Krótkie chwile chwały marszałka starej laski

Ani Ewa Kopacz, ani Józef Zych (ani nawet Grzegorz Schetyna, choć jemu do tego najbliżej) nie są marszałkami starej laski. I nie będą.
Panował zwyczaj, że gdy Sejm zbierał się po wyborach, obrady zagajał marszałek poprzedniej Izby Poselskiej, czyli marszałek starej laski – ale w 1793 roku zwyczaj ten umarł wraz z ostatnim Sejmem I Rzeczpospolitej.
Od 1919 roku obradom przewodniczy marszałek senior: najstarszy lub jeden z najstarszych wiekiem posłów. Przemawia, odbiera ślubowanie, prowadzi wybór Marszałka i przekazuje mu laskę marszałkowską, po czym schodzi ze sceny, bo na tym kończy się jego rola. Krótkie chwile kierowania Sejmem niektórzy potrafili wykorzystać, by powiedzieć kilka godnych zapamiętania zdań.
Czytając dziś przemówienia sejmowe z lat 1919 i 1922, trudno nie porównywać, co nasi przodkowie wtedy, a co my w minionym dwudziestoleciu zrobiliśmy w pierwszych latach odzyskiwania niepodległości.

10 lutego 1919 roku, 1 posiedzenie Sejmu Ustawodawczego
Przewodniczący najstarszy wiekiem poseł książę Ferdynand Radziwiłł (1834 + 1926):

(…) od dawna, od stu lat, z wyjątkiem przejściowych zwoływań reprezentacji polskich nie było Sejmu, który by stanął przed tak ważnym i odpowiedzialnym dla wszystkich członków zadaniem. Bo wszakże powołani jesteśmy do położenia fundamentów pod przyszłą budowę niepodległej Polski. (…)
Ciężkie zaiste są chwile, w których się Sejm ten zbiera, a odpowiedzialność nasza wzrasta w miarę ważności chwili. (…) Granice tego państwa nie są jeszcze ustalone. (…) Chmury nadciągają ze wszystkich stron. Kresy wschodnie i kresy zachodnie, nie mniej kresy północne, są zagrożone. Nienawistne prądy państw sąsiednich wdzierają się w nasze granice. Trzeba więc nam radzić przede wszystkim o bezpieczeństwie państwa w myśl orędzia, które Naczelnik kraju jako program swego rządu Wam podał. (…) Polska była niegdyś przedmurzem wolności Europy przed zaborczymi hordami, które w jej granice wpadały. (…) Chodzi o to, aby te skarby przeszłości, które Opatrzność oddaje dziś w naszą pieczę, dopuszczając ten cud, że tak niespodzianie zmartwychwstało państwo Polskie – aby te skarby ten Sejm miał na oku przy swoich decyzjach na przyszłość. (…)
Podnieść muszę konieczność stworzenia silnego rządu, niezbędnego do ustalenia porządku społecznego. Tam gdzie panują nieokiełznane namiętności, z jakiejkolwiek strony by wyszły, tam Panowie porządku i ładu być nie może. (…)
Niech nam przyświecają zasady wiary, tak głęboko zakorzenionej w duszach mas naszego narodu. Niech nam przyświeca miłość do braci według przykazania Chrystusowego: miłuj bliźniego swego jak siebie samego. (…)
Niestety odczuwać się dają tu i ówdzie prądy, które chciałyby obalić spokojny, według praw boskich odbywający się rozwój społeczny naszego kraju. Spoza granic jego działa zły duch, zrodzony z terrorystycznego rozkładu społeczeństwa w sąsiednim państwie, i pragnie się zaszczepić w naszym, duch, który wyraźnie dąży do zatopienia zasad i praw boskich i ludzkich w morzu krwi i gwałtu. Oby duch ten nigdy w Polsce nie zapanował. (…)
Sejm polski niech żyje! (Oklaski i okrzyki: Niech żyje Sejm!) (…)

28 listopada 1922 roku, 1 posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej I kadencji
Przewodniczący jeden z najstarszych wiekiem posłów Kazimierz Brownsford (1856 + 1925):

(…) W ciągu czteroletniej prawie działalności tego Sejmu dokonało się zjednoczenie Państwa, wytknięte zostały granice, ujednostajniona została administracja, podniosły się z upadku w znacznej części przemysł, a także rolnictwo, które na początku odrodzenia Ojczyzny wykazywało kilkanaście milionów mórg nieuprawionej ziemi. Wreszcie Sejm poprzedni obdarzył kraj Konstytucją i dążył stale do zapewnienia Państwo praworządności.
Jeżeli o tym wszystkim dziś z pewnym zadowoleniem wspominać możemy, to dużą w tym zasługę ma także bohaterska armia nasza, która dawała państwu pewność poczynań, a granicom Państwa ochronę.
Bohaterskiej armii składam z tego miejsca za wszystkie jej czyny należny hołd i cześć. (Huczne oklaski i okrzyki: Niech żyje armia!) (…)

