Lichwiarskie odsetki od kredytów i pożyczek

1. Gazety coraz częściej piszą o bardzo wysokich kosztach kredytów i pożyczek jakie muszą ponosić klienci banków i firm pożyczkowych. Niby zgodnie z prawem wszystko powinno być jasne. Maksymalne oprocentowanie kredytu nie może być wyższe niż 4 krotność stopy lombardowej banku centralnego. Od jesieni 2008 roku stopy NBP są sukcesywnie obniżane ( w tym stopa lombardowa), w związku z tym maksymalne oprocentowanie kredytów zgodnie z prawem bankowym także malało z 30% do 21% .Od marca 2009roku maksymalne odsetki nie mogą być wyższe niż21%.

Ale koszty kredytu, czy pożyczki to nie tylko odsetki to także różnego rodzaju prowizje, opłaty, a ostatnio nowe formy zabezpieczeń proponowane przez bank takie jak ubezpieczenia kredytów. W tym zakresie ograniczenia wprowadza kodeks cywilny, który np. dla kredytów konsumenckich do 80 tys zł przewiduje,że suma wszystkich dodatkowych opłat nie może przekroczyć 5% wartości kredytu.

Dziennik Gazeta Prawna sprawdził koszty kredytów gotówkowych w bankach funkcjonujących w Polsce. Koszty takiego kredytu w Getin Banku sięgały 60%, w Eurobanku, PNB Paribas i Fortis 57%, a w BPH, Banku Ochrony Środowiska i Banku Pocztowym powyżej 40%. Dwa ostatnie banki to banki z większościowym udziałem Skarbu Państwa a więc na kredytach konsumenckich w sposób lichwiarski chcą zarabiać i banki państwowe

2. Jeszcze bardziej niż banki drenują kieszenie swoich klientów firmy udzielające pożyczek albo tez firmy sprzedające towary na kredyt .Koszty takich pożyczek sięgają blisko 100% ich wartości. Na przykład firma Provident pobiera dodatkowe opłaty za dostarczenie pieniędzy do domu (ok. 1 tys. zł)a koszt ubezpieczenia kredytu sięga aż 25% jego wartości. Za pożyczkę udzieloną przez tą firmę trzeba zapłacić i 100% jej wartości.

Tego rodzaju firmy często udzielają pożyczek osobom, które gdzie indziej pieniędzy by nie otrzymały a więc mogą sobie pozwolić na stawianie warunków, które przez normalnych klientów nie zostałyby zaakceptowane. Klienci którzy korzystają z tego rodzaju pożyczek często są bez wyjścia i akceptują takie umowy

Trzeba jednak wyrazić zdziwienie,że nie reaguje na tego rodzaju sytuacje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.,który właśnie chroniąc konsumentów powinien ścigać lichwiarskie firmy. Niestety tego nie robi mimo publicznych informacji medialnych na ten temat.

3. Dziwić może brak reakcji Komisji Nadzoru Finansowego w odniesieniu do banków. Przecież banki co kwartał publikują swoje wyniki finansowe i ostatnich kwartałach wyraźnie widać,że wyraźnie szybciej rosną dochody z prowizji i opłat niż dochody z odsetek. Choćby z tych publikacji widać,ze banki wzięły się na sposób i zamiast śrubować wysokość odsetek ( co przecież odstrasza potencjalnych klientów), windują wysokość opłat i prowizji co powoduje,że kredyty są niezwykle drogie przy inflacji niewiele przekraczającej 3%.

Dziwi także brak reakcji Skarbu Państwa, który przecież dysponuje największym bankiem w Polsce. Pobierając od tego banku prawie cały zysk pozbawiono go możliwości rozszerzenia akcji kredytowej i konkurowania wysokością odsetek z innymi bankami. Oczywiście nie chodzi o to,żeby banki w których Skarb Państwa ma większościowe udziały rozdawały pieniądze za darmo ale niewątpliwie nasze państwo ma ciągle instrumenty, przy pomocy których może wpływać na zachowania banków prywatnych w tym zagranicznych.

W tej sprawie jednak Skarb Państwa woli jednak schować głowę w piasek i nie zmuszać banków prywatnych do konkurencji na rynku kredytowym wysokością odsetek oraz wysokością opłat i prowizji. A podyktowanie bankom prywatnym warunków przez banki z większościowym udziałem Skarbu Państwa byłoby zdecydowanie lepszym rozwiązaniem dla pożyczkobiorców niż uruchamianie instytucji kontrolnych, które jak widać i tak sobie nie radzą z kontrolą wysokości oprocentowania kredytów i pożyczek.

Gazety coraz częściej piszą o bardzo wysokich kosztach kredytów i pożyczek jakie muszą ponosić klienci banków i firm pożyczkowych. Niby zgodnie z prawem wszystko powinno być jasne.