Porażka szczytu klimatycznego w Kopenhadze?

1. W dniach 7-18 grudnia w Kopenhadze odbędzie konferencja ONZ w której udział wezmą przedstawiciele ponad 200 państw, poświęcona dalszej redukcji emisji CO2 w skali globalnej. Głównym jej zamierzeniem jest zawarcie nowego porozumienia w tej sprawie,które zastąpi wygasającą z końcem 2012 roku umowę z Kioto. Wszystko wskazuje jednak na to,że konferencja mówiąc najoględniej nie zakończy się sukcesem,ponieważ na podpisanie takiego porozumienia nie są jeszcze gotowe dwie największe potęgi gospodarcze współczesnego świata: Stany Zjednoczone i Chiny.

Umowa,która miała być zawarta w Kopenhadze zawiera trzy zasadnicze elementy:

- poziom obniżenia emisji CO2 w krajach bogatych,przy jednoczesnym ograniczeniu wzrostu zużycia węgla w krajach rozwijających się,

- ustalenie transferu finansowego w celu zmniejszenia kosztów przejścia na gospodarkę o niskim zużyciu węgla w krajach najbiedniejszych,

- zobowiązanie do ustalenia narodowych celów redukcji w prawomocnym traktacie międzynarodowym.

2.Przygotowując się do tego szczytu kraje UE podjęły zobowiązania redukcji CO2 do 2020 roku o 20% i zapowiedziały, że są gotowe podwyższyć ten poziom redukcji do 30% jeżeli podobnie będą wstanie zareagować największe państwa świata. Ponieważ wiadomo,że najbiedniejsze kraje świata nie będą w stanie sfinansować takich redukcji, Unia proponuje również stworzenie specjalnego funduszu w wysokości 100 mld euro rocznie, który kraje bogatsze powinny tworzyć, a ona sama jest gotowa wspomagać go kwotą od 22 do nawet 50 mld euro.

Także i nasz kraj w ramach UE zaciągnął zobowiązania dotyczące redukcji CO2 i wpłat na fundusz dla krajów najbiedniejszych, choć do tej pory nie wiemy od jakich czynników będzie ostatecznie zależała wysokość tych obciążeń. Podjęliśmy te zobowiązania mimo,ze jako kraj mający gospodarkę opartą na węglu za te redukcje będziemy musieli słono zapłacić.

3. Okazuje się jednak,że dwa kraje których emisjeCO2 stanowią aż 40% całej światowej emisji a więc USA i Chiny nie są do takiej redukcji gotowe.Z rozbrajającą szczerością poinformował o tym Daniel Freifeld dyrektor projektów w amerykańskim Centrum Legislacji i Bezpieczeństwa, który stwierdził, że ani Kongres ani przemysł ze względu na skalę związanych z tym wydatków nie chcą o tym słyszeć.

Podobnie zachowują się Chiny, które twierdzą,że ogromną niesprawiedliwością byłoby obciążanie krajów rozwijających się kosztami redukcji CO2 wyemitowanego do atmosfery przez ostatnie 200 lat przez najbardziej rozwinięte gospodarki świata.

4. Skoro nie stać na pakiet klimatyczny takich potęg jak USA czy Chiny, to czy taki kraj na dorobku jak Polska,uzależniony od węgla powinien przyjmować bez dyskusji obciążenia wynikające z pakietu klimatycznego na jaki chce się zgodzić Unia Europejska.

Wydaje się,że powinniśmy być w tej sprawie nawet bardziej ostrożni niż te kraje bo koszty wypełnienia przez nas zobowiązań wynikających z pakietu mogą pozbawić naszą gospodarkę ostatnich przewag konkurencyjnych jakie jeszcze mamy.Jeżeli naszemu przemysłowi przyjdzie kupić pozwolenia na emisjeCO2 i jednocześnie dokonywać głębokiej modernizacji to oznacza to konieczność wydawania setek milionów euro a być może nawet miliardów euro rocznie. Będzie to oznaczało wyraźny wzrost kosztów wytwarzania, głównie energii a to z kolei przełoży sięna wzrost cen w zasadzie wszystkich produktów.

Jeżeli dołożymy do tego konieczność partycypacji w funduszu dla najbiedniejszych krajów świata w wysokości przynajmniej kilkuset milionów euro rocznie od 2013 roku to może się okazać, że tak wielkim obciążeniom nie jesteśmy w stanie podołać.

Może więc Polska nie powinna być w czołówce krajów ,które prą dozawarcia porozumienia klimatycznego bo jak wynika z wymienionychwyżej obciążeń nie jest ono dla nas szczególnie korzystne. 

W dniach 7-18 grudnia w Kopenhadze odbędzie konferencja ONZ w której udział wezmą przedstawiciele ponad 200 państw, poświęcona dalszej redukcji emisji CO2 w skali globalnej.