Rozgardiasz w rządzie

1. Już dotychczasowe przesłuchania ministrów rządu Donalda Tuska przed sejmową komisję śledczą pokazują jak pracuje ten rząd. Minister Kapica przez parę miesięcy nie informuje swojego przełożonego ministra Rostowskiego,że pracuje nad założeniami nowej ustawy hazardowej w sytuacji kiedy Komitet Stały Rady Ministrów ciągle pracuje nad starą wersją ustawy. Dyspozycje ministrowi Kapicy wydaje nie jego bezpośredni przełożony tylko szef doradców Premiera minister Michał Boni.Minister Cichocki sekretarz Kolegium ds. służb ma sporządzić kalendarium dotyczące afery hazardowej nie uczestnicząc wspotkaniach które w tym dokumencie ma opisać 

Minister Pracy przedstawia projekt radykalnej reformy ubezpieczeń emerytalnych,którą popiera minister finansów, a protestuje w tej sprawie minister Boni, dystansuje się od projektu także sam Premier.Wicepremier Pawlak pytany o plan konsolidacji finansów publicznych,który ma przedstawić Premier mówi „ To osobista inicjatywa Donalda Tuska. Ja o programie nic nie wiem. Żeby go nazwać rządowym, najpierw trzeba go przedstawić Radzie Ministrów”. 

Co więcej ministrowie rządu Tuska(minister pracy, rolnictwa, gospodarki) z rekomendacji PSL naspecjalnej konferencji prasowej w ostatnią środę ( a więc dwa dniwcześniej niż Premier) poinformowali o swoich zamierzeniach nanajbliższe dwa lata, przy czym często były to zamierzenia conajmniej niespójne z zamierzeniami Premiera.

2. Ale o rozgardiaszu w rządzie świadczą również poważne rozbieżności merytoryczne pomiędzy ministrem finansów a szefem doradców Premiera Michałem Boni. Kwintesencją tych rozbieżności jest fakt,że sztandarowy plan konsolidacji finansów publicznych dotyczący redukcji deficytu finansów publicznych i długu publicznego przygotowuje zespół ministra Boni, a nie resort finansów. Co więcej resort finansów pracuje równolegle nad zmianami w programie konwergencji ( a więc o programie którego zawartość przynajmniej w części pokrywa się z programem konsolidacji finansów publicznych), który corocznie do końca stycznia musi przedstawić Komisji Europejskiej.

Program musi zawierać ścieżkę obniżenia deficytu finansów publicznych do poziomu poniżej 3% PKB i to do roku 2012 ( taką datę wyznaczyła naszemu krajowi KE). Niestety ten deficyt w ostatnich latach rośnie i na koniec roku 2010 według prognoz KE ma wynieść aż 7,5% PKB, a dług publiczny 57% PKB. Wszystko wskazuje na to,że ze względu na poważne rozbieżności w rządzie Polska prześle zmodyfikowany program konwergencji do Komisji Europejskiej ze sporym opóźnieniem.

3. Premier Tusk wczoraj ogłosił, że nie będzie startował w wyborach prezydenckich bo chce dalej wyprowadzać naszą gospodarkę z kryzysu tak skutecznie jak do tej pory (przypadkowo w czwartek GUS ogłosił wstępne dane dotyczące wzrostu gospodarczego za rok 2009 i poinformował,że ten wzrost wyniósł 1,7% PKB). Konieczne więc jest,żeby dalej kierował rządem, który pod jego kierownictwem będzie „jak skała, jak twardy fundament”. Jeżeli jednak rząd będzie funkcjonował tak jak do tej pory to to stwierdzenie Premiera brzmi wręcz śmiesznie.

Oczywiście należy się cieszyć ze wzrostu gospodarczego w Polsce ale nie ma w tym żadnej zasługi rządu. Można wręcz postawić tezę,że ten wzrost wbrew działaniom rządu. Ale mimo tego wzrostu inne wskaźniki makroekonomiczne naszej gospodarki są fatalne. Mimo wzrostu, gwałtownie pogorszyła się sytuacja na rynku pracy. W ciągu roku 2009 bezrobocie wzrosło z 9,5% do 11,9% a więc aż o 2,5% czyli o 420 ty. Osób. Jest to katastrofalny przyrost bezrobocia (na koniec grudnia 2009 w Polsce było aż 1,9 mln bezrobotnych) przypominający do złudzenia wzrost bezrobocia podczas rządów koalicji AWS-UW w latach 1998-2001.

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja finansów publicznych(pogarszająca się z roku na rok mimo utrzymującego się wzrostu PKB). Deficyt finansów publicznych na koniec 2010 roku wyniesie ponad 7% PKB, a dług publiczny przekroczy 55%, a więc II próg ostrożnościowy z ustawy o finansach publicznych. W liczbach bezwzględnych dług publiczny na koniec roku 2010 wyniesie blisko 750 mld zł i w ciągu lat 2008-2010wzrósł o ponad 200 mld zł. Takiego przyrostu długu w ciągu tak krótkiego okresu nie było nigdy w czasie całego ostatniego20-lecia w naszym kraju.

Choćby te fakty pokazują,że Premierowi nie będzie łatwo kierować rządem, który przez ostatnie miesiące stał się zbiorem osób pracujących głównie indywidualnie a w zderzeniu z bardzo niepokojącą i ciągle pogarszającą się sytuacją na rynku pracy, a także finansach publicznych może to być wręcz „misja samobójcza”.

Premier będzie musiał podjąć także radykalne działania w innych obszarach, których katastrofalny stan obnaży łatrwająca zima. Brak dostaw energii elektrycznej dla dziesiątek tysięcy odbiorców w południowej Polsce przez kilka tygodni i niemożność uporania się z awariami pokazuje jak słabe jest polskie państwo. Po tej ciężkiej zimie wiele obszarów naszego kraju jest zagrożone powodziami na niespotykaną dotychczas skalę na co jak sadzę nasz kraj także jest kompletnie nieprzygotowany.Premier więc będzie się musiał zmierzyć z ogromnymi wyzwaniami,a działania jakie będzie musiał podjąć do popularnych raczej nie będą należały.

Już dotychczasowe przesłuchania ministrów rządu Donalda Tuska przed sejmową komisję śledczą pokazują jak pracuje ten rząd.