Zaczęła się wyprzedaż „sreber rodowych”

1. Uwaga opinii publicznej skierowana na zawirowania związane z sejmową komisją hazardową, czy też na skandal spowodowany ograniczeniem dostępu do leczenia dla chorych na raka, a bez rozgłosu już w pierwszych dniach stycznia rozpoczęła się wyprzedaż majątku narodowego i to swoistych „sreber rodowych”. Ponieważ po cichu można sprzedawać tylko atrakcyjne części majątku, w taki właśnie sposób sprzedano na Giełdzie Papierów wartościowych akcje KGHM Polska Miedź.

W czwartek 7 stycznia zbudowano tzw. księgę popytu,a już w piątek 8stycznia sprzedano 20 milionów czyli 10% akcji koncernu. Akcje sprzedano po 103 zł za sztukę choć cena tych akcji na giełdzie w ostatnich dniach spadała. Przychody z tego tytułu wyniosły 2,06mld zł, a akcje mniej więcej po połowie trafiły do inwestorów krajowych i zagranicznych. Udział Skarbu Państwa w akcjonariacie tej spółki zmniejszył się w ten sposób do zaledwie31,8%.

Udział Skarbu Państwa w akcjonariacie wyraźnie zmalał, ale na szczęście w grudniu poprzedniego roku sąd zarejestrował zmiany w statucie spółki wzmacniające pozycję Skarbu Państwa mimo zmniejszenia jego udziału w kapitale. Sprzedaż akcji KGHM jak z tego widać nie służyła poprawie efektywności działania prywatyzowanego przedsiębiorstwa tylko zapewnieniu dodatkowych przychodów dla Skarbu Państwa. Minister Finansów musi być w niesłychanej potrzebie skoro zobowiązuje Ministra Skarbu do tak szybkiej wyprzedaży majątku narodowego.

2.Sprzedaży dokonano mimo protestów wszystkich związków zawodowych funkcjonujących w tym koncernie,ponieważ związkowcy obawiają się,że ta transakcja jest zaledwie wstępem do wyprzedaży całego kontrolowanego przez państwo pakietu akcji w najbliższych latach. Dlatego żądają wpisania KGHM na listę spółek o znaczeniu strategicznym dla gospodarki kraju i domagają się od zarządu spółki podpisania pakietu gwarantującego zatrudnienie przez 10 lat po utracie przez państwo kontroli nad tą firmą.

Co więcej sprzedaży dokonano mimo tego,że w swoim programie wyborczym Platforma zobowiązywała się,ze nie będzie prywatyzowała KGHM, a jeszcze na jesieni poprzedniego roku Wicepremier Schetyna zapewniał,że tej prywatyzacji nie będzie ze względu właśnie na zobowiązania wyborcze jego ugrupowania.Okazuje się więc,że nawet tak ważne deklaracje wyborcze,podtrzymywane przez prominentnych polityków Platformy są niewiele warte.

Nie najlepiej to wróży temu koncernowi, bo jeżeli sytuacja finansów państwa w dalszym ciągu będzie trudna,to rząd bez mrugnięcia okiem sprzeda pozostałe akcje nie zważając na znaczenie tego przedsiębiorstwa dla całego legnickiego subregionu.

3. Minister Skarbu chce jak widać jak najszybciej wywiązać się z zapisów przyjętego w połowie poprzedniego roku programu prywatyzacji, w którym zapisano,że przychody z prywatyzacji w 2010 roku powinny wynieść od 25 do 30 mld zł.

Dlatego jeszcze w styczniu- lutym Minister Skarbu chce sprzedać ok. 15% akcji 3-go co do wielkości koncernu energetycznego  Enea, a ta transakcja ma poprzedzać powtórną próbę sprzedaży w przetargu pakietu kontrolnego akcji tej firmy. W ciągu najbliższego miesiąca ma być wypracowana w resorcie skarbu koncepcja sprzedaży 13% akcji koncernu paliwowego Lotos. Ma ona rozstrzygnąć czy akcje te mają trafić do inwestora finansowego czy branżowego.

Do sprzedaży przygotowywane są także dwa ajwiększe koncerny energetyczne PGE i Tauron, których pakiety mniejszościowe maja być sprzedane za pośrednictwem giełdy, a także 4 -ta co do wielkości spółka energetyczna Energa, która ma być prywatyzowana z udziałem inwestora strategicznego.

W kolejce czekają firmy sektora chemicznego Ciech ,Zakłady Azotowe Tarnów i Zakłady Azotowe w Kędzierzynie a także sama Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie,której prywatyzacja nie udała się w roku ubiegłym. W odwodzie będą jeszcze akcje PZU, bo realizacja porozumienia z Eureko zobowiązuje Skarb Państwa do wprowadzenia akcji tej firmy na giełdę, a kolejna transza odszkodowania dla Eureko w wysokości ok.1,2 mld zł ma pochodzić ze sprzedaży 5% akcji PZU.

4. Choćby z tej pobieżnej analizy wynika,że w 2010 roku Minister Skarbu chce rzucić na rynek wręcz ostatnie „srebra rodowe”, a wyprzedaż majątku państwowego nataką skalę w zasadzie będzie służyła tylko jednemu celowi -zapewnieniu dużych przychodów do budżetu.

Sprzedaż takich pakietów akcji nie zapewni prywatyzowanym firmom, ani dopływu dodatkowego kapitału, który poprawiłby ich możliwości rozwojowe ani nie poprawi zarządzania tymi spółkami, ani nie poprawi efektywności ich działania. W paru przypadkach natomiast może doprowadzić do utraty kontroli Skarbu Państwa nad spółkami, które mają strategiczne znaczenie dla naszej gospodarki. 

Szkoda więc,że rząd nie przeprowadził chociażby w Sejmie debaty nad tą pośpieszną wyprzedażą majątku państwowego bo trudno to przecież nazwać programem prywatyzacji. Celem prywatyzacji jest bowiem poprawa efektywności prywatyzowanych przedsiębiorstw, a przychody z tej operacji są tylko jej skutkiem. Ten program realizowany już w pierwszych dniach stycznia jak widać ma tylko jeden cel, zapewnienie przychodów do budżetu, który potrzebuje pieniędzy wręcz „jak kania dżdżu”.

Uwaga opinii publicznej skierowana na zawirowania związane z sejmową komisją hazardową, czy też na skandal spowodowany ograniczeniem dostępu do leczenia dla chorych na raka, a bez rozgłosu już w pierwszych dniach stycznia rozpoczęła się wyprzedaż majątku narodowego i to swoistych „sreber rodowych”.