Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

„Socrealizm”

Andrzej Owsiński, 30.11.2011
Zainteresowaniem przeczytałem wpis o „Lawinie”, a także komentarze do niego.

Niezależnie od oceny ludzkich charakterów moją uwagę zwróciły odniesienia od „socrealizmu” jako kierunku w sztuce i zestawianie go z innymi kierunkami.

Mam zasadnicze zastrzeżenia czy tak zwany „socrealizm” był w ogóle jakimkolwiek kierunkiem sztuki. Nie jestem ani historykiem sztuki ani literaturoznawcą, a tylko odbiorcą, jednym z tych, do których sztuka jest adresowana. Znane mi historyczne prądy kulturalne i szkoły twórcze wywodziły się zawsze z jakiegoś poglądu na świat samych twórców. Istniały wprawdzie zawsze sztuki dworskie służące władcom, ale osadzone w kanonach wypracowanych przez samych twórców, nawet „Empire” sztuka epoki napoleońskiej nie była dyktowana przez cesarza Francuzów.

W odróżnieniu od wszystkich innych kierunków historycznych dzieła socrealizmu były rezultatem nakazu samego Stalina lub jego politruków wykonywanego według nienaruszalnych reguł.

Moje pierwsze zetknięcie się z tego rodzaju produkcją miało miejsce w pierwszych miesiącach sowieckiej okupacji na Kresach Wschodnich. Pomijam wrzaskliwą propagandę w postaci ochrypłej muzyki z megafonów, ordynarnych plakatów i bzdurnych filmów wyświetlanych wprost na ulicy, ale nasz nauczyciel rysunków, prawdziwy malarz, chyba obowiązkowo, zaprowadził nas na wystawę radzieckiego malarstwa. Pełno tam było stachanowców, tęgich kołchoźnic i dzielnych bojców. Nie trudno odgadnąć, że w zestawieniu z ponurą rzeczywistością wyglądało to mocno rażąco, nasz profesor ocenił to dość krótko: - to nie jest malarstwo – to tylko ilustracja.

Odnoszę wrażenie, że właściwie było to zupełnie obojętnie czy było to malowane czy też po odpowiednim upozowaniu – fotografowane.

Myślę ze tego rodzaju ocenę można odnieść do całego zjawiska „socrealizmu”, który posługiwał się tylko narzędziami sztuki dla celów najprymitywniejszej propagandy.

Tak się złożyło, że dwaj najwięksi zbrodniarze ludzkości byli niewydarzonymi artystami – Hitler – malarzem, a Stalin – poetą. Gdyby mieli choć odrobinę talentu nie przerzuciliby się na inne zajęcia i ludzkość może uratowałaby się przed największą zbrodnią w dziejach.

Obydwaj jednak po dojściu do władzy przypomnieli sobie o swoich młodzieńczych zakusach i postanowili osobiście wpływać na kształt sztuki.

Hitler ograniczył się do dzieł plastyki i architektury, Stalin natomiast nie odpuścił żadnej dziedzinie. Efekt był oczywisty, dyktatu stalinowskiego nie wytrzymali nawet najzagorzalsi entuzjaści bolszewizmu z Majakowskim na czele nie mówiąc już o Achmatowej, Bułhakowie czy nawet Gorkim.

Produkty „socrealizmu” mają współcześnie tylko jedno znaczenie, są miarą upadku moralnego i intelektualnego.

I taki chyba był cel wymuszania na autentycznych twórcach produkowania tego rodzaju dzieł. Była to demonstracja na użytek szarych ludzi – widzicie jacy ludzie nam służą i wy nie musicie się wstydzić.

Przypomina mi to fragment przesłuchań w UB, kiedy po przejściu przez łapska zwykłych oprawców przesłuchiwał mnie jakiś wyższy rangą ubek pozujący na inteligenta. Zwrócił się do nawet per „pan” – nie chce pan z nami współpracować, bo wydaje się panu, że to nie wypada, zapewniam pana, że zmieniłby pan natychmiast zdanie gdybym panu ujawnił, jacy ludzie z nami współpracują.

