Wyobraźnia, mędrku

Raduje was  teraz to, że ich  wyrzucają z pracy. Kaczyńskiego posyłacie na Madagaskar, a PiS do Biskupina. A skąd czerpiecie pewność, że sytuacja się nie odmieni? Wystarczy, że przed wyborami w przyszłym roku coś dostatecznie wstrząśnie nie głosującym elektoratem, który liczy ok. 12 mln. A gdy wesołki od piłki kopanej przerżną, to wtedy was  zaczną zwalniać z pracy? Jak wtedy spłacać będziecie kredyty na mieszkania? Ufacie, że banki są tak altruistyczne, że nie powyrzucają was  na ulicę?...

 

Świat zawsze jest pełen zaskoczonych zmianami. Zwierzał mi się kiedyś – chyba w zasadzie porządny człowiek – „Kto by przewidział, że Niemcy przegrają wojnę!”. Wokół mnie pełno było też takich – nawet w roku 1989 – którzy pewni byli, że ZSRR i żelazna kurtyna  będą trwały wiecznie. Potem pełno było wyznawców wiecznotrwałości szczęśliwej gwiazdy  Mazowieckiego i Unii Demokratycznej, itd. itp...

 

A skąd wiecie, manifestujący radość obrazowańcy,  że nie ma takich szwadronów,  które teraz tworzą odwrotne listy proskrypcyjne? Myślicie pewno, że ukryjecie się w necie  pod dracznymi pseudonimami i nikt was nie zidentyfikuje. A nie zauważyliście tego, że w Internecie – nawet na portalu PO – to właśnie PiS wygrywa wszystkie rankingi? Przez to może ma więcej i to sprawniejszych hackers,  którzy rozszyfrują każdy nick?...

 

Chyba pierwszy raz w Europie od IV wieku ktoś nazwał chrześcijan: sekta(!?)  I stało się to w Polsce. Przedtem na wyznawców Jezusa Chrystusa, czczących KRZYŻ, mówili tak Żydzi oraz eleganckie towarzystwo z Forum Romanum. Później nawet naziści i komuniści nie śmieli tak nas klasyfikować, chociaż niedwuznacznie odrzucali wartości chrześcijańskie...

 

A przyszła wam  do głowy myśl mówiąca, że po definitywnym usunięciu z Europy krzyża i chrześcijaństwa wykopnięta zostanie podstawa na której stoi cywilizacja zachodnia. Może ci, którzy zapełnią powstałą próżnię duchową – prawdopodobnie będą to prawdziwi talibowie – przyjdą, do drzwi załomoczą i za łby powleką do meczetu was  oraz waszych  synów, aby obrzezać to i owo! Poczym przyjdą jeszcze raz aby wyrżnąć fragmenty intymnych narządów waszych  żon i córek!...

 

Może więc lepsze byłoby społeczeństwo ustabilizowane – bez wykluczających epitetów – szanujące tysiącletnią wiarę przodków i wielowiekową tradycję? Może lepsze byłyby rządy nie miotające się co parę lat od ściany do ściany w kwestii potępienia lub tolerowania korupcji i kolesiostwa?  Fundamentem takiej stabilizacji jest na ogół system wartości wyznawany przez wszystkich lub przez wystarczającą większość. W społeczeństwie tak ustabilizowanym, różnice w poglądach politycznych nie tworzą między ludźmi przepaści...

 

Nie moja wina ani zasługa, że historia ludzkości nie odnotował dotąd stabilnego społeczeństwa, opartego na kłamstwie i wyznającego system wartości niejakiego Kalego. Nie wróży to długiego życia układowi kolejnych trzech tenorów  – Komorowskiego, Schetyny i Tuska. Nie zmieni tego patronat panów: profesora  Bartoszewskiego Władysława, intelektualisty  Olbrychskiego Daniela, a nawet autorytetu moralnego  Wajdy Andrzeja!