Dymisja ze strachu o rodzinę

Mam jedną rodzinę i ją przede wszystkim muszę chronić – powiedział o godzinie 11-tej słynny pan minister od stadionów. Przez net  przebiega informacja – Drzewiecki umotywował swoją decyzję o dymisji koniecznością ochrony rodziny!

 

Partia wzmiankowanego dżentelmena i krąg towarzyski do niej zbliżony to osoby takie jak posłanka Sawicka, senator Misiak, burmistrz Helu, prezydent Sopotu oraz dżentelmeni ustawiający gdzie tylko się da automaty do gry, zwane jednorękimi bandytami. Przeprowadzane w tym gronie transakcje i wzajemnie świadczone usługi, na ogół określa się jako interesy szemrane. Mirosław Drzewiecki nie jest więc bohaterem z mojej bajki...

 

Bulwersuje mnie jednak i w najwyższym stopniu oburza fakt, że na czele mojej ojczyzny stoi rząd, którego minister podaje się do dymisji ze strachu wywołanego jakąś groźbą – jak można zrozumieć – która zawisła nad jego rodziną. Liczę, że możliwie jak najszybciej to też zostanie wyjaśnione.

 

Mam nadzieję, że nie jestem w tym osamotniony. Nie życzę sobie aby w Polsce funkcjonował rząd złożony z facetów, szantażujących się wzajem możliwością wywierania zemsty na rodzinach!