I szczerze mówiąc nie produkty, ale postawa artystów, o których znaczeniu dla polskiej kultury wiedziało się, były najbardziej deprymujące.

Na całe szczęście byli tacy, którzy nie dali się złamać lub po prostu kupić, nie mówię o tych, którzy pozostali na emigracji, ich sytuacja była znacznie łatwiejsza mimo niekiedy ciężkiej doli, ale powinno się dziś szczególnie zaznaczyć rolę tych, którzy po conradowsku –pozostali wierni sobie z Herbertem na czele, który dla mnie i chyba nie tylko dla mnie, jest największy nie tylko dla swego talentu, ale dla zgodności z nim swojej postawy moralnej.

Tak się w naszej historii złożyło, że w czasach niewoli polska sztuka z literaturą na czele była niemal bez wyjątku przewodnikiem narodu w walce o niepodległość, chociaż niektórzy najwybitniejsi przedstawiciele unikali bezpośredniego narażania się osobistego. W odróżnieniu od nich twórcy mojego pokolenia w znakomitej większości zachowali zgodność dzieła z osobistą postawą aż do ofiary życia włącznie.

Ci, którzy ocaleli po wojnie powinni byli o tym pamiętać i wprawdzie nikt nie zmuszał ich do ofiar, ale przynajmniej mogli trzymać się zasady, że „jeżeli nie wiemy jak się zachować to przynajmniej należy zachować się przyzwoicie”.

Niestety w wielu przypadkach zabrakło nawet i tego.

Dzieła sztuki mają to do siebie, że pozostają nawet w oderwaniu od ich twórców, w omawianych przypadkach przeniewierstwa, tak je najlepiej potraktować ignorując podłe życiorysy.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2526
Domyślny avatar

Irvandir

30.11.2011 20:31

...jest NAPRAWDĘ drugorzędnym poetą. Życiorys czy nie życiorys.
Domyślny avatar

Gość

30.11.2011 21:05

Onegdaj, a działo się to nie tak dawno, w pewnym królestwie panował wszystkim miłościwy król Dzierżymorda. I nie było by w tym nic nadzwyczajnego, bo przecież od satrapów świat roi sie po dzień dzisiejszy, ale ten władca miał dwie cechy fizyczne, które odróżniały go od innych. Mianowicie nie dość, że był garbaty to do tego zezowaty. Tenże król nie miał swojego portretu i był z tego powodu bardzo strapiony. Bo jak go mieć mógł gdy wszystkich artystów łącznie z malarzami wytępił jako element wrogi i wywrotowy podczas licznych czystek. Ale pewnego dnia pojawił się w królestwie wędrowny malarz, rozstawił swoje sztalugi na rynku i zaczął malować piękne kamieniczki i na ich tle stragany miejscowych przekupek. Oczywiście specjalne służby królewskie szybko doniosły o tym królowi. Kazał on tedy zawezwać malarza by stawił się przed jego obliczem, co i szybko się stało. Król kazał malarzowi niezwłocznie namalować swój portret. Artysta bardzo się starał i malował króla ponad dwa tygodnie, a że był realistą namalował to co widział, króla z garbem i zezem. Gdy władca zobaczył swoją podobiznę na płótnie dostał furii i kazał malarza ściąć . Podobny los spotkał wszystkich innych malarzy, którzy zawitali do krainy Dzierżymordy. Zła wieść poszła o tym kraju i artyści omijali go z daleka. Mijały lata, a król nie miał portretu. Aż pewnego razu pojawił się kolejny malarz, rozstawił sztalugi na rynku i zaczął malować. Oczywiście król natychmiast kazał go wezwać przed swe oblicze i nakazał namalować portret. Malarz potwierdził zamiar króla, ale poprosił by stało się to w plenerze, co władca szybko zaakceptował. Gdy obaj znaleźli się na zewnątrz zamku malarz ustawił króla za drzewem by nie było widać garba i kazał mu się patrzeć w drugą stronę by nie było widać zeza. I od tego tak niewiele mającego ze sztuką wspólnego wydarzenia rozpoczął się rozkwit socrealizmu.
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,615
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności