Kiedyś caryca teraz płk. KGB

W wieku XVIII o tym kto tu, nad Wisłą będzie głową państwa decydowała Jekatierina II Alieksiejewna,  z domu księżniczka zu Anhalt-Zerbst.  Stąd wziął się obyczaj elekcji pod ochroną rosyjskich bagnetów. Oczywiście byłoby to niemożliwe bez udziału sprzedajnych elit rodzimej arystokracji. Zresztą ich prominentni przedstawiciele pobierali z rąk posła Jej Cesarskiej Mości stosowne gratyfikacje w złocie.

 

Dzisiaj w buty Jekatieriny II  usiłuje wejść Władimir Władimirowicz Putin,  były pułkownik KGB. W jakiejś mierze też z dynastii,  bo z kręgów zbliżonych do władzy najwyższej w Rosji. Jego dziadkiem był bowiem kucharz osobisty Rasputina, a póżniej Lenina i Stalina. Z kacapskim wdziękiem usiłuje on upokorzyć i ośmieszyć urzędującego prezydenta Rzeczypospolitej i tym samym zapewne wpłynąć na wynik tegorocznych wyborów głowy państwa w Polsce.

 

Do tego celu próbuje wykorzystać najzagorzalszego antagonistę Lecha Kaczyńskiego, premiera Donalda Tuska. Uzurpując sobie rolę gospodarza uroczystości rocznicowych na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu, pominął w swym zaproszeniu polskiego prezydenta. Z pozoru z przyczyn kurtuazyjnych, które rzekomo nakazują zapraszać tylko personę na stanowisku sobie równorzędnym...

 

Nie od dzisiaj jednak wiadomo, że z powodów właśnie kurtuazyjnych takie wizyty – zwłaszcza z okazji różnych obchodów, a nie rutynowej polityki – są dokładnie uzgadniane najpierw na szczeblu dyplomatycznym. Dopiero po dopięciu szczegółów wystosowuje się oficjalne zaproszenia. Tak więc jeśli było to wcześniej uzgodnione z premierem RP to jest to skandal, bo taką uroczystość trudno sobie wyobrazić bez najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej.  Natomiast jeśli nie było uzgodnień na ten temat, to Putin potraktował Tuska jak pachołka, którego można łatwo napuścić na prezydenta!...

 

Zastanawiające jest też to, że tak wielu jest tu takich, których raduje lekceważenie Polski przez Moskala. Natomiast umiarkowana, wyważona opinia – na przykład pana Ernesta Skalskiego – to biadolenie, że Lech Kaczyński nie umie przegrywać i jadąc do Katynia postawi „w kłopotliwej sytuacji Rosjan”(!?)

 

Tak więc szanowny premierze i dostojna elito!  Przed wami test, którego wynik naród i historia ocenią niewątpliwie. Czy wybierzecie godność i interes polityczny Polski, czy jak niegdyś Familia  postawę uległą i usłużną wobec Moskwy? Odmiana pewno będzie taka, że caryca musiała płacić złotem, a przebiegły czekista  uzyska swoje za friko!...