Hulanki pisowców vs purytanizm

Ten tytułowy konflikt wydaje się również wstrząsać Prawem i Sprawiedliwością i to nie po raz pierwszy. Właściwie, pan prezes nazywa to delikatniej – wystawny tryb życia.  Tak scharakteryzował nabytą w Brukseli prywyczkę  Pawła Kowala, tuż przed jego akcesem do secesji pani Kluzik et consortes.

 

Tę naszą paskudną cechę błyskawicznego nabierania manier hrabiowskich  – wedle wyobrażenia lumpów – obserwuję od dawna; na przykład niegdyś podczas bytności w zakładowych ośrodkach wczasów pracowniczych. Placówki te, finansowane szczodrze z funduszy socjalnych, znane były z obfitej i treściwej wyżerki. Nic z tego, bo chałuj na co dzień żywiący się kaszanką, natychmiast odkrywał tam w sobie hrabiego  i na wszystko  wybrzydzał, wszystko go kłuło w zęby ...

 

Pamiętam też pana posła Ludwika Dorna – nie pomnę czy byłem wtedy jeszcze na bezrobociu, czy już nająłem się z rozpaczy na stróża – jak ze smakowitą lubością opowiadał w TV o zaletach wytwornych potraw, z uwzględnieniem odpowiedniego doboru markowych win. Wszystko to tonem hrabiego,  któremu z urodzenia przynależy tak nakryty stół.

 

Miałem też okazję zetknąć się osobiście z hrabiowskimi  manierami pani Elżbiety Jakubiak. Na przełomie lat 2007 i 2008 byłem z matką, staruszką z wizytą w przychodni naczyniowej Szpitala Wolskiego. Podczas gdy lekarz badał pacjentkę, do gabinetu weszła bez pukania pani Jakubiak i tonem udzielnej księżnej – ani mamy, ani mnie nie zauważyła – wystąpiła z żądaniami do doktora. Pamiętam jej wzrok, od niechcenia skierowany w moją stronę – patrzyła przeze mnie gdzieś w dal, jak przez powietrze...

 

Jarosław Kaczyński znany jest z purytańskiego podejścia do zasad etycznych i norm obyczajowych. Niewątpliwie ciężko mu jest przejść do porządku dziennego wobec póz hrabiowskich,  przybieranych przez polityków, Prawa i Sprawiedliwości. W restauracjach sejmowych dochodziło jeszcze do bratania się tych arystokratów  z posłami z przeciwnego obozu i to przy wykwintnie zastawionych stołach.

 

Też uważam, że politycy, parlamentarzyści powinni otrzymywać dobre uposażenie. Przede wszystkim jednak powinni godnie reprezentować swoich wyborców. W przypadku wyborców Prawa i Sprawiedliwości, są to ludzie z reguły skromni i nierzadko ubodzy. Niewątpliwie pan prezes ma rację, ten elektorat nie życzy sobie reprezentantów uzurpujących sobie wielkopańskie przywileje. Z pewnością nie chce też mieć za swych przedstawicieli osobników bratających się przy flaszce z komuchami i rzecznikami knajakrepublik!