Polacy ciągle tanią siłą roboczą w Europie

1. Bardzo często słyszymy jak wysokie są koszty pracy w Polsce i że koniecznie trzeba je obniżać,bo przestaniemy być konkurencyjni w Europie. Mówi się i pisze, że od momentu naszego członkostwa w Unii Europejskiej następuje proces wyrównywania cen i płac pomiędzy starymi i nowymi krajami członkowskimi.

Na podstawie danych prezentowanych przez Eurostat za rok 2008 procesu wyrównywania się płac jednak specjalnie nie widać. Jeżeli porównamy koszty pracy wyrażone w euro (wynagrodzenie pracownika wynosi około 80% kosztów pracy,pozostałe 20% kosztów pracy stanowią inne wydatki pracodawcy związane z zatrudnieniem pracownika) to jak łatwo się domyślać liderami tej klasyfikacji będą stare kraje członkowskie.

I tak na czele tej klasyfikacji znajduje się Luksemburg gdzie koszty pracy na jednego pracownika wyrażone w euro w 2008 roku wyniosły 4,9 tys, w Danii 4,8 tys, w Szwecji także 4,8 tys, w W. Brytanii 4,7 euro,we Francji 4,1 tys, w Niemczech 4 tys ale już w Hiszpanii2,4 tys. Wyraźnie niższe koszty pracy mają nowe kraje członkowskie.

Tutaj liderem są Czechy 1,3 tys, na drugim miejscu są Węgrzy 1,2 tys, trzecia jest Polska 1,1 tys a później Słowacja 1tys. , Litwa 0,9 tys., Łotwa 0,8 tys a na ostatnich miejscach są kraje przyjęte do UE dopiero od 2007 roku Rumunia 0,6 tys i Bułgaria0,3 tys.

Najprawdopodobniej po roku 2009 Polskę pod tym względem wyprzedziła jeszcze Słowacja, ponieważ po wprowadzeniu euro w tym kraju i przeliczeniu słowackiej korony na euro po mocnym kursie, przeciętnie koszty pracy na Słowacji wzrosły o 15% co oznacza, że w tej chwili na Słowacji są one wyższe niż w Polsce.

2. Polscy ekonomiści omawiając tą klasyfikację podkreślają przede wszystkim dobre strony takiej sytuacji w tym w szczególności naszą konkurencyjność płacową. Powoduje to chęć przenoszenia produkcji a w szczególności usług z krajów o wyraźnie wyższych kosztach płacowych do krajów o niższych kosztach płacowych. W tej sytuacji Polska ma poważny atut,który może przyciągać inwestorów z zagranicy, choć oprócz kosztów pracy inwestorzy biorą pod uwagę także inne czynniki takie jak poziom infrastruktury technicznej (np. stan dróg) albo kulturę pracy.

Tyle tylko,że utrzymywanie takiej sytuacji w dłuższym czasie ma także i ujemne strony szczególnie dla pracowników, którzy wprawdzie utrzymują swoje miejsca pracy ale niestety nisko opłacane.

3. Trzeba bowiem wziąć także pod uwagę proces wyrównywania się cen w krajach Unii Europejskiej,a w konsekwencji kosztów utrzymania. Od paru lat mamy  bowiem do czynienia z procesem harmonizacji podatków pośrednich, a więc podatku VAT i akcyzy. W przypadku tego pierwszego musimy podnosić stawki obniżone i zamieniać na stawkę podstawową, która w Polsce jest wysoka i wynos 22% co powoduje wzrost cen produktów objętych do tej pory niższymi stawkami tego podatku.

Jeszcze wyraźniej widać to na przykładzie towarów akcyzowych w szczególności paliw, których ceny na skutek konieczności wyrównywania stawek akcyzy bardzo wyraźnie rosną i w tej chwili już nie odbiegają od cen paliw krajach starej Unii. Wyraźne wyrównywanie cen energii a także wielu usług powoduje,że bardzo szybko w nowych krajach członkowskich rosną koszty utrzymania a tym samym maleje siła nabywcza płac pracowniczych.

Utrzymywanie więc na dłuższą metę sytuacji w której płace w starych krajach są średnio wyższe o około 4 razy od płac w nowych krajach członkowskich, przy coraz bardziej zbliżonych kosztach utrzymania stawia pracowników najemnych w nowych krajach w tym Polsce w coraz trudniejszej sytuacji, także w sensie psychologicznym.

Bycie tania siłą roboczą tak korzystnie oceniane przez ekonomistów, z pracowniczego punktu widzenia wcale nie brzmi dumnie.

Bardzo często słyszymy jak wysokie są koszty pracy w Polsce i że koniecznie trzeba je obniżać,bo przestaniemy być konkurencyjni w Europie.