Źle się dzieje w polskiej armii

1.Do tej pory zajmowałem się na swoim blogu problemami ekonomicznymi, a więc tym na czym się znam.Ale w sobotnio-niedzielnej Rzeczpospolitej przeczytałem wywiad z generałem Waldemarem Skrzypczakiem byłym już dowódcą Wojsk Lądowych,który mną wstrząsnął. Nie dlatego,że opowiada on o okropnościach wojny toczonej w Afganistanie także przez polskich żołnierzy ale o tym jak funkcjonuje nasza armia.

Generał zastrzega,że nie kwestionuje cywilnej kontroli nad wojskiem ale uważa,że rządzą nim niekompetentni ludzie. Najmocniej dostaje się Ministrowi Klichowi, o którym mówi on tak „ Jeśli za rozliczanie nas za Afganistan biorą się ludzie,którzy o wojnie nie mają pojęcia,to trzeba ich wyrzucić na pysk. I trzeba to wreszcie głośno powiedzieć. Jakie Klich ma prawo ferować wyroki, skoro on o wojsku nie ma pojęcia?.Żadnego. Dla niego wojsko to polityka,parady,defilady i odprawy za biurkiem,a prawdziwe wojsko to jest to,co my ćwiczymy na poligonie,a potem sprawdzamy w boju”. I następnie opisuje jak wygląda w praktyce cywilna kontrola nad wojskiem. Ludzie z gabinetu politycznego ministra obrony dzwonią i każą podejmować takie a nie inne decyzje kadrowe, nominując nieludzi fachowych ale sobie posłusznych, wtrącają się we wszystko do tego stopnia,że w armii panuje chaos.

Jedyne czym minister się interesuje to własny piar stąd w strukturze ministerstwa,aż 4 departamenty tym się zajmujące: departament promocji obronności,departament prasowo-informacyjny,biuro rzecznika MON i gabinet polityczny ministra. Ale to jeszcze mało,ostatnio została jeszcze zatrudniona zewnętrzna piarowska firma, która masię zajmować tylko i wyłącznie kreowaniem wizerunku samego ministra.

2. Oddzielny fragment wywiadu poświęcony jes tnaszej misji w Afganistanie. Generał krytykuje zakupy dokonywane przez armię i wskazuje, ze najbardziej polskim żołnierzom brakuje śmigłowców i samolotów bezzałogowych, a w ty czasie armia zakupiła samoloty Bryza będące swoistymi taksówkami powietrznymi. Ale najmocniej krytykuje decyzję tego rządu o wzięciu odpowiedzialności przez nasz kraj za całą prowincję w Afganistanie. Mówi tak „ Dla mnie było to nieporozumienie.Chciano uzyskać efekt polityczny,wysoko wznieść polską flagę,ale nie dokonano analizy ani naszych potrzeb ani możliwości. To był strategiczny błąd. Mnie z kalkulacji wynikało,że na tą misję potrzebujemy 6 tysięcy żołnierzy. I mówiłem otwarcie. Panowie chcecie mieć prowincję to musicie dać 6 tysięcy wojska. A na tonie ma zgody politycznej, ani pieniędzy. Mimo to podjęto decyzję o wzięciu kontroli nad prowincją i teraz ktoś powinien ponieść za to odpowiedzialność. Tym kimś jest minister Klich,bo to była bardzo zła decyzja. Amerykanie na obszarze dwa razy mniejszym odnaszego mają 6-8 tysięcy wojska”.

3. Jest także fragment o zasadności tej misji. Generał nie zostawia złudzeń,twierdzi,że jednak lepiej jest prowadzić wojnę z talibami na ich terenie aby później nie zbierać ofiar w metrze. Przekonali się o tym Amerykanie,Hiszpanie,Anglicy i niech Bóg chroni Polskę przed tym żeby się o tym musiała przekonać. Aby jednako sięgnąć sukces w Afganistanie potrzebna jest i w stolicy i prowincjach władza popierana przez społeczeństwo, musi się rozpocząć rozruszanie afgańskiej gospodarki tak aby sam i Afgańczycy uwierzyli,że w ich kraju można żyć dostatniej mając dostęp choćby do służby zdrowia i edukacji, trzeba ich przekonać,że wojsko nie prowadzi krucjaty religijnej i że żołnierze nie walczą z islamem no i wreszcie trzeba uszczelnić na tyle granice Afganistanu aby nie było możliwe zewnętrzne zasilanie talibów w pieniądze i broń. Dużo tych warunków do osiągnięcia sukcesu i żaden nie zależy w pełni od polskich żołnierzy.

Czeka nas więc misja trwająca latami, więc jeżeli nie zostaną rozwiązane wymieniane przez generała problemy występujące w polskiej armii to ofiar wśród polskich żołnierzy może być znacznie więcej niż do tej pory.

Czy i w Afganistanie musimy uczyć się na błędach?

Do tej pory zajmowałem się na swoim blogu problemami ekonomicznymi, a więc tym na czym się znam.Ale w sobotnio-niedzielnej Rzeczpospolitej przeczytałem wywiad z generałem Waldemarem Skrzypczakiem byłym już dowódcą Wojsk Lądowych,który mną wstrząsnął.