Kiepski świat

 

Dzwonek do drzwi. Zapomniałem zajrzeć przez judasza. Błąd szybko się zemścił. Wygolony bezkarkowiec z kijem baseballowym w ręku przywitał mnie szerokim uśmiechem. - A co spodziewałeś się repety z kolędy? Pogadamy o miłości ale najpierw kasa – mówił na pełnym luzie.

Nie zabrał telewizora, za ciężki. Dzięki temu wieczorem obejrzałem wystąpienie Władimira Putina. Proponuje pokojową ofensywę w Abchazji: tzn. Gruzini będą mogli bez wystrzału oddać część swojego terytorium. Putin przestrzegał Tibilisi przed naruszeniem atmosfery odprężenia i współpracy. Niemcy też się jednają. Angela Merkel przeprasza ziomków za wieloletnie zaniedbania w budowie centrum wypędzonych. W planach przedstawienie wspólnych cierpień Niemców, których doznali od Polaków, Czechów i wielu innych narodów. Przygotowany jest projekt pełnego miłości tekstu tłumaczącego zachowanie wschodnich sąsiadów. Berlin, zanim go ogłosi, zaproponuje Warszawie akceptację. Olimpijski znicz pokoju zbliża się już do Pekinu. Radość opanowuje świat. Chiny zjednoczone jak nigdy dotąd żądają miłości. Każdy kochający Chińczyk to jedna czwarta kochającej ludzkości. W Krakowie miłość ma nawet swoją paradę. Kolorową i radosną. Kto nie kocha kochających ten w ogóle nie kocha.

- Jednak szkoda, że łysy nie zabrał telewizora...

Wyszedłem na dwór odetchnąć świeżym powietrzem pięknego majowego wieczora. Na ulicach pustki. Chyba tego dnia dłużej puszczają w tv bajki. Z uchylonych okien słychać, że znana mi z disnejek postać mówi coś o karmieniu dzieci... komputerem, czy jakoś tak.. Fajnie jest.

Podwórkowy chodnik tarasowała kupa niesprzątniętych śmieci. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Jednym kopniakiem wysłałem tę kupę w powietrze. Brzęk pustych butelek obudził leżącego na ławce pijaka. - Gościu jesteś strasznie agresywny... - zrugał mnie.- Tak, jestem cholernie agresywny!