów tak jest dobry w kreatywnej księgowości i fałszowaniu statystyk.

Jak można bowiem wierzyć w prawdomówność ministra skoro według oficjalnych danych GUS dług publiczny na koniec III kwartału 2009 roku wynosił blisko 670 mld zł czyli 49,9% PKB a na koniec roku 2009 zdaniem ministra dług wyniósł tylko 664 mld zł czyli 49,5% PKB. Wiadomo natomiast ,że w IV kwartale zadłużył się na parę miliardów zł Krajowy Fundusz Drogowy, na kolejne Fundusz Ubezpieczeń Społecznych i co najmniej na kilkanaście miliardów zł polskie samorządy. Dług na koniec roku wynosi więc zdaniem ekonomistów przynajmniej 694 mld zł czyli 51,7%PKB.

Minister Finansów przemawiając w Sejmie mijał się z prawdą i to o 30 mld zł a taką sumę dodatkowego długu raczej trudno jest nie zauważyć. Minister zrobił to oczywiście świadomie bo przyznanie się do tego,że doprowadził swoja niekompetencją i brakiem działań do przekroczenia I progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych spowodowałoby gniew Premiera, a tego lepiej unikać (doświadczyło go kilku ministrów i wszyscy są już poza rządem).

3. Dłużej jednak oszukiwać się już nie da, bo pojawiają się coraz częściej opracowania instytucji międzynarodowych (ostatnio MFW), które pokazują prawdziwy stan polskich finansów publicznych. Jak powiedział bowiem jeden z posłów w debacie sejmowej do Premiera cytując poetę „ już za oknem konie rżą,skończyło się balowanie”, niezbędne są szybkie działania,które przynajmniej zahamują gwałtowny przyrost długu. 

Jeżeli tak się nie stanie to w tym roku wzrośnie on o kolejne 80-90 mld zł do kwoty 750 mld zł a więc do 57% PKB mimo gwałtownej wyprzedaży majątku narodowego za przynajmniej 30 mld zł.. Rząd proponuje regułę wydatkową ,która może pozwoli oszczędzić 2-3mld zł rocznie, ograniczenia wysokości rent na 1-2 mld zł rocznie, redukcję wydatków na wojsko także na 2-3 mld zł rocznie ,likwidację przywilejów emerytalnych służb mundurowych. W trochę dalszej przyszłości bo w roku 2012 ograniczenie wydatków inwestycyjnych finansowanych z budżetu realnie o aż o 15%, zmniejszenie bieżących wydatków budżetowych o około 3%,transferów socjalnych i podwyżkę obciążeń fiskalnych.

Już tylko powierzchowna analiza tych propozycji pokazuje,że zapłacić za kryzys będą musieli najmniej zamożni, a skutki takiego podejścia spowodują,że polska gospodarka w kolejnych latach będzie się rozwijała w tempie najwyżej 2-3% rocznie, ze względu na ograniczenie popytu finansowanego środkami publicznymi.

Premier Tusk i jego minister finansów proponują więc wychodzenie z kryzysu finansów publicznych kosztem najuboższych i tak niskim poziomem się wzrostu gospodarczego,że nie rozwiązuje to żadnych problemów gospodarczych i społecznych naszego kraju, a wręcz je nawarstwia

W sejmowej debacie nad podsumowaniem 2,5 roku funkcjonowania rządu Donalda Tuska, Premier stwierdził, eufemistycznie,że deficyt budżetowy jest za wysoki,a stan finansów publicznych wymaga reformy.