Kto wygrał, a kto przegrał te wybory (cz. 1)

Najwyżej – w porównaniu z poprzednimi – wygrał te wybory Grzegorz Schetyna, a najbardziej przegrał je Donald Tusk. Żeby się o tym przekonać, proszę porównać wyniki uzyskane 9 października 2011 roku z wynikami o cztery lata wcześniejszymi (21 października 2007 roku).
Oczywiście porównywać należy tylko rzeczy porównywalne.
Wziąłem na warsztat wyniki tylko tych kandydatów, którzy w 2007 i 2011 roku:
• startowali z list tej samej partii (pominąłem więc np. Bartosza Arłukowicza z SLD/PO, Joannę Kluzik-Rostkowską z PiS/PO i Janusza Palikota z PO/RP oraz innych skoczków),
• startowali w tych samych okręgach wyborczych (pominąłem więc np. Tomasza Tomczykiewicza z PO oraz Beatę Kempę* i Jerzego Polaczka z PiS, którzy zmienili okręgi),
• startowali z tego samego miejsca na liście (pomijam więc np. Ludwika Dorna i Mariusza Błaszczaka z podwarszawskiego PiS oraz Stefana Niesiołowskiego i Bożennę Bukiewicz z zielonogórskiej PO, którzy zamienili się miejscami oraz – ale tylko z bardzo grubym przybliżeniem – wynikami),
a ponadto w pierwszej części artykułu zajmuję się niemal wyłącznie tymi kandydatami, którzy w 2007 i 2011 roku:
• startowali z list PO lub PiS,
• byli umieszczeni na pierwszych miejscach list wyborczych.
Te dość wyśrubowane kryteria spełnia 38 osób (17 z list PiS i 21 z list PO), które – co chyba nie powinno nikogo dziwić – i w 2007 i w 2011 roku zostały wybrane posłami.

Schetyna w górę, Tusk w dół

Grzegorz Schetyna zdobył o 13.325 głosów i o 6,23 punktów procentowych więcej niż w 2007 roku (w 12-mandatowym okręgu legnickim uzyskał 67.670, tj. 19,66% ważnych głosów).
Donald Tusk zdobył o 159.321 głosów i o 9,78 punktów procentowych mniej niż w 2007 roku (w 20-mandatowym okręgu warszawskim uzyskał 374.920, tj. 36,84% ważnych głosów).

A oto pięć najlepszych i pięć najgorszych wyników w ujęciu liczbowym:
1) 13.325 głosów więcej – Grzegorz Schetyna (PO, Legnica)
2) 5.463 głosów więcej – Joachim Brudziński (PiS, Szczecin)
3) 2.450 głosów więcej – Stanisław Gawłowski (PO, Koszalin)
4) 2.399 głosów więcej – Ewa Kopacz (PO, Radom)
5) 1.816 głosów więcej – Antoni Macierewicz (PiS, Piotrków Trybunalski)

34) 25.571 głosów mniej – Radosław Sikorski (PO, Bydgoszcz)
35) 28.177 głosów mniej – Jolanta Szczypińska (PiS, Gdynia)
36) 63.921 głosów mniej – Bogdan Zdrojewski (PO, Wrocław)
37) 71.387 głosów mniej – Jarosław Kaczyński (PiS, Warszawa)
38) 159.321 głosów mniej – Donald Tusk (PO, Warszawa)

Czytając takie zestawienia należy pamiętać o różnicach wielkości okręgów i nieco inaczej spoglądać na każdy tysiąc dodatkowych głosów uzyskanych (lub: straconych) w 20-mandatowym okręgu stołecznym i w najmniejszych okręgach takich jak Koszalin (8 mandatów), Piotrków Trybunalski czy Radom (po 9 mandatów). Dlatego warto zestawić także pięć najlepszych i pięć najgorszych wyników w ujęciu procentowym. Gdy porównać nie liczbę, lecz odsetek otrzymanych głosów, w górnej części zestawienia wygląda to podobnie, ale na dole występują całkiem spore różnice:
6,23 punktów procentowych więcej – Grzegorz Schetyna (PO, Legnica)
2,60 punktów procentowych więcej – Stanisław Gawłowski (PO, Koszalin)
2,59 punktów procentowych więcej – Joachim Brudziński (PiS, Szczecin)
2,32 punktów procentowych więcej – Ewa Kopacz (PO, Radom)
2,31 punktów procentowych więcej – Antoni Macierewicz (PiS, Piotrków Trybunalski

