Nieodpowiedzialne podsumowanie 2 ,5 lat rządu Tuska

1. Sytuacja gospodarcza, finansów publicznych, a także ta społeczna się coraz bardziej komplikują, a wystąpienie Sejmowe Premiera po 2,5 latach rządzenia podobnie jak poprzednie składało się prawie w całości z zabiegów pijarowskich.

Nie można bez końca karmić polskiego społeczeństwa sloganami ,że jesteśmy najlepsi w Europie (co ma obrazować zielona wyspa wzrostu na czerwonym morzu kryzysu gospodarczego), że wszyscy przywódcy europejscy pytają naszego Premiera jak to zrobił, w sytuacji kiedy dramatycznie pogarsza się sytuacja naszych finansów publicznych, bezrobocie znowu po paru latach przekroczyło 2 mln i wszystko wskazuje na to ,że czeka nas 2-3 lata niskiego wzrostu gospodarczego co daje rządzącym (wszystkojedno, kto to w tym czasie będzie) niewielkie pole manewru.

Zdaję sobie sprawę,że zbliżające się w tym roku wybory prezydenckie i samorządowe,a w roku 2011 wybory parlamentarne powodują,że zwycięża u rządzących ciągle strategia pokonania przeciwnika za wszelką cenę, nawet jeżeli to zwycięstwo miało by być świętowane na gruzach. Jeżeli ta strategia nie zostanie przerwana, to za parę miesięcy nie można będzie wytłumaczyć polskiemu społeczeństwu dlaczego potrzebne są tak drastyczne posunięcia oszczędnościowe, a także podwyżki obciążeń podatkowych w sytuacji kiedy w Europie jest już dawno po kryzysie.

2. W tym miejscu kilka zdań na temat tych sukcesów, które po 2,5 latach rządzenia Premier uznał za najważniejsze i wymienił je z mównicy sejmowej.

Wzrost gospodarczy wynoszący 1,7 % PKB, wycofanie wojsk z Iraku, poprawa pozycji Polski w Europie, wybór Jerzego Buzka na Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, czy wybudowanie 1,2 tys. Orlików to nie są osiągnięcia, którymi powinien się chwalić na poważnie Premier 40 milionowego kraju położonego w środku Europy na początku XXI wieku ,zwłaszcza że jedne z nich nie są rezultatem działania tego rządu, a inne są sukcesami dosyć iluzorycznymi.

3.Wzrost gospodarczy jest faktem i w sytuacji kiedy pozostałe kraje unijne odnotowały spadek PKB, zasługuje na uznanie tyle tylko,że dokonał się wbrew działaniom tego rządu a nie dzięki nim.

Wsparcie popytu 30 mld zł z tytułu obniżki składki rentowej, stawek podatku dochodowego,ulgi na dzieci i becikowego dokonane przez poprzedni rząd było podstawą tego sukcesu. Do tego dołożyło się powiększenie deficytu budżetowego (choć rząd usilnie chciał go obniżać) co także korzystnie wpływało na popyt i dewaluacja złotego która silnie wsparła polski eksport ( choć rząd rzucił na rynek ponad 6 mld euro z budżetu UE aby złoty nie tylko przestał się osłabiać ale zaczął się wzmacniać).

Te czynniki wymieniają wszyscy ekonomiści więc pokazywanie tego wzrostu jako rezultatu działalności tego rządu jest już co najmniej nie na miejscu.

4.Wycofanie wojsk z Iraku w sytuacji kiedy jeszcze więcej żołnierzy posłało się do Afganistanu nie powinno być wymieniane jako sukces, choćby przez wzgląd na rodziny poległych na obydwu frontach żołnierzy. Na pozycję Polski w Unii trzeba patrzeć przez pryzmat budowanego wbrew naszym interesom Gazociągu Północnego w sytuacji poprawnych ponoć stosunków z Rosją i dobrych a nawet bardzo dobrych stosunków z Niemcami, a także przez pryzmat ostatniego „sukcesu” czyli udziału Polaków w obsadzaniu kierowniczych stanowisk w budowanej unijnej dyplomacji.

Uzyskania 1 stanowiska ambasadora kiedy obsadzanych jest 140unijnych ambasad i 30 innych posad kiedy ta dyplomacja ma liczyć4000 stanowisk nie wypada nawet komentować.

