Tusk buduje IV RP

1. W sobotnio-niedzielnym wydaniu Rzeczpospolitej interesujący artykuł prof. Zdzisława Krasnodębskiego pod tym właśnie tytułem. Profesor przypomina,że IV RP ogłoszona przez Kaczyńskich nawet nie zaczęła być budowana „ bo zabrakło politycznej siły i inteligencji, a także poparcia społecznego, aby ją zrealizować. Ambitne plany utonęły w konfliktach i krzyku”.

Natomiast to co robi przez 2 lata swoich rządów premier Tusk i Platforma Obywatelska to kształtowanie w praktyce nowego modelu państwa. Gdyby jeszcze pomysł daleko idącej zmiany Konstytucji rzucony mimochodem przez Premiera, został zrealizowany, moglibyśmy mówić o ukonstytuowaniu nowej IV RP Donalda Tuska i wszystkich sił politycznych i społecznych,które go popierają.

2. Gdyby zgodnie z pomysłem Tuska dokonywać wyboru Prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe to oznaczałoby nie tylko powstanie „systemu kanclerskiego” ale także dalsze skupienie władzy w rękach partyjnej oligarchii być może tylko jednej partii.

Prezydent zostałby pozbawiony władzy a jego funkcja ograniczona w zasadzie do reprezentacyjnej. Zostałby niemal całkowicie podporządkowany partii z której pochodzi ( w domyśle Platformie Obywatelskiej) i jej przywódcy. Nie budzi to jednak żadnego zdziwienia środowisk przychylnych Platformie i mediów,mimo tego że wszyscy oni jeszcze niedawno krzyczały zgodnym chórem,że prezydentura Lecha Kaczyńskiego jest partyjna i pisowska.

Nikt już się nie martwi czy tak podporządkowany premierowi Prezydent mógłby być „Prezydentem wszystkich Polaków”, nikt nie widzi hipokryzji w stwierdzeniach,że Sikorski jest lepszym kandydatem na Prezydenta niż Komorowski, gdyż domeną Prezydenta jest przede wszystkim polityka zagraniczna w sytuacji kiedy do niedawna kwestionowano uprawnienia Lecha Kaczyńskiego właśnie do prowadzenia polityki zagranicznej.

W nowej RP Tuska władzę ma mieć tylko Premier przy czym nie byłby to człowiek zajmujący bieżącymi problemami Polaków (bo to wyczerpujące i zajmujące dużo czasu) ale raczej człowiek rzucający pomysły, wygłaszający budujące przemówienia,organizujący dzięki mediom społeczną wyobraźnię, wyznaczający strategiczne kierunki, powołujący i odwołujący swoich ministrów.Podobnie jak dzisiaj kiedy znaczną część codziennych obowiązków Premiera wykonuje minister Boni, bo Premier Tusk nie ma na to ani chęci ani czasu.

3. Premier jest oczywiście jednocześnie przywódcą partii, która coraz bardziej przypomina osławiony„Front Jedności Narodu”.Mieszczą się w niej Gowin i Hubner,Sikorski i Olejniczak, Bartoszewski i Cimoszewicz a ostatnio ponoć nawet Giertych. Sympatyzują z nią i Wałęsa i Jaruzelski, biskupi Gocłowski i Życiński czy dziennikarze Paradowska,Lis czy Wołek.

Platforma nie jest partią mająca stałą tożsamość ideową. W Polsce uchodzi za liberalną w Unii za chrześcijańsko-ludową. Nie jest ani prawicowa,ani lewicowa. Jest taka jak potrzeba- w zależności od okoliczności.

Jej kwintesencją jak pisze prof.Krasnodębski jest Janusz Palikot. „Ucieleśnia jej prawdziwe aspiracje kulturowe i modernizacyjne,jej wyobrażenie od dobrym smaku i intelektualizmie. Jest też symbolem organicznych związków tej partii z biznesem. Proponowana przez PO zmiana systemu finansowania partii politycznych umożliwiałaby legalną kapitalizację tych związków i zapełnienie kasy partyjnej bez uciążliwego pośrednictwa studentów i emerytów".

