Immunitet i najlepsi ludzie PO

Powie ktoś, że awantura o immunitet pana Piesiewicza nie ma nic wspólnego z tym co wychodzi na wierzch przy okazji roztrząsania afery hazardowej.  Uważają tak nawet moi – jak dotąd myślałem – warszawscy senatorowie Andrzejewski i Romaszewski...

 

Otóż sprzeciw izby senackiej przeciwko uchyleniu immunitetu – obojętne na własny czy prokuratury wniosek – uzasadniono wyłącznie tym, że wedle oceny senatorów prokuratura źle pracuje, innymi słowy nadużywa władzy. I rzeczywiście tak jest, prokuratura za często jest uległa wobec nacisku politycznego, ale też pekuniarnego.  Ponieważ jednak trzeba się czymś wykazać, areszty pełne są nieszczęśników, którzy bronić się nie potrafią, a generalnie nie mają kasy.  Panów senatorów te skandale, których media są pełne codziennie, nie poruszają tak, jak ich poruszył los Piesiewicza...

 

Cenną wskazówkę, dla oceny aktualnego aparatu władzy państwowej, dał dziś premier rządu RP. Śledczy poseł Arłukowicz zapytał go, jakie były motywy rekomendacji panów Chlebowskiego i Drzewieckiego na odpowiedzialne funkcje szefa rządowego klubu poselskiego i konstytucyjnego członka Rady Ministrów. Otóż pan Tusk oznajmił ex cathedra,  iż owych polityków wysunął był na te stanowiska z powodu ich najwyższych kompetencji. Należy też chyba domniemywać, że funkcję wicepremiera powierzył panu Schetynie z tych samych powodów. Byli to więc najlepsi z najlepszych w Platformie Obywatelskiej...

 

No i ci najlepsi ludzie PO zawracali od drzwi samolotu i biegali na przywołanie palcem biznesmena,  osobnika skazanego prawomocnie za korupcję. Przypomnę! Dżentelmeni owi to konstytucyjni członkowie rządu RP i lider rządzącej frakcji parlamentarnej. Czemuż się więc dziwić, że inwestycję w Polsce zaczynają się od nielegalnego wyrębu państwowego lasu, samowoli budowlanej i nie respektowania granicy z Republiką Czeską. Jeśli najwyżsi dostojnicy RP fikają jak marionetki na sznurkach, to powiatowy plebs urzędniczy zalegalizuje wszystko post factum!  A Czesi co, wojnę nam wypowiedzą?...

 

Od wielu lat toczy się spór zasadniczy, spór o to czy Polska ma być nasza, czy zblatowanych kolesiów!  Panowie senatorowie nie mogą udawać, że nie są tego świadomi. Piesiewicz dobrowolnie i świadomie przyłączył się do grupy politycznej, nie stroniącej od wzmiankowanego biznesu od zawsze. Ludzie ci już trzeci rok kontrolują prokuraturę. Nie po to my, ciemnogród  głosowaliśmy na Andrzejewskiego i Romaszewskiego, aby oni teraz bronili platformersa  przed platformerską dintojrą!