Gdzie jest Bronisław Wildstein

Znikł czołowy publicysta, dziennikarz bez wątpienia utalentowany. Ostatnia jego audycja w TVP wyemitowana była 27 czerwca, a ostatni wpis na blogu Rzeczpospolitej ukazał się z datą 5 lipca 2010 r.

 

Można się z czyimiś ocenami i diagnozami nie zgadzać, ale coś nowego i wartościowego może powstać ze starcia różnych, czasem przeciwstawnych wizji. Trzeba pamiętać, że myśl ludzka, aby się rozwijała może też czasem pobłądzić, jak ten heglowski sekwens dialektyczny: teza – antyteza – synteza...

 

Znikają nam z pola widzenia ludzie, a my jak ci Elojowie z „Wehikułu czasu” przyjmujemy to ze spokojną obojętnością. Znikli z wizji Bronisław Wildstein i Tomasz Sakiewicz. Czy mieli monopol na ekranach TVP? Nie, dzielili czas antenowy z Jackiem Żakowskim i Tomaszem Lisem, żeby wymienić najwybitniejszych obrońców status quo  III RP.

 

Też uważam, że media publiczne powinno cechować swojego rodzaju zrównoważenie w poglądach, odzwierciedlające to, co nurtuje umysły całego społeczeństwa. Chyba nie da się tego wyważyć po aptekarsku, stąd tak trudno o receptę na idealny pluralizm w mediach publicznych. Poza tym wiele gwiazd telewizyjnych pouciekało z publicznej TVP w pogoni za niebotycznymi apanażami, które teraz dostają od stacji prywatnych.

 

Autorytet Platformy Obywatelskiej, Andrzej Wajda zapowiedział dawno obecną nagonkę – „Kiedy wreszcie z pomocą naszych przyjaciół odbierzemy TVP nie będzie litości dla partyjnych prawicowych dziennikarzy. Wystrzelamy jak psy!” Na takie publiczne deklaracje nie poważyłoby się chyba nawet szemrane towarzystwo z Brzeskiej na Pradze.

 

Jednak pan Wajda miał swoje najlepsze lata za komuny,  więc jest przyzwyczajony do tego, że nawet objęcie funkcji proboszcza wymaga zgody odpowiedniej instancji partyjnej. O tym kto może być opozycjonistą też decydowano w komitecie, oczywiście po konsultacji z odnośnym departamentem MSW. Mój kolega z MRK”S”, Krzysztof Wolf był opozycjonistą samowolnym, więc nie mógł wysłać z celi najmniejszego grypsu, a Adam Michnik pisał w celi książki, jak twierdzi, po kryjomu, choć wydawano je jedna za drugą w Paryżu...

 

Są takie siły w Polsce, które opisane zasady usiłują utrzymać w III RP. Partie powstałe bez ich zezwolenia odsądzają od czci i wiary. Media publiczne traktują jako miejsca do głoszenia jedynej, słusznej wizji świata. To co się teraz w nich wyprawia, nie jest więc zwykłą przepychanką o posady dla kolesiów. Jest to walka o monopol medialny Czerskiej, sprzymierzonej ze wspomnianymi przez pana Wajdę „przyjaciółmi”... 

 

Środowisko żurnalistów jest skore do podstawiania sobie nóg podobnie, jak to bywa wśród artystów. Stąd chyba do nagonek na Radio Maryja – personalnie na ks. Tadeusza Rydzyka – tak łacno przyłączali się kiedyś panowie Sakiewicz i Ziemkiewicz. Mądrzy ludzie natomiast powiadali – gdy już spacyfikują Radio Maryja, to wezmą się za Gazetę Polską, a potem za Rzeczpospolitą,  która teraz chyba zaczęła się pacyfikować sama...

 

Dziennikarze, uznający pracę w mediach publicznych za służbę prawdzie i społeczeństwu! Gdy nie będziecie trzymali się razem, powyjmują was z posad jak te pisklaki z gniazda! Spróbujcie podjąć walkę o godność swojego zawodu. Chyba nie chcecie miotać się co i rusz od ściany do ściany, a właściwie – od przedpokoju szefa do kloaki?...PSW poniedziałek o 21:34 ukazał się na blogu Rzepy  tekst B. Wildsteina pt. "Zabijanie Narutowicza"Jan Kalemba