Czesław Bielecki a agentura

Wpierw pytanie do wrogów teorii spiskowych – czy Rosja zlikwidowała FSB, Niemcy rozwiązali BND, Zjednoczone Królestwo skasowało MI6, a Stany Zjednoczone zamknęły CIA? Z pewnością nie, a więc we świecie aż gęsto od agentur, bo inne państwa też się nimi posługują!

 

Poza zbieraniem informacji, najważniejszym zadaniem agentury jest wpływanie na bieg wydarzeń, zwie się to agentura wpływu.  A że z tego najpiękniejszego ze światów nie zniknęła rywalizacja, przeto agentura rywala zawsze będzie się starała nas osłabić. Gdy więc zarysuje się możliwość budowy czegoś pozytywnego, co nas wzmocni, agentura wpływu spróbuje z pewnością nas skłócić, aby nam tę budowę uniemożliwić.

 

Jakie zadanie spełnia zaś polski dziennikarz, wtedy gdy przede wszystkim usiłuje jątrzyć, napuścić na siebie i skłócić osoby, które przystąpiły do niepartyjnej w istocie inicjatywy obsadzenia na stanowisku prezydenta Warszawy człowieka niewątpliwie kompetentnego, czynnego architekta, doktora urbanistyki. Proszę na portalu twn24.pl  posłuchać rozmowy z Czesławem Bieleckim, którą przeprowadzono w „Kropce nad i” 27 września.

 

W mojej ocenie szczególnie obrzydliwa była próba szczucia Pawła Poncyliusza, który, jak wiadomo, politycznych szlifów nabył w Ruchu Stu i Czesław Bielecki pozostał pewno dla niego w jakiejś mierze mentorem.

 

Dziennikarka prowadząca rozmowę doskonale wie, że kandydat poparty przez Prawo i Sprawiedliwość jest znany ze swojej niezależności, można powiedzieć – aż przesadnej. Wiadomym też dla niej jest to, że Bielecki jest przy tym tzw. perfekcjonistą, a więc podwładni nie będą mogli liczyć na pobłażliwość szefa. Pani z TVN ma więc pełną świadomość tego, że Warszawie dobrze rokowałoby takie kierownictwo, wyzbyte przy tym całkowicie zależności od partyjnego pijaru.