5.Kadencja Jerzego Buzka potrwa jeszcze tylko 2 lata, a jaka jest jego skuteczność pokazuje sytuacja z Białorusią i mniejszością polską w tym kraju. W apogeum kryzysu w tej sprawie, na konferencji prasowej w Polsce Jerzy Buzek zapowiedział rezolucję Parlamentu potępiającą prezydenta Łukaszenkę, żądającą przywrócenia praw Związkowi Polaków Angeliki Borys, a nawet sankcje ekonomiczne.Rezolucję wprawdzie Parlament przyjął ale nie ma tam żadnych z zapowiedzianych przez Jerzego Buzka ocen a o sankcjach nawet się nie wspomina.

Wreszcie Orliki wprawdzie są budowane ale tylko dzięki zaangażowaniu samorządów, które często nie realizują żadnych innych ważnych inwestycji w gminach tylko dlatego,że do do tych mają aż 2/3 pieniędzy zewnętrznych ( 1/3 przekazuje minister sportu i 1/3 samorząd województwa). Uznawanie takich inwestycji za priorytetowe w sytuacji kiedy wiele gmin nie jest jeszcze w pełni zwodociągowanych, a inwestycje w kanalizację są dopiero w stadium początkowym pokazuje jak priorytety wymyślane za biurkiem przystają do polskiej rzeczywistości.

6. Wyzwania stojące przed Polską są zgoła inne. Gwałtownie narastający dług publiczny (przez 3 lata rządów Tuska przyrost o około 240 mld, a więc o ponad 80 mld USD), wzrastające bezrobocie (ponad 600 tys.nowych bezrobotnych w ciągu ostatnich 14 miesięcy), zapaść ochrony zdrowia, spowolnienie wzrostu gospodarczego do najwyżej 3-4%wzrostu PKB rocznie w ciągu najbliższych 2-3 lat to są prawdziwe wyzwania.

Aby im sprostać potrzebne będą bardzo niepopularne decyzje i sposób ich przeprowadzenia, a szczególnie sposób rozłożenia ich konsekwencji finansowych na różne grupy społeczne powinien być przedmiotem poważnej debaty społecznej,której zainicjowanie w sposób oczywisty spoczywa na Premierze. Po raz kolejny Premier nie skorzystał z okazji aby taka poważną debatę z opozycją zainicjować. W dalszym ciągu używał sztuczek pijarowskich aby przerzucić część odpowiedzialności za swoje nic nie robienie na opozycję.

Zachował się identycznie jak jego Minister Finansów Jacek Rostowski, który poszedł do Prezydenta na posiedzenie Narodowej Rady Rozwoju z paroma kartkami papieru na których zawarł parę ogólnych stwierdzeń dotyczących ograniczenia wydatków publicznych, aby później powiedzieć dziennikarzom,że chciał od Prezydenta uzyskać zapewnienie,że nie zawetuje ustaw, w sytuacji kiedy w materiale wymienił zaledwie ich tytuły.

Założenia do tych ustaw mają być bowiem opracowane dopiero do końca czerwca a same projekty powstaną na jesieni, kiedy będą uchwalone nikt nie wie. Trzeba mieć doprawdy tupet,żeby w taki sposób negocjować z Prezydentem RP. W taki sam sposób premier Tusk chce rozmawiać z opozycją i za parę tygodni pjiarowsko zbeszta opozycję za brak chęci do współpracy.

A że rozwiązanie najważniejszych polskich problemów znowu się oddali to trudno. Wszak kosztów kryzysu nie będą płacić ci, których interesów Premier od początku swojego rządzenia pilnuje bardzo skrupulatnie a więc najbardziej zamożni. Już składająca się z samych liberałów Rada Gospodarcza przy Premierze pod przewodnictwem Jana Krzysztofa Bieleckiego wskaże na kim i w jaki sposób należy oszczędzać. Na pewno koszty kryzysu nie mogą dotknąć takich ludzi, którzy jak Przewodniczący Bielecki otrzymali  z banku Pekao S.A.w ciągu ostatnich paru lat przynajmniej 23,5 mln zł samych wynagrodzeń.

Sytuacja gospodarcza, finansów publicznych, a także ta społeczna się coraz bardziej komplikują