Grube miliardy z hazardu

1. Przy okazji afery hazardowej,która zatrzęsła fundamentami państwa powinniśmy spróbować wyjaśnić o jak duże interesy a w konsekwencji i pieniądze chodzi w polskim hazardzie i dlaczego w ostatnich latach tak gwałtownie rozwija się ta branża gospodarki w Polsce. W ciągu ostatnich kilku lat wydatki naszych rodaków na hazard rosną w tempie kilkudziesięciu procent rocznie. W 2006 roku wydaliśmy na hazard 8 mld zł, w 2007 roku już12 mld zł, a w 2008 aż 17 mld zł.

Ale najszybciej rozwijającą się gałęzią hazardu są automaty o niskich wygranych czyli tak zwani jednoręcy bandyci. Na tych maszynach do gry,które można już spotkać w zasadzie wszędzie (na stacjabenzynowych,barach,kawiarniach,dworcach,poczekalniach a nawet w budynkach użyteczności publicznej), teoretycznie można wygrać jednorazowo nie więcej niż równowartość 15 euro. Mimo to salony z tymi automatami, a także pojedyncze automaty w miejscach,które wymieniłem wcześniej,wyrastają niczym grzyby po deszczu.

Według statystyk służby celnej na koniec marca 2009 roku zarejestrowano ich ponad 50 tys. sztuk co oznacza,że w od czerwca 2008 do wspomnianego marca przybyło ich aż 13 tys. sztuk czyli nastąpił wzrost ich liczby o blisko 30%. Jeszcze szybciej rosną przychody właścicieli tych maszyn. W 2008 roku do tych automatów Polacy wrzucili 2,1 mld zł, a w I kwartale tego roku blisko 0,7 mld zł co pozwala przypuszczać,że w całym roku będzie to kwota około 3 mld zł ( zdaje się jednak,że oprócz tej oficjalnej liczby maszyn rejestrowanej przez służby celne funkcjonuje bliżej nieokreślona liczba automatów sprowadzonych nielegalnie dla których sfałszowano także dokumenty legalizacyjne).

Pani profesor Jadwiga Staniszkis wręcz twierdzi,że taki rozwój hazardu,szczególnie tego o tzw. niskich wygranych coraz bardziej upodabnia Polskę do biednych krajów Ameryki Południowej i Środkowej, gdzie tego rodzaju hazard jest jedną z ostatnich nadziei biednych ludzi,którzy inwestując zupełnie drobne pieniądze mogą wygrać równowartość 15 euro czyli w naszych warunkach kwotę około 60 zł co dla wielu z nich jest kwotą wystarczającą na pokrycie tygodniowych wydatków. Stwierdza więc,że jest to poważny problem społeczny (ponieważ w konsekwencji powoduje wyciąganie ostatnich pieniędzy z kieszeni najbiedniejszych) i w tej sytuacji państwo powinno zdecydowanie ograniczać rozwój tej dziedziny gospodarki choćby przez wykorzystanie w tym celu systemu podatkowego.

2 .Tak szybki rozwój hazardu w Polsce wynika jednak nie tylko z określonej sytuacji społeczno-gospodarczej o której mówi prof. Staniszkis ale z zyskowności tej branży. Kasyna czy salony gier są opodatkowane specjalnym podatkiem od gier w wysokości 45% dochodu czyli różnicy pomiędzy kwotą uzyskaną ze sprzedaży żetonów lub wpłaconą do kasy salonu i umieszczoną w pamięci automatu, a sumą wygranych wszystkich uczestników gier ( w skali roku ten podatek to kwota około 1,5 mld zł)

W przypadku automatów o niskich wygranych podatek ma charakter zryczałtowany i wynosi równowartość 180 euro miesięcznie od automatu czyli wg.obecnego kursu euro około 9 tys zł rocznie. A według nieoficjalnych informacji jeden automat ustawiony w dobrym miejscu może może przynieść nawet 30 tys. zł miesięcznie czyli ok.360tys. zł rocznie. Dochód jest więc ogromny co więcej w związku z ryczałtowym podatkiem istnieją pokusy aby poprzez te automaty legalizować pieniądze pochodzące z nielegalnych źródeł ( czyli po prostu dochodzi prania brudnych pieniędzy).

Gdyby właściciele automatów płacili podatek dochodowy na podobnych warunkach jak kasyna czy salony gier to wpływy podatkowe z tego tytułu byłyby3-krotnie wyższe niż obecnie a więc zamiast około 300 mln zł byłaby to kwota 1 mld zł rocznie. To co proponował Minister Finansów to objęcie dodatkową opłatą automatów o niskich wygranych w wysokości 10 % obrotów. Taka opłatą i to wysokości25% są objęte gry liczbowe monopolu państwowego np. lotto. Z z każdego zakładu w wysokości 2 zł, 50 groszy trafia do budżetów2 instytucji: 10 groszy do Funduszu Promocji Kultury i 40 groszy do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Takie właśnie opłaty były przez ostatni rok blokowane a wpływy z nich miały wynieść około0,5 mld zł rocznie co oznacza, że przychody roczne tej gałęzi hazardu Minister Finansów szacował na około 5 mld zł.

3.Jest to więc branża niezwykle dochodowa , dająca możliwość z jednej strony ukrywania dochodów z drugiej natomiast legalizowania środków pochodzących z nielegalnych źródeł po zapłaceniu niskiego zryczałtowanego podatku, wreszcie branża o ciągle wielkich możliwościach rozwojowych. Trudno się więc dziwić,że każda próba ustawowa sprecyzowania dochodów osiąganych w tej branży i ich opodatkowania, powoduje kontrakcje tego dobrze zorganizowanego środowiska biznesowego. Szkoda,że kolejne rządy nie mają świadomości o jak wielkie interesy tutaj chodzi i do jakich działań przedstawiciele tego środowiska są zdolni,żeby przeciwdziałać ujawnieniu prawdziwych dochodów w tej branży i ich opodatkowaniu.

Przy okazji dowiadujemy się jak słabe jest polskie państwo, które przez parę lat nie jest w stanie wprowadzić rozwiązania ustawowego pozwalającego na przejęcie przez budżet państwa większej niż do tej pory części zysków powstających w tej branży.

Przy okazji afery hazardowej,która zatrzęsła fundamentami państwa powinniśmy spróbować wyjaśnić o jak duże interesy a w konsekwencji i pieniądze chodzi w polskim hazardzie i dlaczego w ostatnich latach tak gwałtownie rozwija się ta branża gospodarki w Polsce.