Jak wspaniała nasza postać

Dowiedzieliśmy się ostatnio, że afery, o ile w ogóle miały miejsce, najlepiej zostaną zbadane pod nadzorem tych, którzy są podejrzewani o ich sprawstwo. To jest standard III RP, z którego wyłamał się tchórzliwie tylko Leszek Miller, pozwalając na rozwalcowanie SLD przez jakąś komisję śledczą. Odpłatą pięknym za nadobne było odesłanie go w polityczny niebyt przez zakulisowych animatorów rzeczpospolitej kolesiów...

 

A owa rzeczpospolita  rozpoczęła się parodystycznie. Wolne wybory  4 czerwca roku 89. odbyły się ze z góry przyjętą proporcją posłów na sejm: 65 % dla PZPR, 35 % dla reszty. Wszyscy organizatorzy tych wiekopomnych wydarzeń okazali się jednak tak głupi, że nie przewidzieli możliwości przepadnięcia 33 mandatów przewidzianych dla komuny z tzw. listy krajowej. Po fakcie zmieniono więc tak ordynację wyborczą, aby PZPR bez niespodzianek mogło te 33 mandaty uzyskać...

 

Jednym z zabawniejszych przykładów kontynuowania tej parodii była odmowa premiera Mazowieckiego udziału w rozwiązywaniu RWPG, które proponowały mu na początku roku 1990 rządy Czechosłowacji i Węgier – „My nie jesteśmy zainteresowani likwidacją Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, ale jej reformą!” – rezolutnie odpowiedział na tę propozycję nasz pierwszy niekomunistyczny   premier...

 

Tak to skrystalizował się ten ideał III RP, w której wolne wybory odbyły się najpóźniej ze wszystkich dawnych demokracji ludowych,  a więc dopiero pod koniec roku 1991. Za to nigdy nie przeprowadzono tu powszechnego uwłaszczenia i rzetelnej reprywatyzacji. No i słusznie! A po jaką cholerę dopuszczać do własności kapitału miliony Polaków, ograbionych przez komunę? Przecież wtedy tak trudno byłoby ukraść z tego cokolwiek!...

 

Zabawny był też pan prezydent Lech Wałęsa, który w wystąpieniu publicznym chwalił się tym, że Borys Jelcyn pozwolił mu zapisać się do NATO.  Natomiast obrazę najwyższego stopnia stanowił rząd Jana Olszewskiego, szczególnie szyfrogram, który premier wysłał do Moskwy. Prezydent Wałęsa i minister Skubiszewski dowiedzieli się z niego, że Rząd Rzeczpospolitej Polskiej nie zgadza się na podpisanie umowy z Rosją, umożliwiającej tworzenie eksterytorialnych spółek rosyjskich na terenach po byłych bazach Armii Czerwonej...

 

Onegdaj nawet w łonie Platformy Obywatelskiej dojrzał sprzeciw przeciwko rzeczpospolitej kolesiów.  Profesor Paweł Śpiewak był autorem hasła IV Rzeczpospolitej, a głównym orędownikiem reformatorskiej naprawy był Jan Rokita. Pod takimi hasłami szli do wyborów w roku 2005. Jednak po dwóch latach tych panów wyślizgano  nie tylko z Platformy, ale też w ogóle z polityki. Natomiast po następnych, przyspieszonych wyborach nastąpiła reaktywacja III RP...

 

I tak odżyła rzeczpospolita kolesiów,  kraik doktora Mirosława G., posłanki Sawickiej, senatora Misiaka i paru burmistrzów z Wybrzeża. Najwięcej do powiedzenia mają – kwa...twa...ma...  – Rychu, Zbychu, Miro i Zdzichu. Państewko, w którym normy prawne układa się cichcem w krzakach na cmentarzu, albo na stacji benzynowej w klozecie...