27 marca 1928 roku, 1 posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej II kadencji
Poseł senior Jakub Bojko (1857 + 1943):

(…) Powiedziałem, że do czasu obioru Marszałka nikomu nie udzielę głosu. (Wrzawa.) Jak będzie wybrany marszałek Sejmu, to możecie Panowie rok i sześć niedziel gadać, ale nie przedtem. (Wrzawa.) (…)

4 lutego 1947 roku, 1 posiedzenie Sejmu Ustawodawczego
Marszałek Senior Franciszek Trąbalski (1870 + 1964):

(…) Jestem dumny, że w tej nowej Polsce nie ma dziś systemu kapitalistycznego, nie ma reakcji (…) Izba wybrała posła ob. Władysława Kowalskiego Marszałkiem Sejmu. (Długotrwałe oklaski; posłowie wstają i śpiewają: „O, cześć wam, panowie magnaci”.)

20 listopada 1952 roku, 1 posiedzenie Sejmu PRL I kadencji
Marszałek Senior Lucjan Rudnicki (1882 + 1968):

(…) zmieniały się rządy, kolejni władcy – ciemiężyciele, okrutni okupanci, rodzime pijawki, przedstawiciele pasożytniczej mniejszości. (…) Wielu z nas pod sztandarami walczyło (…). I naród polski wsparty potężnym ramieniem Kraju Rad (…) – zwyciężył. Dziewiąty rok naród nasz, skupiony wokół towarzysza Bolesława Bieruta, buduje swoje państwo. (…) Przyświecać nam będą idee, w imię których walczyli od lat 70 bojownicy proletariatu, (…) idee, których triumf wspaniały widzimy dziś w bratnim Związku Radzieckim, wznoszącym gmach komunizmu. (…)

24 czerwca 1965 roku, 1 posiedzenie Sejmu PRL IV kadencji
Marszałek Senior Bolesław Drobner (1883 + 1968):

(…) pozwólcie , że powtórzę ponownie słowa, które już z tej trybuny jako marszałek senior w (…) 1957 r. wypowiedziałem (…): „Droga nasza jest słuszna i niezawodna. (…) zatriumfowała idea socjalistyczna. Jesteśmy przekonani, że w walce o nową Polskę wytrwamy i wygramy!”. (…)

5 listopada 2007 roku, 1 posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej VI kadencji
Marszałek Senior prof. Zbigniew Religa (1938 + 2009):

(…) nasi rodacy obdarzyli nas wielkim zaufaniem. To wielkie zaufanie, ponieważ oddali w nasze ręce sprawy Polski, swoje sprawy oddali w nasze ręce. To oczywiście dla nas wielki zaszczyt i myślę, że każdy z nas ma prawo być dumny z tego. Ale oprócz honoru, jaki nas spotkał, to także – wszyscy sobie zdajemy z tego sprawę – wielka odpowiedzialność. Wielka odpowiedzialność, ponieważ nie możemy zawieść nadziei Polaków, nadziei na spełnienie ich marzeń. A to marzenie Polaków od dawna jest jednakowe: wszyscy Polacy, w tym my, chcą być dumni z Polski, z państwa polskiego i ze swoich przedstawicieli.
Pragnę skorzystać z przysługującego mi prawa i po tej uroczystej chwili, w czasie której państwo złożyli przysięgę, chcę złożyć państwu życzenia, a właściwie tak naprawdę tylko jedno życzenie: życzę państwu, żebyście wy, ten Sejm, żebyśmy to właśnie my spełnili te marzenia Polaków. Chciałbym, aby w ostatnim dniu kadencji tego Sejmu każdy z nas mógł powiedzieć: dotrzymałem słowa, zawartego w przysiędze, którą złożyłem, nie zawiodłem moich wyborców i zrobiłem wszystko, żeby spełnić ich marzenia. Tego państwu życzę. (Oklaski) Oczywiście i sobie. (…)

*  *  *

Dokonując wyboru, pominąłem przemówienia posłów Andrzeja Lubomirskiego (1930), Lucjana Żeligowskiego (1935), Stefana Skwarczyńskiego (1938), Aleksandra Małachowskiego (1991, 1993 i 2001), Józefa Kalety (1997) i Józefa Zycha (2005).
Pominąłem też przemówienia posłów na sejm PRL: Bolesława Drobnera (1957, 1961), Jarosława Iwaszkiewicza (1969, 1972 i 1976), Jerzego Ziętka (1980), Bogdana Suchodolskiego (1985) i Zbigniewa Rudnickiego (1989).