Płace w krajach Europy Środkowo-Wschodniej

1. W ostatni czwartek firma doradcza Deloitte opublikowała raport o kształtowaniu się płac w18 krajach Europy Środkowo-Wschodniej zarówno tych należących do Unii Europejskiej jak i będących poza nią. Zestawiono przeciętne miesięczne wynagrodzenia brutto w 2008 roku w tych krajach przeliczając je na euro po średnim kursie tej waluty w stosunku do walut narodowych (z wyjątkiem Słowenii,która w 2008 roku już była w strefie euro).

Ranking ten otwiera właśnie Słowenia z płacą 1457 euro, a kolejne miejsca zajmują Chorwacja-1068 euro, Czechy-915euro, Estonia-855euro,Węgry-836euro,Słowacja-796euro,Polska-752euro,Litwa-671euro,Czarnogóra-651euro,Mołdawia-616euro,Serbia-602euro,Rumunia-501 euro,,Macedonia-461euro,Łotwa-372 euro,Bułgaria-289euro i Ukraina -163 euro.

Liderem rankingu jest jeden  z najbardziej zamożnych krajów przyjętych do Unii Europejskiej w2004 roku , powstały po rozpadzie Jugosławii tzn. Słowenia, w którym średnia płaca jest blisko10-krotnie wyższa niż płaca w ostatniej w zestawieniu Ukrainie. Drugie miejsce Chorwacji wprawdzie nie należącej do UE specjalnie nie dziwi bo razem ze Słowenią należała do najbardziej zamożnych republik byłej Jugosławii.Siódme miejsce Polski odzwierciedla jak się wydaje obecny poziom naszej zamożności,a z krajów członkowskich Unii za nami tylko Litwa,Rumunia,Łotwa i Bułgaria.

2.Trzeba oczywiście pamiętać,że rok 2008 a szczególnie jego druga połowa to już czas kryzysu a w związku z tym również okres wyraźnej dewaluacji walut poszczególnych krajów w stosunku do euro (poza Słowenią gdzie w 2008 roku euro już obowiązywało i Słowacją,która wprawdzie nie była jeszcze w strefie euro ale była w systemie ERM2 i w związku z tym miała usztywniony kurs korony w stosunku do euro). Zróżnicowany poziom tej dewaluacji mógł trochę pogłębić różnice pomiędzy poszczególnymi krajami ale ponieważ wszystkie waluty podlegały dewaluacji w stosunku do euro to nie miało to wpływu na kolejność w rankingu.

Żeby dopełnić obraz poziomu życia w poszczególnych krajach należałoby jeszcze pokazać siłę nabywczą tych wynagrodzeń na przykład w przeliczeniu na uśredniony koszyk dóbr,które za to wynagrodzenie można nabyć ale ponieważ w zestawieniu są kraje unijne i kraje będące poza UE to porównanie wszystkich krajów jest utrudnione. Porównując tylko średni poziom cen u liderów rankingu ze średnim poziomem cen w całej Unii Europejskiej w Słowenii jej poziom cen stanowi 83% średniej unijnej, a w Chorwacji75% średniej unijnej. A więc stosunkowo wysokim wynagrodzeniom wtych krajach towarzyszy równie wysoki średni poziom cen.

Dla Polski ten wskaźnik wynosił w 2008 roku aż 69% co oznacza,że mając niezbyt wysoką średnią płacę brutto, średni poziom cen mamy jednak jeden z najwyższych spośród 18 krajów Europy Środkowo-Wschodniej.Stanowi on blisko 70% średniej unijnej a średni poziom płac jest wyraźnie niższy niż 50% średniej unijnej.

3. Wprawdzie ekonomiści i z tych danych,mimo że są niezbyt korzystne dla wszystkich utrzymujących się z wynagrodzeń , potrafią wyciągnąć korzystne wnioski dla zainteresowanych krajów. Niższy niż gdzie indziej poziom płac jest sygnałem dla inwestorów aby to właśnie w tym kraju lokować inwestycje szczególnie te wymagające dużego zatrudnienia. A więc konkurencyjność płacowa powoduje wzrost inwestycji a tym samym tworzenie nowych miejsc pracy i zmniejszenie bezrobocia a w perspektywie daje także szanse na wyższe wynagrodzenia. Słabe to jednak pocieszenie dla wszystkich utrzymujących się z wynagrodzeń.

W ostatni czwartek firma doradcza Deloitte opublikowała raport o kształtowaniu się płac w18 krajach Europy Środkowo-Wschodniej zarówno tych należących do Unii Europejskiej jak i będących poza nią.