4,13 punktów procentowych mniej – Elżbieta Kruk (PiS, Lublin)
5,16 punktów procentowych mniej – Jolanta Szczypińska (PiS, Gdynia)
6,23 punktów procentowych mniej – Halina Rozpondek (PO, Częstochowa)
8,26 punktów procentowych mniej – Bogdan Zdrojewski (PO, Wrocław)
9,78 punktów procentowych mniej – Donald Tusk (PO, Warszawa

Warto też porównać, jak bardzo w ciągu minionych czterech lat wzrósł lub zmalał elektorat kandydata. Zestawienie to pomaga zniwelować różnice między wynikami uzyskanymi przez osoby kandydujące w dużych i małych okręgach wyborczych, więc warto je nieco rozszerzyć, podając wyniki wszystkich tych liderów list, na których zagłosowało więcej niż poprzednio wyborców i równie długą listę tych, którzy stracili największy odsetek głosów.
O 24,5% wzrosła liczba głosujących na Grzegorza Schetynę (PO, Legnica)
O 16,4% wzrosła liczba głosujących na Joachima Brudzińskiego (PiS, Szczecin)
O 10,0% wzrosła liczba głosujących na Stanisława Gawłowskiego (PO, Koszalin)
O 8,9% wzrosła liczba głosujących na Czesława Hoca (PiS, Koszalin)
O 6,1% wzrosła liczba głosujących na Ewę Kopacz (PO, Radom)
O 4,5% wzrosła liczba głosujących na Antoniego Macierewicza (PiS, Piotrków Trybunalski)
O 3,4% wzrosła liczba głosujących na Pawła Grasia (PO, Chrzanów / Kraków I)
Pozostali liderzy list otrzymali mniej głosów niż poprzednio, a wśród nich stosunkowo najgorzej wypadli:

O 40,3% zmalała liczba głosujących na Marka Asta (PiS, Zielona Góra)
O 41,5% zmalała liczba głosujących na Marka Suskiego (PiS, Radom)
O 42,4% zmalała liczba głosujących na Elżbietę Radziszewską (PO, Piotrków Trybunalski)
O 43,8% zmalała liczba głosujących na Witolda Czarneckiego (PiS, Konin)
O 43,8% zmalała liczba głosujących na Elżbietę Kruk (PiS, Lublin)
O 44,8% zmalała liczba głosujących na Halinę Rozpondek (PO, Częstochowa)
O 58,7% zmalała liczba głosujących na Jolantę Szczypińską (PiS, Gdynia)

Brudziński, Hoc, Macierewicz

Joachim Brudziński, Czesław Hoc i Antoni Macierewicz – tylko ci trzej spośród siedemnastu porównywanych liderów list okręgowych PiS uzyskali w 2011 roku więcej głosów i wyższy odsetek głosów niż przed czterema laty.
Nieco gorszy wynik uzyskał Arkadiusz Mularczyk* (Nowy Sącz). Poparło go o 2.128 wyborców mniej niż poprzednio, ale przy niższej niż przed czterema laty frekwencji wyborczej oznaczało to, że głosował na niego nieznacznie większy odsetek wyborców (16,43% w porównaniu z 16,09% w trakcie poprzednich wyborów).
Pozostałych trzynaścioro porównywanych liderów list okręgowych PiS uzyskało w 2011 roku mniej głosów i niższy odsetek głosów niż przed czterema laty.

Gawłowski, Graś, Kopacz, Schetyna

Stanisław Gawłowski, Paweł Graś, Ewa Kopacz i Grzegorz Schetyna – tylko ci czworo spośród dwudziestu jeden porównywanych liderów list okręgowych PO uzyskali w 2011 roku więcej głosów i wyższy odsetek głosów niż przed czterema laty.
Nieco gorszy wynik uzyskali Sławomir Nowak (Gdańsk) i Zbigniew Rynasiewicz (Rzeszów). Poparło ich – odpowiednio – o 364 i 1.180 wyborców mniej niż poprzednio, ale przy niższej niż przed czterema laty frekwencji wyborczej oznaczało to, że głosował na nich nieznacznie większy odsetek wyborców (15,08% i 6,02% w porównaniu z 13,97% i 5,84% w trakcie poprzednich wyborów).
Pozostałych piętnaścioro porównywanych liderów list okręgowych PO uzyskało w 2011 roku mniej głosów i niższy odsetek głosów niż przed czterema laty.

