„ Im bardziej w las tym więcej drzew”

1. Tak brzmi polskie przysłowie mówiące o tym,że im bardziej zagłębiamy się w jakąś sprawę tym więcej poznajemy jej szczegółów także tych,które ktoś chciałby ukryć. Przysłowie to doskonale się sprawdza w obydwu aferach o których ostatnio bardzo głośno tj. w aferze hazardowej i aferze stoczniowej. Wprawdzie wysocy przedstawiciele Platformy Obywatelskiej twierdzą,że żadnych afer nie było ale choćby głęboka rekonstrukcja rządu świadczy o tym,że jednak paru ministrów ma coś na sumieniu. W obydwu sprawach i rząd i jego agendy opublikowały kalendaria wydarzeń chcąc udowodnić,że nie mają nic do ukrycia ale właśnie z tych kalendariów można wyłowić informacje, które rzucają nowe światło na zachowania uczestników wydarzeń związanych z obydwoma aferami.

2. W kalendarium dotyczącym afery hazardowej pojawiła się informacja (zresztą odczytana przez ministra Boniego w Sejmie podczas debaty poświęconej tej kwestii) mówiąca o tym,że w dniu 30 lipca 2009 roku Premier podczas spotkania z ministrem i wiceministrem finansów nakazał im napisanie ustawy hazardowej odnowa. A więc jeszcze przed dostarczeniem Premierowi informacji przez CBA o podejrzanych kontaktach wysoko postawionych członków PO z przedsiębiorcami zajmującymi się hazardem Premier wiedząc,że procedowanie nad projektem ustawy hazardowej w rządzie zbliża siędo końca z powodów,które do tej pory nie zostały ujawnione,nakazuje ministrom finansów rozpoczęcie prac nad ustawą od nowa.

W ten sposób biznesmeni od hazardu Rysio i Jasio mają sprawę załatwioną nie w90 ale w 100%. Ustawa zawierająca podwyżkę obciążeń podatkowych nie wejdzie w życie przez cały rok 2010. A więc dodatkowego opodatkowania automatów o niskich wygranych (tzw. jednorękich bandytów) nie było w 2008 roku, nie ma w 2009 i nie będzie w 2010.Dla porządku tylko przypomnę,ze minister finansów szacował dodatkowe wpływy z tej ustawy na 0,5 mld zł rocznie a więc przez 3lata w kieszeniach biznesmenów zostanie 1,5 mld zł.

Kluczowe w tej sytuacji jest pytanie co albo kto skłonił Premiera do podjęcia decyzji,że ustawę trzeba pisać na nowo.

3. Z kolei w kalendarium dotyczącym afery stoczniowej tym razem Agencja Rozwoju Przemysłu opublikowała informację mówiącą o tym,że na dzień30 kwietnia (do tego dnia można było składać oferty na zakup majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie) oferty na zakup całości majątku złożyło kilka podmiotów. Opinia publiczna jest natomiast karmiona informacją,że zakupem całości majątku był zainteresowany tylko inwestor katarski. Na potwierdzenie pierwszej wersji jest stosowna notatka ARP na potwierdzenie drugiej są tylko słowa.

Co więcej z podsłuchanych przez CBA rozmów telefonicznych urzędników zajmujących się sprzedażą majątku stoczniowego niezbicie wynika,że firmy które złożyły oferty na te części majątku,które miał kupić jak się w tych rozmowach wyrażano „nasz inwestor”, były „przekonywane” do wycofania złożonych ofert. A więc w świetle tej informacji teza o ustawianiu przetargu pod swojego inwestora jest jak najbardziej uzasadniona, a urzędnicy i sam minister skarbu mówiąc,że nic takiego nie miało miejsca mijają się z prawdą.

4.Bardzo niewygodną sprawą dla zajmujących się przetargiem stoczniowym jest włączenie do przetargu Bumaru, spółki zajmującej się handlem bronią to tej operacji, Nie było żadnego merytorycznego uzasadnienia do tego aby narażać interesy tej spółki skoro nie miała ona nic wspólnego z przemysłem stoczniowym.Urzędnicy ministerialni jednak zobowiązywali się,że Bumar wypłaci kilkanaście milionów dolarów zaległych prowizji handlarzowi bronią,który przypadkiem reprezentował inwestora katarskiego i wpłacił wadium ze swojego prywatnego rachunku, aby ten mógł stanąć do przetargu. Co więcej urzędnicy ci chcieli zabezpieczać wpłacone wadium akcjami Bumaru, gdyby transakcja sprzedaży stoczni nie doszła do skutku i wadium nie mogłoby być zwrócone.

Tylko pobieżna analiza dokumentów opublikowanych przez rząd dostarcza tak poważnych wątpliwości, co będzie jak tych dokumentów pojawi się znacznie więcej?

Tak brzmi polskie przysłowie mówiące o tym,że im bardziej zagłębiamy się w jakąś sprawę tym więcej poznajemy jej szczegółów także tych,które ktoś chciałby ukryć.