Warto nie ulegać Komisji Europejskiej

1. W środę  unijny Sąd Pierwszej Instancji w Luksemburgu uchylił decyzję Komisji Europejskiej zmniejszającą Polsce limit emisji CO2 w latach 2008-2012. Rząd naszego kraju jeszcze w 2007 roku wystąpił do KE z wnioskiem o przyznanie prawa do emisji 284 mln ton CO2 uzasadniając to przewidywanymi poziomami wzrostu PKB w naszym kraju jak również specyfiką naszej branży energetycznej opartej w 95% na węglu kamiennym i brunatnym. Komisja podważyła dane przedstawione przez Polskę i arbitralnie obniżyła nam limity emisji CO2 do 208,5 mln ton a więc o ponad 20%.

Tak obniżony limit skutkował tym,że znacznie mniejsze limity emisji CO2 otrzymały elektrownie,huty, cementownie i brakujące w stosunku do potrzeb emisje będą musiały sobie kupić na rynku. Ponieważ prawo do emisji 1 tony CO2, kosztuje w tej chwili na rynku ok.14 euro łatwo policzyć,że zakłady te musiały by wydać na ten cel ok. 1 mld euro. Oczywiście kosztami tego zakupu zostali by obciążeni ostatecznie wszyscy kupujący energię elektryczną,cement,stal (a więc my wszyscy) bo przecież wspomniany miliard euro dodatkowych kosztów musiałby być wliczony w ceny tych wyrobów.

Rząd Jarosława Kaczyńskiego mimo przestróg licznych „europejczyków”w naszym kraju zdecydował się zaskarżyć decyzję Komisji do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu i okazało się,że przedstawił na tyle silne argumenty,że Komisja przegrała.Wprawdzie KE może się od tego wyroku odwołać ale uzasadnienie wyroku przez sąd pierwszej instancji jest miażdżąco niekorzystne dla Komisji, więc jeżeli się odwoła to z dużym prawdopodobieństwem przegra także w drugiejinstancji. Warto więc przy niekorzystnych decyzjach Komisji, szczególnie wtedy gdy przy podejmowanych decyzjach nie bierze ona pod uwagę argumentów przedstawianych przez kra członkowski iść z tą decyzją do Trybunału Sprawiedliwości.

Wielka szkoda,że rząd Donalda Tuska nie zaskarżył decyzji Komisji o  konieczności zwrotu pomocy publicznej przez polskie stocznie,szczególnie wtedy kiedy Komisja bez zmrużenia oka akceptowała pomoc publiczną udzielaną przez kraje zachodnie swojemu przemysłowi samochodowemu. Jak sądzę była szansa wygrania przez Polskę tegosporu z Komisją bo przecież w jednym i drugim przypadku chodziło o ratowanie istniejących miejsc pracy. Zdecydowano się podporządkować decyzji Komisji i dzisiaj stoczni w Gdyni i Szczecinie już niema.

2. Tak przy okazji jeszcze jedna refleksja związana z problemem emisji CO2. Polska po pewnych przepychankach na forum Rady Unii Europejskiej zdecydowała się podpisać tzw. pakiet klimatyczny zobowiązujący nasz kraj do ograniczenia emisji CO2 o20% do roku 2020. Wprawdzie redukcje mają być dokonywane dopiero pod koniec tego okresu ale teraz już widać jak ogromnego wysiłku inwestycyjnego będzie to wymagało od naszego kraju bowiem nasz przemysł w dużej części jest oparty na węglu. Po tym wyroku widać ile to może nas kosztować, a znając zasady tworzenia cen szczególnie w energetyce koszty tych inwestycji będą musieli pokryć konsumenci.

Czy aby nie za szybko zgodziliśmy się na ponoszenie tak wysokich kosztów i czy w wyniku tej decyzji polska gospodarka nie straci ostatnich przewag konkurencyjnych jakie posiada nad gospodarkami krajów zachodnich. Brak zgody naograniczenia emisji CO2 takich krajów na dorobku jak Chiny,Indie,Brazylia czy Rosja pokazuje,że kraje te za wszelką cenę chcą zachować konkurencyjność swoich gospodarek. Ostatnio stwierdziły one nawet,że są gotowe do wprowadzenia pewnych ograniczeń emisji ale pod warunkiem,że kraje najbogatsze stworzą fundusz z którego te biedniejsze będą mogły finansować inwestycje pozwalające na ograniczenie emisji CO2. My niestety takich warunków w negocjacjach wewnątrz unijnych nie postawiliśmy.

W środę  unijny Sąd Pierwszej Instancji w Luksemburgu uchylił decyzję Komisji Europejskiej zmniejszającą Polsce limit emisji CO2 w latach 2008-2012.