Andzel, Hofman, Machała, Michałkiewicz

Wynik lidera zależy między innymi od konstrukcji całej listy. Wzrost liczby głosów oddanych na „jedynkę” nie musi oznaczać większej liczby głosów oddanych na całą „słabą listę”; głosy nie oddane na „jedynkę” mogą – choć nie muszą – wzmocnić kandydatów z dalszych miejsc, a wtedy słabszy wynik lidera może nie zagrozić lepszemu wynikowi całej „mocnej listy”.
Także z tych względów porównywanie wyników uzyskanych przez osoby kandydujące z dalszych miejsc bywa trudniejsze od porównywania wyników liderów, a czasami bywa wręcz niemożliwe.
Kandydująca ponownie z trzeciego miejsca warszawskiej listy PiS pani Małgorzata Gosiewska uzyskała ponad czterokrotnie więcej głosów niż poprzednio, ale tym razem była pierwszą kobietą na liście (poprzednio tuż przed nią kandydowała z „dwójką” pani Nelly Rokita). Kto w analizie pominie ten prosty fakt, ten zbłądzi na bezdroża porównywania rzeczy nieporównywalnych. Warte zastanowienia wyniki można jednak uzyskać porównując liczbę lub odsetek głosów oddanych w 2007 i 2011 roku na kandydatów z dalszych (ale tych samych) miejsc, o ile kandydata poprzedzały na liście te same co poprzednio osoby.
8.223 głosów więcej – Adam Hofman (PiS, Konin, 2. miejsce na liście – za W. Czarneckim)
703 głosów więcej – Marzena Machała (PiS, Legnica, 3. miejsce na liście – za A. Lipińskim i E. Witek)
566 głosów więcej – Krzysztof Michałkiewicz (PiS, Lublin, 2. miejsce na liście – za E. Kruk)
207 głosów więcej – Waldemar Andzel (PiS, Sosnowiec, 2. miejsce na liście – za E. Malik)
285 głosów mniej – Elżbieta Witek (PiS, Legnica, 2. miejsce na liście – za A. Lipińskim)
1.729 głosów mniej – Marian Materna (PiS, Zielona Góra, 3. miejsce na liście – za M. Astem i E. Rafalską)
1.824 głosów mniej – Zbigniew Dolata (PiS, Konin, 3. miejsce na liście – za W. Czarneckim i A. Hofmanem)
2.110 głosów mniej – Elżbieta Rafalska (PiS, Zielona Góra, 2. miejsce na liście – za M. Astem)
5.164 głosy mniej – Marek Opioła (PiS, Płock, 2. miejsce na liście – za W. Jasińskim)
6.264 głosy mniej – Dariusz Seliga (PiS, Piotrków Trybunalski, 2. miejsce na liście – za A. Macierewiczem)

palikoty w górę, Niemcy w miejscu, reszta w dół

Wyraźna dysproporcja między niewielką liczbą liderów list, którzy uzyskali więcej głosów niż poprzednio a trzykrotnie od nich liczniejszymi liderami list, którzy dostali mniej głosów niż cztery lata temu, jest efektem słabszego wyniku wszystkich ugrupowań parlamentarnych:

100% głosów więcej uzyskał Ruch Palikota
14% głosów mniej uzyskała Mniejszość Niemiecka
16% głosów mniej uzyskała PO
16% głosów mniej uzyskało PSL
17% głosów mniej uzyskało PiS
44% głosów mniej uzyskał Sojusz Lewicy Demokratycznej

O 1.439.490 głosów więcej uzyskał Ruch Palikota
O 4.448 głosów mniej – MN
O 236.010 głosów mniej – PSL
O 888.461 głosów mniej – PiS
O 938.678 głosów mniej – SLD
O 1.071.237 głosów mniej – Platforma Obywatelska

O 10,02 punktów procentowych więcej uzyskał Ruch Palikota
O 0,01 punktów procentowych mniej – MN
O 0,55 punktów procentowych mniej – PSL
O 2,22 punktów procentowych mniej – PiS
O 2,33 punktów procentowych mniej – PO
O 4,91 punktów procentowych mniej – SLD

O 40 mandatów więcej – Ruch Palikota
Bez zmian – Mniejszość Niemiecka
O 2 mandaty mniej – PO
O 3 mandaty mniej – PSL
O 9 mandatów mniej – PiS
O 26 mandatów mniej – SLD

Wiem, że są osoby zainteresowane tylko jedną, najprostszą z nierówności sejmowych (261 > 259) – i dla nich być może jedynie to ostatnie, świetnie im znane zestawienie jest interesujące. Ale jeżeli dobrnęły aż do tego miejsca mojego tekstu, to uważam, że warto było go napisać i tu umieścić.

c.d.n.

Poprzednią moją analizę powyborczą można przeczytać tu:

* Pisane przy akompaniamencie doniesień medialnych o powoływaniu – jeszcze przed złożeniem ślubowania poselskiego – nowego klubu parlamentarnego przez kilkunastu posłów i senatorów wybranych z list Prawa i Sprawiedliwości, w tym przez wspominanych tu Beatę Kempę i Arkadiusza Mularczyka.