Duże Spółki Skarbu Państwa bez przyszłości?

1. We wczorajszej Gazecie Wyborczej artykuł Witolda Gadomskiego pt "Prawo karuzeli" opisujący częste zmiany prezesów takich spółek Skarbu Państwa  jak PKN Orlen,  KGHM Polska Miedź, PKO BP S.A., Lotos S.A., Ciech S.A.

W tekście znajduje się między innymi i takie stwierdzenie "Prezesi tych spółek wiedzą, że ich dalsza kariera zależy nie od wyników, lecz od kontaktów z ważnymi osobami. Nie są rozliczani z wykonywania zadań, bo ich od polityków nie dostają, zresztą nie mieliby na to czasu". A artykuł autor konkluduje następująco: " Prawo karuzeli sprawia, że strategiczne spółki, które jeszcze niedawno zapowiadały europejska ekspansję,  powoli zmieniają się w zapyziałe przedsiębiorstwa, które wcześniej czy później zostaną połknięte przez międzynarodowe koncerny lub poprostu upadną".

 

2. Autor tak określa przyszłość dużych firm będących w dużej części własnością Skarbu Państwa, o majątku wartym dziesiątki miliardów złotych z których tylko w tym roku Minister Finansów chce pobrać ponad 8 mld zł dywidendy i które powszechnie są uznawane za ostatnie "srebra rodowe" jakie jeszcze nasz kraj posiada. Mam nadzieję, że autor wyraża w tym tekście tylko własne poglądy, choć takie opisywanie dużych firm giełdowych niewątpliwie nie poprawia ich notowań.

Trzeba oczywiście przyznać, że w spółkach Skarbu Państwa rady nadzorcze i w konsekwencji zarządy są wymieniane w rytm zmieniających się koalicji rządowych, ale równie często zmienia się w Polsce składy rad nadzorczych i zarządy firm prywatnych. Co więcej sugerowanie, że tak wyłaniane rady nadzorcze i zarządy mogą działać na szkodę spółek nie może mieć nic wspólnego z rzeczywistością, ponieważ spółki te działają w oparciu o kodeks spółek handlowych, a ten działanie organów spółki na jej szkodę uważa za przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do pięciu lat.

Trudno sobie wyobrazić członka zarządu spółki Skarbu Państwa czy członka jej rady nadzorczej nawet z nominacji politycznej, który chciałby działać na szkodę spółki  którą zarządza  i narazić się na odpowiedzialność karną.

 

3. A więc tekst Pana Gadomskiego opierając się raczej na tzw. " faktach publicystycznych" próbuje podważyć sens istnienia własności państwowej nawet w dziedzinach strategicznych i sugeruje, że tylko powszechna prywatyzacja majątku państwowego wszystko to uzdrowi. Że tak nie jest, świadczą zmiany zarządów przeprowadzone przez rząd USA w całkiem prywatnych firmach (bankach, firmach samochodowych) w sytuacji, kiedy zwróciły się one o pomoc państwową. Okazuje się bowiem, że nie wszystkie dotychczasowe zarządy działały zgodnie z interesami firm którymi zarządzały. A więc kwestia złego zarządzania to nie pochodna formy własności, ale raczej słabego nadzoru właściciela nad zarządzającymi jego własnością. I może się zdarzyć równie dobrze przy zarządzaniu majątkiem państwowym jak i prywatnym.

Mam nadzieję, ze Zarządy firm przywołanych w tym tekście zareagują na treść tego artykułu, bo stawia on je w złym świetle, co więcej powątpiewając w rozwój tych firm wysyła bardzo złe informacje do akcjonariuszy a to już nie powinno być obojętne ani dla zarządzających majątkiem Skarbu Państwa ani dla jego właściciela.

We wczorajszej Gazecie Wyborczej artykuł Witolda Gadomskiego pt "Prawo karuzeli" opisujący częste zmiany prezesów takich spółek Skarbu Państwa  jak PKN Orlen,  KGHM Polska Miedź, PKO BP S.A., Lotos S.A., Ciech S.A.