Wigilijna zgoda a prawda

Mamy dzisiaj ten wyjątkowy dzień i zasiadając do wieczerzy powinniśmy się pojednać. Jednak czy możliwa jest zgoda mimo prawdy, czy bez tej podwaliny pojednanie będzie rzeczywiste i trwałe?

 

Zbigniewa Herberta bolał brak prawdy – ...Wielu z nas sądziło, że po 1989 r., choć nie zbudujemy od razu raju na ziemi, to przynajmniej otrząśniemy się z dawnego kłamstwa. Nie było to możliwe, ponieważ ludzie elit, tłumacząc swe dawne postawy „ukąszeniem heglowskim” (według mnie to raczej ukąszenie Bermanem), nie stworzyli języka prawdy...

 

Ufam sądom Zbigniewa Herberta, bo to człowiek skromny mimo poetyckiej wielkości. Nie uważał się za wzór cnót, jak ci mędrcy okrągłostołowi.  Nie uległ też owemu ukąszeniu Bermanem  i nie opiewał nigdy komuny. Cytuję z pamięci, więc nie mam pewności czy dokładnie – ...Z naszej klasy pozostało dwóch, może trzech i to nie tych najlepszych...

 

Ale ONI, z zawiści, nie wybaczyli tego wszystkiego Herbertowi nawet po jego śmierci. Jest pisarzem nadal niedocenionym. My teraz mamy się z NIMI pojednać...

 

III Rzeczpospolita  przerażała nawet ulubieńca salonu,  Czesława Miłosza. Tuż przed śmiercią napisał:

 

Może to jednak źle, że rozpada się samo

pojęcie obowiązku wobec ojczyzny?

      Że gorliwi służalcy i dobrze płatni oprawcy

      nie tylko nie poniosą kary, ale siedzą

      w swoich willach i piszą pamiętniki,

      odwołując się do wyroku historii?

Nagle ukazał się nieduży kraj, zamieszkany

przez małych ludzi, w sam raz na prowincję

zdalnie kierowaną przez imperium...

 

Po chrześcijańsku życzę – niech Pan Bóg wszechmogący wybaczy IM, tym okrągłostołowym mędrcom,  Mazowieckiemu, Michnikowi, Wałęsie, Tuskowi oraz ich akolitom. Bóg się rodzi, moc truchleje!  A trawestując słowa Ernesta Brylla, wołam – Pójdźcie za Jego gwiazdą, pójdźcie w światłości światłość!

 

Od prawdy nie ma wszak światlejszej światłości!