Obyś konał(a) pod kupą śmieci

Takich, na jakie natknąłem się dzisiaj rano przy drodze do Dąbrówki pod Różanem. Upajałem się pięknym kawałkiem nadnarwiańskiej przyrody, aż tu nagle, wychodząc z lasu potknąłem się o dopiero co porzucone, dwie wypchane torby – jedna z logo POLOmarketu,  a druga Biedronki...

 

Wysypująca się zawartość nie wskazuje na zacofanych  słuchaczy Radia Maryja. Przeciwnie, muszą  to być ludzie niewątpliwie nowocześni,  o wyrafinowanych gustach – wśród śmiecia dają się zauważyć szykowne, choć zużyte, różowe podpaski w kwiatki – przecież ta część ciała – u nowoczesnej damy – nie może się obejść bez takich wrażeń estetycznych...

 

Butelki po modnych odżywkach jarzynowo-owocowych dla dzieci też wskazują na osoby doceniające postęp. W końcu sierpnia tylko element wsteczny karmi dzieci świeżymi owocami i jarzynami...

 

Natomiast torba Biedronki wskazuje, że tego badziewia  nie porzucili ludzie miejscowi – w Różanie jest tylko jeden matket  i to jest POLOmarket. Tak więc, prawdopodobnymi sprawcami jest ktoś spośród posiadaczy okolicznych działek rekreacyjnych, zwanych przez okoliczną ludność warszawiakami.

 

Przy pomocy gałęzi wpierdzielilem  to barachło na środek jezdni. Żadna inna forma protestu nie przyszła mi do głowy. Jestem przy tym pewny na 99,9 %, że ludziom, którzy to uczynili nie podoba się krzyż pod pałacem namiestnikowskim – nowocześni, wykształceni z dużego miasta.

 

Niech mi to będzie wybaczone, ale krew mnie zalała...  Postaram się namierzyć kogoś z tych rozkoszniaczków,  wywalających śmieci w plener. Gdy mi się uda – to uczynię temu bydłu coś bardzo, bardzo złego!