Nie zamknęli mnie

Po sprawie karnej o zniesławienie jaką miałem 20.05 we wtorek, nastepnego dnia byłem wezwany jako swiadek na policję. Byłem świadkiem w sprawie zgłoszonej przez niejakiego Pawła Solskiego, wiceprezesa izby zajmującej się handlem bronią oraz wiceprezesa firmy King&King, próby rzekomego wymuszenia przeze mnie na nim... no nie wiem właśnie czego. Pełnomocnik Solskiego zadawał mi pytania z których wynikało, że miałem kazać załatwić Kingów. Jako świadka przywołano słowa oszusta zatrudnionego na podrzęnym stanoiwsku w kancelarii premiera, który wykonując jakieś prace komputerowe dla Gazety Polskiej próbował wyłudzić nienależne mu pieniądze. Wyrzuciliśmy go pod groźbą wezwania policji. Z tego co wiem ów człowiek jest silnie związany z jednym z Kingów. Kingowie posługują się tego typu ludźmi, np. ich głównym współpracownikiem w Kongo był emerytowany major Służby Bezpieczeństwa. Nie przedstawiono mi żadnych zarzutów. Dzień przede mną w tej samej sprawie przesłuchiwano Marcina Wolskiego. Mam przeczucie, że to jeszcze nie koniec.

Policja przesłuchiwała mnie w środę z doniesienia o przestępstwo z artykułu 191 k.k. Na razie nie idę siedzieć. Zadawano mi jednak pytania, które mogą świadczyć, że jestem dużo poważniejszym przestępcą.