Cena tony węgla kamiennego na składach opałowych przekroczyła już dawno osiemset złotych. Jest to, jak na razie rekord wszechczasów, ale być może i on zostanie pobity. W kraju węgla i stali emeryt otrzymujący 700 złotych co miesiąc nie ma szans na to by przetrwać zimę bez zaciągnięcia kredytu na opał.
Jeszcze nie tak dawno kupno opału na zimę nie wiązało się z takimi wydatkami . Cena węgla kilka lat temu oscylowała wokół czterystu złotych, kiedy podniosła się do pięciuset wydawało się, że to już szczyt. Polska ma kilka ośrodków górnictwa węglowego, we wszystkich złoża są bogate, ale przez ostatnie lata, zamiast je eksploatować lepiej było zamykać kopalnie. Węgiel jest na Śląsku, jest w Lubelskiem i pod Wałbrzychem. Tam kopalnie zostały zamknięte na głucho, chociaż mieszkający w Wałbrzychu ludzie wydobywają go nadal z biedaszybów. Złoża zalegają tu powiem bardzo płytko i doprawdy trudno zrozumieć dlaczego nikt ich nie eksploatuje.
Węgiel jest podstawowym surowcem służącym do ogrzewania domów i mieszkań w Polsce. W czasach największej prosperity górnictwa, w latach siedemdziesiątych, nikt nie wyobrażał sobie, że można w ogóle ogrzewać się w jakiś inny sposób. Dziś poszukujemy alternatywnych źródeł energii, która da nam ciepło w czasie najtęższych mrozów. Wielu z nas jednak nie ma możliwości wyboru i musi ogrzewać się coraz droższym węglem. Do tej grupy należą emeryci.
Żeby przetrwać zimę każdego roku muszą zaciągać kredyt. Spłacają go potem przez12 miesięcy.
Argumenty za tym by zamiast węgla do ogrzewania domów użyć gazu ziemnego nie są niestety natury ekonomicznej. Sezon korzystania z takiego opału to wydatek rzędu 4 tysięcy złotych. Użytkownicy korzystający z gazu argumentują, że jest to paliwo które nie brudzi rąk. Poza tym ogrzewanie gazem jest bardzo wygodne – można ustawić sobie dowolną temperaturę w mieszkaniu i wyjechać w środku zimy na urlop, a po powrocie zastaniemy w pomieszczeniach przyjemne ciepło. Są jednak zdecydowani przeciwnicy ogrzewania gazowego ich argumenty to przede wszystkim cena. Jeśli do domu nie dochodzi instalacja z gazem ziemnym użytkownik musi postawić sobie w ogródku wielki zbiornik tego paliwa, który nie wygląda dekoracyjnie i to jest dla wielu osób argument, by nie korzystać z dobrodziejstwa, jakim jest gaz ziemny. Obawy o to, że cena gazu zacznie rosnąć w związku z politycznymi koniunkturami mają swoje uzasadnienie, wielu ludzi obawia się, zainstalowanie takiego ogrzewania uzależni ich na długi czas od drogiego paliwa.
Do niedawna ogrzewanie kominkowe uchodziło, za dodatkowy sposób na podgrzanie domu. Mało kto ogrzewał się wyłącznie drewnem palonym w kominku. Kiedy jednak na rynku znalazły się instalacje centralnego ogrzewania umożliwiające ogrzewanie pomieszczeń za pomocą wody tłoczonej do kaloryferów a podgrzanej wcześniej w kominku sytuacja się zmieniła. Kiedy dodatkowo jeszcze zaczął drożeć gaz i węgiel a cena drewna podnosiła się tylko odrobinę wielu użytkowników zaczęło przychylniej patrzeć na kominkowe instalacje centralnego ogrzewania.
Z kominkiem jest taki kłopot, że trzeba cały czas pilnować, by było w nim paliwo nie można sobie wyjść na długo z domu, bo po powrocie znów trzeba rozpalać. Oczywiście pomieszczenia nie wyziębią się od razu, ale w domu będzie chłodniej. Ja sam wybrałem ten rodzaj ogrzewania ze względu na to, że drewno nie drożeje w takim tempie jak węgiel. Jest ono w Polsce i tak dużo droższe niż w Europie i raczej jest mało prawdopodobne, żeby cena jeszcze skoczyła. Mówi się nawet o tym, że w przyszłym roku na rynku drewna ma być lekka korekta i cena opały trochę zmaleje.
