Jacksona sławy blask

I tak od wczesnego ranka zaroił się świat artystyczno-medialny. Poeta, który też chyba wielkim był, powiadał z innej okazji, ale to chyba na dziś pasuje   – „Wszelka dziwka majtki pierze i na kredyt kieckę bierze!” Przepychanka niesamowita, każdy chce dopchnąć się w zasięg pożegnalnego blasku gwiazdy i nadstawić łeb pod prószący z firmamentu diamentowy pył... 

 

Zmarł młodo człowiek, symbol współczesności, czyli buntu przeciwko Panu Bogu lub – jeśli ktoś wyznaje tzw. światopogląd materialistyczny – przeciwko Naturze. Ten bunt polega na tym, że modnym stało się kwestionowanie rzeczywistości. Dziecko ma prawo być dorosłym, mężczyzna kobietą, kobieta mężczyzną a strzec młodzieńcem. Przerabiają się przeto, kogo na to stać – czarni na białych, mężczyźni na kobiety, starzy na młodych itd. itp...

 

Nadarzyła się chyba okazja na refleksję nad losem niektórych nieszczęśników. Może potęga pieniądza przynosi więcej szkód niż pożytku, gdy nie idzie w parze z potęgą rozumu? Angielski pisarz J. B. Priestley, komentując nieszczęśliwe życie pewnego aktora, skonstatował – był szczęśliwy wtedy, gdy zarabiał parę funtów tygodniowo, a stał się nieszczęśnikiem, gdy zaczął zarabiać kilkaset...

 

A na okoliczność śmierci bliźniego powinniśmy zmówić szeptem – Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie...

W cieple blasku sławy zmarłego Michaela Jacksona można się dzisiaj nie tylko pogrzać, ale można też na tym zarobić, co dało by się powiedzieć również o mnie, gdybym brał wierszówkę za niniejsze...