Afery stoczniowej ciąg dalszy

1. Wczoraj przez media przetoczyła się lawina wyjaśnień urzędników państwowych z Ministrem Skarbu włącznie dotyczących przetargu na majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie. Ale im częściej zabierają głos ci urzędnicy na temat przebiegu tej transakcji tym więcej pojawia się wątpliwości. Zasadnicza jest związana z katarskim inwestorem i jego intencjami. Coraz więcej faktów przemawia za tym,że tak naprawdę katarski inwestor jako podmiot nie istniał.Reprezentujący go zarejestrowany na Antylach Holenderskich fundusz Greenrights nie zdecydował się nawet wpłacić wadium w wysokości ok. 8 mln euro,które pozwalało na wystartowanie w przetargu. Zrobił to dopiero zresztą z 8 dniowym opóźnieniem ze swojego prywatnego rachunku bankowego libański handlarz bronią el Assir.

Jaki miał w tym interes? Prawdopodobnie przedstawiciele rządu gwarantowali mu odzyskanie 60 mln USD należności prowizyjnych jakie miał w państwowej spółce Bumar zajmującej się handlem bronią. Te gwarancje miały przybrać nawet konkretną formę zastawu na akcjach Bumaru o czym rozmawiają w podsłuchanych rozmowach prezesi Agencji Rozwoju Przemysłu. Najważniejszym jednak dowodem na nieistnienie katarskiego inwestora był kłopot jaki pojawił się po roztrzygnięciu przetargu na majątek obydwu stoczni,kiedy trzeba było podać opinii publicznej kto ten przetarg wygrał i nerwowo w internecie poszukiwano informacji na temat tego tajemniczego inwestora.

Tak przy okazji arcyciekawe jest na podstawie jakich informacji o inwestorze zgodę na transakcję nabycia majątku obydwu stoczni wydało inwestorowi zagranicznemu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji bo taka zgoda jest warunkiem koniecznym nabycia majątku w Polsce przez inwestora zagranicznego. Iwreszcie intencje tego inwestora. Minister Skarbu stwierdza,że tylko inwestor katarski gwarantował budowanie statków w Gdyni i Szczecinie. Na pytanie jakie były te gwarancje minister mówi,że inwestor jeszcze maju tego roku ustnie to deklarował. Fachowcy z branży stoczniowej wiedzieli już na jesieni 2008 roku (a wiosną2009 roku ukazał się nawet specjalny raport OECD w tej sprawie),że na skutek kryzysu żadna nowa stocznia w Europie nie może powstać bo popyt na nowe statki spadł aż o 50%.

2.Kolejne zastrzeżenia to ewidentne wykorzystywanie prywatyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie w kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego. Świadczy o tym kalendarz działań w sprawie sprzedaży stoczni. 17 marca pojawiają się pierwsze ogłoszenia o przetargu na stocznie, 18 maja resort skarbu podał informację o nabyciu aktywów stoczni Gdynia przez katarskiego inwestora a 20 maja,że ten sam inwestor nabył także aktywa stoczni Szczecin tyle tylko,ze zapłaci za wylicytowany majątek do 17 sierpnia. W następnym tygodniu odbyły się konferencje prasowe Ministra Skarbu i przedstawicieli inwestora,na których zapewniano,ze już od września obydwie stocznie rozpoczną działalność produkcyjną. 7 czerwca odbyły się wybory do PE,które jak wiadomo wygrała Platforma. 17 sierpnia nie wpłynęła zapłata i było już wiadomo,ze do transakcji niedojdzie.

3. I wreszcie sprawa strat tych wymiernych i niewymiernych,które poniosło polskie państwo i polskie firmy w wyniku tej afery. Nie ma i już nie będzie obydwu stoczni a 8 tys.stoczniowców i przynajmniej kilkanaście tysięcy pracowników w zakładach kooperujących straciło albo straci pracę. Straciły także polskie firmy,które wpłaciły wadium, stanęły do przetargu, ale mimo tego,że oferowały najwyższą cenę za niektóre składniki majątkowe to urzędnicy nie pozwolili im ich nabyć bo preferowali katarską firmę. No i Bumar,który wprawdzie nie był związany z przetargiem na stocznie ale przez urzędników resortu skarbu został do tej transakcji wciągnięty. Żeby bowiem utrzymać zainteresowanie katarskiego inwestora stoczniami w imieniu Bumaru urzędnicy ministerstwa gwarantowali wypłatę przez tę spółkę Libańczykowi el Assirowi ogromnych kwot prowizji, chcąc nawet zastawiać pod te prowizje akcje tej spółki.   Jeżeli to wszystko to nie jest afera to co nią w Polsce może być ?

Wczoraj przez media przetoczyła się lawina wyjaśnień urzędników państwowych z Ministrem Skarbu włącznie dotyczących przetargu na majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie.