Deficyt finansów publicznych w krajach UE

1. W tym tygodniu Komisja Europejska rozpoczęła procedurę nadmiernego deficytu wobec kolejnych 9 krajówUnii Europejskiej. Z 27 krajów członkowskich tylko 5 nie jest objęte tą procedurą, ponieważ deficyt finansów publicznych w tych krajach jest niższy niż 3% ich PKB. Są to Bułgaria z deficytem finansów publicznych wynoszącym 0,5% PKB, Finlandia 0,8%PKB,Dania 1,5 % PKB, Cypr 1,9% PKB i Szwecja 2,9% PKB.

Wobec Polski taka procedura została wszczęta już w maju ,a nasz kraj należy niestety do czołówki krajów UE pod względem wysokości deficytu finansów publicznych. Deficyt ten w Polsce wyniesie na koniec 2009 roku 6,6% PKB, a wyższy deficyt od nas będą miały tylko Irlandia 12% PKB, W. Brytania 11,5% PKB, Łotwa 11,1% PKB i Hiszpania 8,6% PKB. Jesteśmy więc na 5 miejscu (razem z Francją)pod względem deficytu finansów publicznych i nie jest to powód do chluby. W lepszej sytuacji od nas są wszystkie kraje,które razem z Polską weszły do UE i o których słyszymy,że dają sobie radę z kryzysem gorzej niż nasz kraj.

Przez wiele miesięcy słyszeliśmy o dramatycznej sytuacji krajów nadbałtyckich a jak się okazuje poza Łotwą , Estonia ma deficyt wynoszący 3% PKB a Litwa 5,4%PKB a więc wyraźnie niższy niż deficyt w Polsce. W jeszcze lepszej sytuacji są Węgry z deficytem tylko 3,4% PKB, Czechy 4,3% PKB i Słowacja 4,7% PKB. Minister Finansów mówił,że staramy się aby rynki finansowe nie wrzucały nas z tymi krajami do jednego worka dlatego,że sytuacja w Polsce jest wyraźnie lepsza niż w tych krajach a z danych prezentowanych przez Komisję Europejską wygląda jednak,że jest dokładnie odwrotnie. Pod względem wysokości deficytu finansów publicznych jesteśmy w najgorszej sytuacji spośród nowych krajów członkowskich (poza Łotwą) i to niestety będzie powodowało,że jego sfinansowanie będzie nas wyraźnie drożej kosztować niż do tej pory.

2. Jak to się stało,że Polska, mimo tego,że będzie w tym roku jedynym krajem UE mającym przyrost PKB, pod względem deficytu finansów publicznych jest na szarym końcu. Mimo przewidywanego wzrostu PKB od 0,5 do 1%,wpływy podatkowe będą aż o 20% mniejsze od planowanych co przy jednoczesnym wzroście wydatków głównie spowodowanych zmniejszaniem liczby miejsc pracy w gospodarce powoduje wysoki deficyt budżetowy a konsekwencji także deficyt finansów publicznych. Poza tym wiele krajów,które dotknął kryzys dokonało bardzo bolesnych cięć wydatków budżetowych a nawet podwyżek podatków,żeby poprawić sytuację swoich budżetów i jak widać przynosi to pozytywne rezultaty.

Nasz Minister Finansów zapewnia,że sytuacja finansów publicznych jest pod kontrolą, choć przez 3 lata jego rządów (2008-2010) dług publiczny wzrośnie co najmniej o 240 mld zł i to pod warunkiem,że zostanie sprzedany majątek państwowy za około 40 mld zł. Gdyby tej wyprzedaży nie przeprowadzono, dług ten wzrósł by aż o 280 mld zł. A więc dług publiczny przez 3 lata wzrośnie aż o około 60 mld euro a bez sprzedaży majątku nawet 70 mld euro.

Zdając sobie sprawę z pewnej niestosowności tego porównania jednak przypomnę,że Edward Gierek zadłużył Polskę przez 10 lat swojego panowania naokoło 40 mld USD a więc na kwotę jednak znacznie mniejszą, niż rząd Donalda Tuska przez 3 lata. Tamten dług spłacaliśmy przez blisko 30 lat, ten dług będziemy pewnie jeszcze dłużej a więc będą to robiły nie tylko nasze dzieci ale i wnuki.

 W tym tygodniu Komisja Europejska rozpoczęła procedurę nadmiernego deficytu wobec kolejnych 9 krajówUnii Europejskiej. Z 27 krajów członkowskich tylko 5 nie jest objęte tą procedurą, ponieważ deficyt finansów publicznych w tych krajach jest niższy niż 3% ich PKB.