Metr drewna opałowego kosztuje dziś około 70 złotych, problem w tym, że coraz więcej chętnych ustawia się w kolejce po ten surowiec i leśnicy nie nadążają z pozyskaniem. Są w kraju miejsca, gdzie kolejka po zakup opału zaczyna tworzyć się dzień przed rozpoczęciem sprzedaży. Kupujący czekają całą noc, ale leśnictwo rozpocznie dystrybucję. Według nich warto ponieść takie ofiary, bo drewno daje dużą oszczędność.
Najpopularniejszym jednak sposobem na ogrzewanie pomieszczeń są dzisiaj kotły na tak zwany ekogroszek czyli specjalnie prasowany węgiel. Kotły te dostępne są w dość wysokich cenach, od sześciu do ośmiu tysięcy złotych. Jednak ci, którzy zdecydowali się na ten sposób ogrzewania się w zimie są zadowoleni.
Można nie martwić się o to, że w domu będzie zimno kiedy z niego wyjedziemy na sobotę i niedzielę, ustawiamy temperaturę na piecu, dorzucamy paliwa i to wszystko. System będzie działał i utrzymywał temperaturę w naszym domu na odpowiednim poziomie. Do tego trzeba mieć jeszcze jedną instalację grzewczą, na przykład kominkową, bo cena tony ekogroszku jest spora i wynosi ponad osiemset złotych, ale dziś wydaj się to już nie takie straszne, bo tona zwykłego węgla kosztuje tyle samo, a straty ciepła przy opalaniu się ekogorszkiem i węglem są nieporównywalne.
Pozostaje jeszcze problem emerytów. Oni na pewno nie zakupią sobie pieca za 6 tysięcy i nie zamontują instalacji za podobną kwotę. Nie stać ich na to. Nie stać ich także na kominek, jeśli nie mają centralnego ogrzewania, którego koszta wliczone są w czynsz muszą kupować węgiel na składach. Jaka będzie cena tego węgla w przyszłym roku? To na razie pozostaje zagadką.
Przypominam, że moje książki można już kupić w Warszawie w księgarni Tarabuk przy ulicy Browarnej 6, a także w sklepie Foto-Mag przy Alei KEN 83 lok.U-03, tuż przy wyjściu z metra Stokłosy, naprzeciwko drogerii Rossman. Można je też kupić w księgarni "U Iwony" w Błoniu oraz w księgarniach w Milanówku po obydwu stronach torów kolejowych, a także w tymże Milanówku w galerii "U artystek". Aha i jeszcze w galerii "Dziupla" w Błoniu przy Jana Pawła II 1B czyli w budynku centrum kultury. Cały czas zaś są one dostępne na stronie www.coryllus.pl Zapraszam. Uwaga! Atrapia i Toyah dostępne są jedynie w sklepie Foto-Mag, bo tak i już. Może kiedyś będą także gdzie indziej, ale na razie ich tam nie ma. Książkę Toyaha o liściu można kupić jeszcze w Katowicach w księgarni "Wolne słowo" przy ul. 3 maja. Gdzie to jest dokładnie, pojęcia nie mam.
Informuję także, że dnia 13 stycznia, w piątek, o 18.00, w Domu Polonii przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbędzie się spotkanie z blogerem coryllusem, autorem licznych książek i publikacji internetowych. Zapraszam.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3624
Prof.J.BUZEK(lepiej nazwać go "buzerant")jest odpowiedzialny za zatopienie-pozamykanie około 30-tu kilku kopalń węgla kamiennego w Polsce.Ponieważ było to polecenie U.E.,to w nagrogę dostał stanowisko Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.Zobaczcie Państwo jak "dumny"i dobrze ubrany udziela wywiadów w TV.To prawdziwy europejczyk,bo zlikwidował część konkurencji dla kopalń francuzkich i niemieckich.Jemu jest w tyłek ciepło i zapewnił sobie dobre apanaże do końca zycia.My będziemy mu jeszcze pomniki stawiać.
którym ogrzewają się Polacy-to różnego rodzaju odpady-stare szmaty,buty,opony,plastikowe butelki.Dzieje się to zazwyczaj po zmroku,a rozpoznawalne jest po smrodzie. I to może być opał dominujący podczas następnej zimy (sąsiadka emerytka na starych dżinsach jest w stanie ugotować obiad-dżinsy ma za darmo,na węgiel ją nie stać),radzę zaopatrzyć się w maseczki na twarz,żeby dało się oddychać-one też zapewne podrożeją.
