Szpitale odwołują operacje

1. Na dwa miesiące przed końcem roku zaczyna brakować środków na finansowanie ochrony zdrowia.Najbardziej dramatyczna sytuacja ma miejsce w lecznictwie zamkniętym to znaczy w szpitalach,które w większości wykorzystały już tegoroczne limity zawarte w kontraktach, a ponieważ w tym roku Narodowy Fundusz Zdrowia przestał płacić za tzw. nadwykonania,nie chcąc się zadłużać, przeprowadzają tylko zabiegi ratujące życie (za te zabiegi fundusz płaci nawet wtedy kiedy szpital majuż wykorzystany limit).

Problem polega na tym,że nawet wytrawnym lekarzom w wielu sytuacjach trudno jest odróżnić czy pacjent jest w sytuacji,że zabieg będzie ratował jego życie, czy też może poczekać i zabieg można przeprowadzić jako operację planową za parę miesięcy.

Według dyrektorów szpitali często bywa nawet tak,że kontrolerzy NFZ kwestionują diagnozy lekarskie i stwierdzają,że zabiegi zakwalifikowane jako ratujące życie takimi nie były i fundusz nie będzie za nie płacić. Tyle tylko,że odpowiedzialność za pacjenta ponosi lekarz i jeżeli chcąc ratować finanse szpitala odeśle go do domu, a stan pacjenta się pogorszy i w rezultacie pacjent umrze to odpowiedzialność poniesie lekarz i szpital, który pacjenta nie przyjął.

2. Tego należało się spodziewać.Sytuacja NFZ pogarszała się z miesiąca na miesiąc. Gwałtowny wzrost bezrobocia, a więc wyraźny spadek ilości zatrudnionych a także spadek przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (dwa najważniejsze czynniki od których zależy wielkość składek odprowadzanych na fundusz) spowodowały,że wpływy do funduszu w tym roku będą mniejsze od zaplanowanych przynajmniej o 1 mld zł.

Wprawdzie widząc pogarszającą się sytuację Prezes NFZ przeznaczył cały ubiegłoroczny zysk w kwocie 1,15 mld zł i rezerwę ogólną w wysokości 0,55 mld zł na uzupełnienie braków we wpływach ale jednocześnie wzrosły wyraźnie koszty w ochronie zdrowia (płace personelu, ceny leków, prądu ,gazu, paliw) co powoduje,że placówki ochrony zdrowia coraz bardziej powiększają zadłużenie i nie płacą swoim dostawcom.

Szczególnie negatywnie na sytuacji finansowej placówek ochrony zdrowia odbił się brak płatności za nadwykonania co zakomunikowano szpitalom dopiero w II połowie roku.Ponieważ w roku poprzednim fundusz za nadwykonania płacił bez specjalnej zwłoki zaskoczenie było tym większe, a wiele placówek ochrony zdrowia w związku z tym znalazło się na granicy niewypłacalności.

3. Wszyscy odpowiadający za finanse szpitali liczyli na poprawę sytuacji i wyższe kontrakty w 2010roku ale informacje które płyną z NFZ każą bić na trwogę.Wpływy do funduszu będą przynajmniej o 1,5 mld zł mniejsze od tegorocznych a w związku z brakiem jakichkolwiek rezerw fundusz może wydać w roku następnym kwotę ok.52,5 mld zł, a więc aż o 2,5mld zł mniejszą niż w tym roku. Szykują się więc dramatyczne oszczędności a szpitale zostały już poinformowane,że kontrakty na rok następny mogą być przynajmniej o 10-15% mniejsze od kontraktów tegorocznych.

Najprawdopodobniej więc w grudniu tego roku będziemy świadkami sytuacji kiedy szpitale będą masowo odmawiały podpisania wyraźnie obniżonych kontraktów, a fundusz będzie wymyślał różnorodne rozwiązania które pozwolą mu wydawać mniej pieniędzy na usługi zdrowotne (obniżenie wyceny tzw. punktu nawet o 20%, zobowiązanie lekarzy specjalistów do zapłaty z własnego kontraktu za zlecone badania tomografem albo rezonansem, wreszcie podniesienie wymogów sprzętowych i obsady lekarskiej na niektórych oddziałach szpitalnych).

Wszystko to może tylko pogłębić dramatyczna już i tak sytuację w ochronie zdrowia, a koszty tej zapaści poniosą przede wszystkim pacjenci i personel placówek ochrony zdrowia. Na razie nie widać jakiegoś specjalnego zainteresowania tą sytuacją ani Ministra Zdrowia ani samego Premiera.

Przedstawiciele NFZ mówią o złym planowaniu w szpitalach, o nie najlepszym zarządzaniu placówkami ochrony zdrowia, nadmiernym zatrudnieniu itp. itd. A pacjenci z coraz większym przerażeniem rejestrują,że system ochrony zdrowia funkcjonował by najlepiej gdyby ich w ogóle nie było.

Na dwa miesiące przed końcem roku zaczyna brakować środków na finansowanie ochrony zdrowia.