Wakacyjne piosenki

O moim sposobie wypoczywania informowałem już wielokrotnie, mówi o tym piosenka „Spływ Monciakiem” i teledysk do niej. Piosenka, którą dzisiaj państwu zaprezentuję jest nawiązaniem do tamtego radosnego utworu. Akcja songu ma miejsce podczas wyborów samorządowych w Sopocie w roku 2006. Relacja jest w całości prawdziwa, chodzi o zastraszanie barda na sopockim Monciaku. Spływ Motławą:http://video.aol.com/video-det... napisana na bazie wydarzeń, które miały miejsce na jesień roku 2006.  Wszystko tutaj jest autentyczne. Wypowiedź nagrana dnia 5 czerwca 2008 roku podczas manifestacji pod oknami Lecha Wałęsy w rocznicę obalenia rządu Olszewskiego. Słyszałem dwukrotnie, że jest na mnie wydany wyrok, jednak może być to kolejny etap zastraszania.   Tak więc widzicie, że nie wszystko jest takie proste i nie każdy może mieć bajeczny wypoczynek w kurorcie. Podstawą są odpowiednie poglądy, gdy te poglądy zaczynają być różne od tych, lansowanych przez media, zaczyna się problem. Grunt to zgadzać się z przyjętą linią, a będziesz miał wszystko, pracę, spełnienie, dziewczyny i przestrzeń życiową. Zatem po co protestować, nie warto jak widać na załączonym obrazku.Druga piosenka polityczna już nie jest. Specjalnie dla naszych słuchaczy, znana i lubiana pieśń turystyczna pt: Parawany. Powstał do niej wspaniały klip dostępny na youtube:  http://pl.youtube.com/watch?v=...   Trzecia piosenka to utwór dla miłośników pieszych wędrówek po Beskidzie, a w szczególności po Beskidzie niskim. To jak gdyby instrukcja, jak należy się zachowywać podczas pieszych wędrówek. Do niej również powstało nagranie wideo, szeroko komentowane w kręgach miłośników Łemkowszczyzny: Beskid Nieski jest mi bliskihttp://pl.youtube.com/watch?v=... byłem w Kętrzynie na festynie i tam dokładnie zobaczyłem to, co robią z Polakami i naszą kulturą. Wyobraźcie sobie że na festynie dla zwykłych, prostych ludzi wpuścili zespół Lipa Li - grupa która grała muzykę w stylu Korna czy innych szatanów, bez melodii tylko po prostu ryk. Ludzie jedzą sobie kiełbaski, popijają piwko, a tam wpuszczono im agresję. Dwóch podpitych rzucało się na ochronę. To było coś okropnego, jakby Polowanie z helikopterów, zagłuszanie serca, uczuć i dobrej zabawy. Strach mnie ogarnął, ale patrząc na ludzi jestem optymistą, duch w narodzie nie zginął. Mieli to w nosie, tylko mogło to prowadzić do agresji bardziej krewkich. Oczywiście wiemy czyja to robota.Życzę wszystkim wspaniałych wakacji i dużo wrażeń, proszę jednak uważać na to, co się mówi i robi.  Szerokiej drogi i uwaga na prezydentów, bo panoszą się teraz wszędzie.

Nadeszły wakacje, pierwsze wakacje pod miłościwie nam panującym Donaldem. Zatem i ja udaję się na swoje wakacje, być może moje ostatnie.