czyli co publicysta Gazety Wyborczej myśli o premierze, ale wstydzi się głośno powiedzieć ;)
Niepojęte jest zaangażowanie, z jakim redaktorzy GW tropią i krytykują swoich kolegów po fachu. I to w sytuacji, gdy gołym okiem już widać, że sypie się państwo pod rządami Tuska.
Redaktor Wojciech Szacki przejrzał sieć (jej "prawą stronę") oraz gazety ("antyrządowe") i skrytykował... tych, którzy krytykują władzę. Przy okazji dostało się tygodnikowi, który „na katastrofę zareagować nie zdążył”. Ale "nie martwmy się, za tydzień będzie o tym pół numeru” – szydzi młody, zdolny następca Czuchnowskiego.
"Co jeszcze musi się w III RP zawalić, wybuchnąć albo spłonąć, żeby wyrwało to władzę z butnego samozadowolenia?" – cytuje Szacki Ziemkiewicza i już nie szydząc, odpowiada: "Nie mam zamiaru przekonywać, że z polskimi kolejami jest dobrze, że są dopieszczone finansowo i nowoczesne, bo jakie one są, każdy widzi, a każda katastrofa to o jedną za dużo.”
Czyli wie, że nie jest dobrze, wie, na kogo spada odpowiedzialność, ale brnie w krytykę krytykujących władzę. „Nieprzyzwoite jest natomiast przedstawianie Tuska w gruncie rzeczy jako zabójcy swych obywateli i wybiórcze grzebanie w statystykach. Czy to przypadek, że za rządów PiS ginęło na drogach ponad tysiąc osób więcej rocznie niż za rządów PO, a rannych było nawet o 10 tys. więcej, choć samochodów było o parę milionów mniej?. Takie pisanie słusznie zostałoby uznane za nikczemne. Chyba że prawica pokochała tradycję "Trybuny", która za Buzka wyliczała zmarłych z zimna.” - pisze.
Nie wiem, co mówią statystyki na temat liczby wypadków, wiem, że obecny rząd, na niespotykaną dotąd skalę ustawił przy drogach radary, robiąc w istocie to, co wyśmiewał u poprzedników.
Dzięki Szackiemu wiem również, że Donald Tusk będąc w opozycji zachował się nikczemnie grzebiąc w statystykach i mówiąc: „Statystyki mówią same za siebie: to obraz koszmaru w polskich rodzinach. Od 2005 na polskich drogach zginęło blisko 13 tysięcy ludzi. Rządzący zafundowali nam drogi rodem z Azji. Mamy drogi niczym w Mongolii, a ruch na nich niczym w Niemczech: to musi doprowadzić do tragedii. Za polskie drogi odpowiadają ofermy, a nie menedżerowie. Zwykłe ofermy, których nieudolność powoduje tragedie w polskich rodzinach”.
/To był cytat z Łodzi, na filmie jest fragment wystąpienia Donalda Tuska w Poznaniu, 2:14./
I zapewne tylko przez nieuwagę publicysta Gazety Wyborczej nie wspomniał o Tusku przypominając „tradycję Trybuny”. Podobnie, przez nieuwagę, cytując Ziemkiewicza wyciął końcówkę zdania, które w całości brzmiało:
"Co jeszcze musi się w III RP zawalić, wybuchnąć albo spłonąć, żeby wyrwało to władzę z butnego samozadowolenia, a jej medialnych giermków skłoniło do zajęcia się dziennikarstwem zamiast propagandy?"
Zapewne przez nieuwagę, bo miał okazję odpowiedzieć.
--
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2012/03/04/skad-to-zdziwienie/
http://wyborcza.pl/1,75968,11290175,Tuska_wina.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,4511482.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,4553494.html
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5199
byli przy korytach w różnych konfiguracjach przez 20 lat. To oni zrujnowali nam Ojczyznę i to oni są odpowiedzialni za syf na drogach, na kolei, w szpitalach- wszędzie. I nie ma co do tego cienia wątpliwości!
Na wlasne oczy kazdy moze zobaczyc jak nie tylko nikczemnym, ale podlym hipokryta jest Donald Tusk.
Ludzie jesteście chorzy z nienawiści;