4. W tej nowej RP zmienia się rola Parlamentu i opozycji. Już w tej chwili Sejm nie jest miejscem ważnych debat politycznych. Nie przypadkiem najważniejsze decyzje rządu i Premiera są ogłaszane na giełdzie,na konferencjach prasowych czy specjalnie urządzanych akademiach.Nie przypadkiem również Premier Tusk stwierdził,że tzw. komisja hazardowa została powołana dzięki jego osobistej decyzji a nie w wyniku głosowania większości posłów.

Niepotrzebna jest także opozycja sejmowa. Jeden z przywódców PO stwierdził niedawno,że Platforma poradzi sobie bez opozycji. Największa partia opozycyjna czyli PiS jest przedstawiana przez rządzących i sympatyzujące z nimi media jako niewybieralna, niezdolna dorządzenia, a jej ewentualne ponowne dojście do władzy określane jest mianem recydywy.

Zmienia się również rola obywateli w tej nowej RP. Donald Tusk stwierdził niedawno,że jest za takim modelem rządzenia, w którym obywatele oddają głos w wyborach, a potem nie mieszają się do rządzenia. Potrzebni są wyborcy, którzy uczestniczą w głosowaniu, wybierając elity z bardzo ograniczonego zestawu i zostawiając politykom wolną rękę w zamian za odpowiednia dawkę trywialnej politycznej rozrywki w Parlamencie i mediach. 

Żadnej rzetelnej polityki informacyjnej, dlatego nie wiemy ile osób zachorowało na ptasią grypę i ile na nią umarło, kim był inwestor z Kataru i czy wogóle był, jaki prawdziwy deficyt budżetowy i dlaczego jego spora część jest poukrywana w różnych miejscach, jakie prawdziwe obciążenia spadną na Polskę w wyniku przyjęcia tzw. pakietu klimatycznego itd.

5. Utrzymywanie poparcia politycznego jest możliwe tylko dzięki ciągłemu pobudzaniu wyborców, polityka stała się więc częścią show-biznesu. W żadnym innym kraju w Europie nie mówi się tyle o wizerunku i samoprezentacji, a politycy nie wygłupiają się tak bezustannie,tańcząc, śpiewając, przerzucając się dowcipami i obelgami, prąc„na szkło” i do tabloidów.

W tym dyskursie dopuszczalne są najbardziej wulgarne obelgi i docinki dotyczące brzmienia nazwiska, wzrostu czy wyglądu. Polityk jeżeli się poci przed kamerą nie może liczyć na litość,jeżeli się upudruje i uśmiecha to od razu zyskuje na wiarygodności, jeżeli płacze bo został uwiedziony przez agenta CBA, może liczyć na wsparcie. 

No i wszechobecne sondaże. Musimy zamawiać więcej sondaży bo dobrze wypadamy w sondażach. Na postawie sondaży podejmowane są najbardziej strategiczne rządowe decyzje. Nawet dwaj główni bohaterowie afery hazardowej zostali odwołani ze swoich stanowisk dopiero po tym jak nie przeszli pozytywnie testów konferencji prasowych i zamówionych po nich sondaży.

6.Tak już wygląda IV RP Donalda Tuska, a pójdziemy zarysowanymi tu ścieżkami jeszcze dalej jak w nachodzących wyborach prezydenckich oddamy pełnię władzy Platformie Obywatelskiej i Donaldowi Tuskowi.

Dajcie mi tę władzę a ja was urządzę,mówił do nas Donald Tusk rezygnując ze startu w wyborach prezydenckich ale jednocześnie wyznaczając tylko dwóch kandydatów z Platformy do tej funkcji. Ogłosił jednocześnie,że ci kandydaci pogodzili się z ograniczeniem swoich kompetencji prezydenckich, a oni ochoczo to potwierdzili. 

Jeżeli chcemy pójść dalej tą drogą to w nachodzących wyborach zagłosujmy na kandydata Platformy, ale może polskie społeczeństwo ma jeszcze trochę instynktu samozachowawczego kończy swoje rozważania prof.Krasnodębski. Nic dodać nic ująć.

W sobotnio-niedzielnym wydaniu Rzeczpospolitej interesujący artykuł prof. Zdzisława Krasnodębskiego pod tym właśnie tytułem.