Parlament Europejski uderza w polską gospodarkę

1.Wczoraj Parlament Europejski przyjął niezwykle radykalną rezolucję w sprawie strategii dla Unii Europejskiej na zaplanowaną w dniach 7-18 grudnia konferencję klimatyczną w Kopenhadze. Wprawdzie wspomniana rezolucja jest zaledwie opinią dla Komisji Europejskiej i jej Przewodniczącego Barroso na negocjacje,które będą prowadzone w Danii ale pokazuje nastroje w największych europejskich krajach nie liczące się w ogóle z sytuacją w nowych krajach członkowskich, a w szczególności w Polsce. 

Do tej pory kraje członkowskie uzgodniły redukcję emisji CO2 o 20% do roku 2020 i stworzenie funduszu wspomagającego najbiedniejsze kraje świata we wprowadzaniu czystych technologii na kwotę 15 mld euro rocznie (nie uzgadniając jednak ostatecznie wysokości obciążeń poszczególnych krajów członkowskich na rzecz tego funduszu). Już zgoda na te ustalenia naszego kraju,określona wprawdzie przez Donalda Tuska sukcesem, będzie nas słono kosztować, a to co zaproponował Parlament Europejski oznaczałoby poważne ograniczenia możliwości produkcyjnych polskiej gospodarki i ogromne obciążenia naszego budżetu.

PE uchwalił bowiem (mam nadzieję,że przy sprzeciwie wszystkich polskich europarlamentarzystów) zobowiązanie do 40% redukcji emisji CO2 w Europie i fundusz dla najbiedniejszych krajów świata w wysokości 30 mld euro rocznie. Gdyby Komisja Europejska zdecydowała się forsować takie stanowisko oznaczałoby to ogromny cios w polską gospodarkę i finanse publiczne.

2. Dla polskiej gospodarki i budżetu państwa już realizacja wcześniej przyjętych zobowiązań oznacza ogromne obciążenia i to płacone 3-krotnie wręcz za to samo. Przedsiębiorstwa będą musiały od 2013 roku kupować w coraz większym zakresie a w pełni ok. roku 2020pozwolenia na emisję CO2 za setki milionów euro rocznie. Będą musiały również kupować nowe technologie umożliwiające obniżenie emisji CO2 w tym technologie magazynowania CO2 za równie wielkie pieniądze. Te zwiększone obciążenia zostaną wliczone w cenę głównie energii elektrycznej a tym samym w ceny wszystkich wyrobów i usług co ostatecznie pozbawi nas przewag konkurencyjnych jakie jeszcze mamy w stosunku do gospodarek Europy Zachodniej.

Po raz trzeci zapłacimy, składając się na fundusz dla najbiedniejszych krajów,ponieważ składka ma zależeć od poziomu emisji CO2 i wysokości PKB. Dla Polski, która 8% udział w europejskiej emisji CO2 byłobyto obciążenie ogromne. Gdyby przyjęto do realizacji uchwałę parlamentu to kwota ta mogłaby wynieść 40 mld euro w ciągu najbliższych 10 lat co oznaczałoby wręcz bankructwo naszego budżetu.

3. Cała nadzieja w Stanach Zjednoczonych i Chinach, które dwa tygodnie wcześniej porozumiały się,że nie są zainteresowane daleko idącymi redukcjami emisji CO2, bo to negatywnie wpłynęło by na ich gospodarki. Chiny są liderem w emisji CO2 na świecie i emitują aż 1,8 mld ton a Stany Zjednoczone zajmują pod tym względem drugie miejsce. Ich emisja wynosi 1,6 mld ton. Trzecie miejsce zajmują Indie z poziomem emisji 1,5 mld ton a czwarta Rosja z emisją wynoszącą 1,2 mld ton. Dopiero kolejne miejsce zajmują Niemcy z emisją 1,1 mld ton. Polska emisja to emisja 0,2 mld ton a więc w porównaniu z potentatami nie jest to emisja olbrzymia.

Jeżeli więc dwa największe kraje pod względem poziomu emisji nie będą gotowe do ich radykalnego ograniczenia to miejmy nadzieję,że Unia Europejska nie będzie tych rozwiązań realizowała samodzielnie bo takie stanowisko byłoby stanowiskiem samobójczym szczególnie dla takich krajów, których gospodarki są oparte na węglu tak jak to jest właśnie w Polsce.

Z coraz większym zdumieniem można tylko odnotować zanik idei solidarności na gruncie europejskim, bo uchwalenie takiej rezolucji przez PE, która godzi w interesy najsłabszych krajów Unii jest niestety tego potwierdzeniem.

Wczoraj Parlament Europejski przyjął niezwykle radykalną rezolucję w sprawie strategii dla Unii Europejskiej na zaplanowaną w dniach 7-18 grudnia konferencję klimatyczną w Kopenhadze.