Dostawcy energii domagają się olbrzymich podwyżek cen prądu

1.Bez specjalnych komentarzy przemknęła przez media informacja,że dystrybutorzy energii elektrycznej złożyli w nioski w Urzędzie Regulacji Energetyki(URE), w których domagają akceptacji urzędu dla podwyżek cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych rzędu od 16 do 22% od1 stycznia 2010 roku. Zdaniem URE gdyby zatwierdzić taryfy w kształcie proponowanym przez dostawców to rachunek za energię elektryczną dla przeciętnego gospodarstwa domowego wzrósłby o ok.200 zł w ciągu roku. URE zapewne na tak duże podwyżki cen się nie zgodzi i w drodze dwustronnych negocjacji z dostawcami zatwierdzone zostaną podwyżki paro procentowe a jeszcze niedawno rząd proponował uwolnienie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i ograniczenie roli tego urzędu tylko do oddziaływania na kształt relacji rynkowych w energetyce.

Zwracam uwagę na tę informację bo czekają nas w energetyce dwa procesy:prywatyzacja energetyki przyjęta ostatnio przez rząd i ograniczenie emisji CO2 wynikające z kolei ze zgody na realizację tzw. pakietu klimatycznego przyjętego na poziomie Unii Europejskiej. Obydwa moim zdaniem będą powodowały presję na podwyżki cen energii elektrycznej.

2. Jakiś czas temu rząd zdecydował o prywatyzacji sektora energetycznego. Z czterech największych grup energetycznych Enea i Energa miały być prywatyzowane z udziałem inwestorów strategicznych, którzy mogli by nabyć pakiety większościowe tych firm dwie inne PGE i Tauron przez giełdę przy czym w tych przypadkach sprzedawane miałyby być pakiety mniejszościowe

Te cztery firmy wytwarzają 65 %energii elektrycznej,a dystrybuują jej aż 86% co oznacza,że rząd zdecydował oddać w prywatne a mówiąc precyzyjniej w ręce inwestorów zagranicznych zasadniczą część polskiej energetyki.Co więcej sektor przynosi rocznie przynajmniej kilka miliardów zysku,którym poprzez mechanizm dywidendy dzieli się ze Skarbem Państwa. Sama Enea mimo tego,że rok obecny jest rokiem kryzysu a więc charakteryzuje zmniejszonym zapotrzebowaniem na energię osiągnęła za pierwsze półrocze 2009 blisko 0,5 mld zł zysku netto. Poza tym według ekspertów zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie rosło podobnie zresztą jak jej ceny, a więc branża energetyczna w Polsce w dającej się przewidzieć perspektywie będzie niezwykle zyskowna.

3. Dlaczego więc rząd chce prywatyzować energetykę? Minister Finansów najpierw doprowadził budżet państwa do zapaści a teraz wręcz żąda ,żeby tę wyrwę finansową zasypać przychodami z prywatyzacji nieważne czego i za jaką cenę. Minister Skarbu zgłasza więc karkołomny program prywatyzacji, głównie energetyki. W osiemnaście miesięcy sprzedaż wielu firm za blisko 37 mld zł. Zadanie niewykonalne w normalnych czasach a mamy przecież kryzys gospodarczy więc trudno sobie wyobrazić,że w takich warunkach to się uda zrobić. Kompletnie nieprzygotowana jest do tej pośpiesznej prywatyzacji sama energetyka.

Grupy energetyczne wytwarzają energię i zajmują się jej dystrybucją mogą więc łatwo manipulować cenami energii tak aby zysk realizował ten podmiot który kupi w elektrowni energię i będzie ją sprzedawał dalej. Jeżeli grupę energetyczną nabędzie inwestor zagraniczny a tylko tacy wchodzą w grę to zyski mogą być realizowane u dystrybutora,którego siedziba będzie za granicą na przykład w raju podatkowym. Nie dość,że pozbywamy się stałego źródła dochodów w postaci dywidendy to jeszcze sprywatyzowane firmy energetyczne nie będą płaciły w Polsce podatku dochodowego bo zyski będą osiągały tylko i wyłącznie za granicą.

Energetyka nalega jak już zaznaczyłem na początku na uwolnienie cen energii. Wprawdzie ceny dla odbiorców przemysłowych są już wolne od stycznia tego roku co zaowocowało podwyżkami nawet o 50% to uwolnienie cen wobec odbiorców indywidualnych w obliczu prywatyzacji grozi skutkami społecznymi trudnymi do przewidzenia. I nic tu nie da ustawa, która ma na celu dostarczanie energii elektrycznej uboższym rodzinom po niższych cenach bo obejmie ona 50 tys. gospodarstw a więc 1/20 wszystkich odbiorców indywidualnych.

4. Także realizacja tzw. pakietu klimatycznego w związku z ,że polska energetyka jest w ponad 90%oparta na węglu,będzie wymagała drogich inwestycji, których koszty siłą rzeczy będą musiały znaleźć się w cenach sprzedawanej energii elektrycznej. Już w tej chwili przy cenie 14euro za prawo do emisji 1 tony CO2 i niskich limitach emisyjnych dla polskich elektrowni może się okazać,ze realizacja zapisów pakietu klimatycznego jest dla naszego kraju zabójcza. Dobrze byłoby,że by te wszystkie sygnały płynące z sektora energetycznego wzięte zostały pod uwagę zanim proces prywatyzacji energetyki rozpocznie się na dobre. Jeżeli rząd ich nie weźmie pod uwagę to za kilka lat może się okazać,że polska gospodarka straciła jedną z ważnych swoich przewag konkurencyjnych (tanią energię), a gospodarstwa domowe są corocznie obciążane dużymi podwyżkami cen energii elektrycznej.

Bez specjalnych komentarzy przemknęła przez media informacja,że dystrybutorzy energii elektrycznej złożyli w nioski w Urzędzie Regulacji Energetyki(URE), w których domagają akceptacji urzędu dla podwyżek cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych rzędu od 16 do 22% od1 stycznia 2010 roku.