Reforma finansów Unii źle wróży Polsce

1.Komisja Europejska już pod koniec listopada przedstawi projekt reformy finansów Unii Europejskiej a precyzyjniej Perspektywy Finansowej na lata 2014-2020. Niestety mimo tego,że w dokumencie nie padają żadne liczby to priorytety zaproponowane przez Komisję źle wróżą naszemu krajowi.

UE ma dwa rodzaje budżetów: siedmioletni nazywany właśnie perspektywą finansową (obecnie realizowana to perspektywa na lata 2007-2013) pokazujący sposób finansowania głównych zadań w długim czasie czasu i budżety jednoroczne koncentrujące się na finansowaniu zadań w danym roku kalendarzowym będące wycinkiem budżetu wieloletniego.                       

Jednoroczne wydatki budżetowe oscylują w granicach 1% PKB wszystkich krajów członkowskich, w wymiarze finansowym na rok 2009 to kwota 117 mld mld euro jeśli chodzi o płatności (wysokość faktycznych wydatków budżetu) i 134 mld euro zobowiązań (maksymalna wielkość zobowiązań jakie mogą być podjęte).

W obecnej perspektywie finansowej dwa działy zagospodarowywały blisko 80% środków budżetu. Na zrównoważony wzrost przeznaczono 382 mld euro (polityka spójności i nakłady na badania naukowe i rozwój), a na ochronę środowiska i zarządzanie zasobami naturalnymi 371 mld euro (Wspólna Polityka Rolna i ochrona środowiska), podczas gdy na pozostałe 3 działy tylko 207 mld euro.                                                                                                           

W ramach obecnej perspektywy finansowej Polska uzyskała około 63 mld euro na politykę spójności i blisko 27 mld euro na WPR. Nasz kraj wpłaci w ciągu tych siedmiu lat około 25 mld euro składki, czyli netto powinniśmy pozyskać  przynajmniej 65 mld euro w ciągu siedmiu lat.                                       

             

2. Wszystko wskazuje na to,że to pierwszy i ostatni tak korzystny dla Polski wieloletni budżet UE. W dokumencie przygotowanym przez KE priorytetami na lata 2014-2020 są innowacyjność gospodarki Unii, walka ze zmianami klimatu i działania Unii na scenie międzynarodowej. Oczywiście nie oznacza to,że Unia zaprzestanie finansowania polityki spójności, czy WPR ale niestety najprawdopodobniej spowoduje wyraźne zmniejszenie środków na te polityki, bowiem trudno sobie wyobrazić,że najzamożniejsze kraje Unii zdecydują się zwiększyć wpłaty do budżetu i tym samym zwiększyć ogólna kwotę wydatków budżetowych.                                           

Polska oczywiście będzie korzystać ze środków skierowanych na 3 nowe priorytety ale ponieważ nie mamy ani innowacyjnej gospodarki ani nie będziemy pozyskiwać dużych środków na walkę ze zmianami klimatu, ani wreszcie nie będziemy w centrum polityki międzynarodowej Unii to  środki te będą wyraźnie mniejsze niż w poprzednim siedmioleciu.                                                          

 Co więcej wygląda na to,że nastąpi renacjonalizacja dotychczasowych głównych polityk Unii: polityki spójności i polityki rolnej. Jeżeli kraje członkowskie będą chciały je kontynuować to będą musiały je w większym wymiarze niż to tej pory współfinansować. Dla takiego kraju jak Polska, kraju ciągle na dorobku, takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia bo nie jesteśmy w stanie zwiększyć na te cele wydatków z budżetu narodowego.                                                        

 Jeżeli dodamy to tego zobowiązania jakie zaciągnął nasz kraj w związku z tzw. pakietem klimatycznym, tzn konieczność finansowania ogromnych inwestycji w naszym przemyśle energetycznym a także zobowiązania dotyczące pomocy jakiej ma udzielić Unia najbiedniejszym krajom świata w związku z realizacją przez nie zobowiązań ochrony klimatu to może się okazać,że z beneficjenta netto w tym siedmioleciu,Polska stanie się płatnikiem netto w następnym okresie.

Komisja Europejska już pod koniec listopada przedstawi projekt reformy finansów Unii Europejskiej a precyzyjniej Perspektywy Finansowej na lata 2014-2020.