i to nie dotyczy ubogich regionow ale juz wystarczy pojechac Radzyminska w Warszawie w kierunku M1....im blizej centrum handlowego tym dym i smrod wiekszy. W Markach to juz mozna mowic o mgle......za rok, dwa bedzie wysyp dzieci z astma......bo biedny chce dac dzieciom cieplo i z rozpaczy poniesie kazde ryzyko - nawet spalenia - tak jak sie to stalo niedawno w Bialej Podlaskiej......to jest ta zielona wyspa.....a na dokladke mlodzi z duzych miast pomstuja na ten smrod....a wystarczyloby zasponsorowac jedna czy dwie rodziny weglem - koszt 1600 zl.
U manie też się to zdarza. Smród okropny.
Przechodząc na emeryturę przeprowadziłem się bliżej córek i wnuczek mieszkających w Warszawie. Stać mnie było w latach 2002-2004 na wybudowanie małego domu. W fazie przygotowania budowy przeprojektowałem dom pod ogrzewanie pompą ciepła. Ogrzewanie za cały sezon grzewczy kosztuje mnie w granicach (2-2,5)tys.zł. Koszt instalacji pompy ciepła w 2004 roku wyniósł 30tys.zł ( w tym czasie kocioł na paliwo stałe kosztował o ile dobrze pamiętam ok 5tys.zł + koszt instalacji). Rożnica kosztów ok. 20 tys.zł przez 7 lat, które mieszkam już się zwróciła. A jaka wygoda. Znajomi, którzy w tym czasie się budowali, przyglądali mi się z niedowierzaniem i chociaż wszystko działa tak jak przewidywałem i wyliczyłem, to dalej nie zaryzykowaliby. Coś jest w psychice wielu ludzi, że nie potrafią uwierzyć matematyce i fizyce (nie uwierzą,jeżeli czegoś nie dotkną, a i wtedy podejrzewają jakiś podstęp). Koszt energii elektrycznej mimo wszystko rośnie najwolniej (z powodu największego zbytu). Dopóki tak będzie, jestem "ciepły" i spokojny. Jak Pan chyba zauważył, darzę Pana blog raczej sympatią (chociaż rzadko się wypowiadam) i jeżeli będzie Pana ten typ ogrzewania interesował, zapraszam. A w 2012 Roku życzę nieustającej weny twórczej docenionej finansowo przez czytelników.
Ja bym się nawet chętnie tym zainteresował, bo lubię nowinki i eksperymenty, wszak mieszkam w przeniesionym ze wsi drewnianym domu, ale póki co nie mam forsy. Może jak napiszę drugi tom Baśni jak niedźwiedź to się do Pana zgłoszę. Dziękuję.
i wiem czym pala,czym sie da aby tylko bylo cieplo.wszystko to co nadaje sie do spalenia.
pala zbozem.smrud niesamowity jak spalone mleko.nie ma popytu na zboze
a jak jest to za minimalna cene.rolnik woli spalic zboze poniewaz
kalorycznosc jest taka,jak wegla.
Aż dziwne, że nie wykorzystujemy posiadanych złóż geotermalnych jako energii odnawialnej, Polska ponoć leży na morzu gorącej wody (kto nie wierzy niech poszpera w internecie).
Wydobycie węgla kamiennego jest w Polsce bardzo drogie z uwagi na głębokości z jakich się ten węgiel wydobywa i stąd między innymi wysoka cena. Dodatkowo dochodzą różni dziwni pośrednicy handlowi i mamy to co mamy.
Prowadzimy taką politykę energetyczną jak by nam zupełnie nie zależało na własnych, a nie kupowanych za ciężkie pieniądze nośnikach jak choćby gaz.
Proste, bo najlepiej zarabia się na pośrednictwie. Aby korzystać z własnych trzeba się trochę natrudzić, najpierw na przygotowaniu inwestycji, później na wykonaniu i na końcu na eksploatacji. Kto ma to zrobić jak rząd potrafi tylko podwyższać podatki i sprzedawać to co można jeszcze sprzedać. Przecież rządzą nami ignoranci znający się na wszystkim i na niczym: historyk-malarz kominów, minister finansów starający się o "zieloną kartę", minister infrastruktury kandydat do "żółtych papierów", minister sprawiedliwości szukający zagubionych podstaw etyki.
A wszyscy razem mający problem z odpowiedzią na proste pytanie Władysława Bełzy: "Kto ty jesteś?"