Stracimy 2 miliardy euro?

1. Polska dysponuje nadwyżką praw do emisji CO2 wynikającą z porozumienia z Kioto w wysokości ok. 500mln ton. Od 1988 roku do 2005 roku zredukowaliśmy emisję CO2 o 30%choć cel wynikający dla naszego kraju z tego protokołu wynosił tylko 6%. Minister Ochrony Środowiska Maciej Nowicki ma rację mówiąc,że odbyło się to kosztem wielu wyrzeczeń,bankructw wielu przedsiębiorstw i wielkiego bezrobocia przekraczającego 20%szczególnie w pierwszej połowie lat 90-tych. Minister przewiduje,że do końca 2012, a więc do momentu kiedy obowiązuje protokół z Kioto być może uda mu się sprzedać część tej nadwyżki praw do emisji w wysokości od 100 do 200 mln ton CO2.Gdyby się tak stało, w momencie kiedy protokół z Kioto przestanie już obowiązywać,Polska będzie jeszcze dysponowała prawami do emisji w wysokości co najmniej 300 mln ton,które licząc po obecnych ich cenach na rynku wynoszących 5-7 euro za tonę, są warte przynajmniej 2 mld euro a więc prawie 8,5 mld zł.

Niestety Komisja Europejska,która przygotowała stanowisko całej Unii Europejskiej na grudniową konferencję w Kopenhadze,która ma doprowadzić do ogólnoświatowego porozumienia w sprawie ograniczenia emisji CO2 co najmniej o 20% do roku 2020,chce aby nie wykorzystane uprawnienia do emisji CO2 wygasły po roku2012. Gdyby się tak stało Polska straciłaby wspomniane 2 mld euro. 

2. Na odbywającym się wczoraj w Luksemburguposiedzeniu ministrów ochrony środowiska wszystkich krajówczłonkowskich, polski minister wspierany przez ministrów nowychkrajów członkowskich (Węgier,Słowacji,Estonii,Litwy,Łotwy,Rumuniii Bułgarii )zgłosił postulat niewygasania niewykorzystanych prawdo emisji także po roku 2012. Niestety Komisja Europejska wspieranaprzez duże kraje członkowskie a szczególnie Niemcy postawiła naswoim i polski postulat nie znalazł we wnioskach końcowych z tegoposiedzenia. Co więcej Komisja Europejska przygotowujestanowisko,że UE obniży od 2005 do 2020 roku emisję CO2 nie jakbyło to do tej pory przyjęte o 20% a 30%. Dla Polski dla którejredukcja już o 20% może okazać się zadaniem niemożliwym dosfinansowania, przyjęcie takiego stanowiska byłoby zaakceptowaniemrozwiązania, którego negatywne konsekwencje dla gospodarki sąwręcz nie do wyobrażenia.

3. Jest doprawdy zadziwiające,że temu rządowi jak przychodzi do konkretnych ustaleń na forum Unii Europejskiej tak niewiele się udaje szczególnie w sprawach fundamentalnie ważnych z punktu widzenia najważniejszych polskich interesów. Po wielokroć jesteśmy bowiem zapewniani jak to w odróżnieniu od poprzedniego rządu obecny znajduje zrozumienie u naszych największych partnerów unijnych. Polski Premier z ogromną życzliwością jest przyjmowany przez przywódców najważniejszych krajów UE a kiedy przychodzi tym krajom uwzględniać realne polskie interesy to „idzie to jak po grudzie”. Sprawa pakietu klimatycznego na który zgodził się Premier Tusk i tak polską gospodarkę opartą na produkcji energii z węgla będzie bardzo drogo kosztować.

Redukcja naszej emisji CO2 o 20% do roku 2020 choć teoretycznie możliwa,bez znaczącego wsparcia bogatych krajów unijnych jest nie do zrealizowania jeżeli jej koszty mielibyśmy pokryć tylko i wyłącznie my jako konsumenci energii. Co więcejtaka redukcja może doprowadzić taką gospodarkę na dorobku jak nasza do znaczącego spowolnienia, a przecież to dzięki członkostwu w UE mieliśmy skracać dystans dzielący nas od najbogatszych krajów Unii, a nie go powiększać. Przepadek więcpraw do emisji wartych co najmniej 2 mld euro jest dla Polski rozwiązaniem nie do przyjęcia i najbardziej rozwinięte kraje UE muszą to wreszcie zrozumieć,zwłaszcza,że w podobnej sytuacji jak Polska znalazła się większość nowych państw  członkowskich.

Miejmy więc nadzieję,że z grudniowej konferencji w Kopenhadze nasz Premier nie przyjedzie z kolejnym „ sukcesem”,który będzie nas kosztował miliardy euro.

Polska dysponuje nadwyżką praw do emisji CO2 wynikającą z porozumienia z Kioto w wysokości ok. 500mln ton.