Teściowa i knajacka ferajna

Znane są takie rodziny, którymi sterują na odległość teściowe. Żadna z moich teściowych taka nie była, ale może po prostu ja nie byłem godny poślubienia damy z tak idealną rodzicielką. Mimo to wiem, że są takie ambitne i toksyczne mamuśki, które nie opuszczą swego dziecięcia nawet po zamęściu. III Rzeczpospolita przypomina nieco takie stadło pod nadzorem czujnych oczu, z tą tylko różnicą, że naszą, narodową teściową wspomaga jeszcze szwagier – gangster.

 

Zaczęło się to parodystycznie już od samych tzw. wolnych wyborów 4 czerwca roku 89. Wszyscy animatorzy tych wiekopomnych wydarzeń okazali się tak głupi, że nie przewidzieli możliwości przepadku kilkudziesięciu mandatów przewidzianych dla komuny z tzw. listy krajowej. Ponieważ wynik głosowania nie zgadzał się z ugadaną proporcją 65/35, po głosowaniu zmieniono ordynację wyborczą tak, aby można było głosować na listę krajową w drugiej turze...

 

Jednym z zabawniejszych przykładów postępowania zgodnie z wolą mamuśki lub szwagra-gangstera była odmowa premiera Mazowieckiego udziału w rozwiązywaniu RWPG, które proponowały mu na początku roku 1990 rządy Czech i Węgier – „My nie jesteśmy zainteresowani likwidacją Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, ale jej reformą!” – rezolutnie odpowiedział na tę propozycję nasz pierwszy niekomunistyczny premier...

 

Nie mniej zabawny był pan prezydent Lech Wałęsa, który pochwalił się tym, że Borys Jelcyn pozwolił mu zapisać się do NATO. Natomiast całkowicie godnym potępienia było – z tego punktu widzenia – wysłanie do Moskwy szyfrogramu przez premiera Jana Olszewskiego, w którym zawiadamiał prezydenta Wałęsę i ministra Skubiszewskiego, że Rząd Rzeczpospolitej Polskiej nie zgadza się na podpisanie umowy dotyczącej tworzenia eksterytorialnych spółek rosyjskich na terenach byłych baz Armii Czerwonej...

 

I tak to pod czujnym okiem teściowej i troskliwą opieką szwagra skrystalizował się ten ideał III RP, w której wolne wybory odbyły się najpóźniej ze wszystkich dawnych demokracji ludowych, dopiero pod koniec roku 1991. Za to nigdy nie przeprowadzono rzetelnie powszechnego uwłaszczenia i reprywatyzacji. No i słusznie – a po jaką cholerę dopuszczać miliony Polaków, wywłaszczonych przez komunę, do kapitału i samodzielnego, świadomego udziału w życiu gospodarczym!

 

Onegdaj w łonie Platformy Obywatelskiej też dojrzał sprzeciw przeciwko rzeczpospolitej kolesiów. Profesor Paweł Śpiewak był autorem hasła IV Rzeczpospolitej, a głównym orędownikiem reformatorskiej naprawy był Jan Rokita. Pod takimi hasłami szli do wyborów w roku 2005. Jednak po dwóch latach tych panów już nie było w Platformie, a po następnych, przyspieszonych wyborach nastąpiła reaktywacja III RP...

 

No i odżyła rzeczpospolita kolesiów, kraik doktora Mirosława G., posłanki Sawickiej, senatora Misiaka i paru innych burmistrzów oraz prezydentów. Państewko, w którym gwałci się nagminnie prawo pracy, kantuje masowo na podatkach i składkach na ZUS. Tu w sklepach, na masową skalę handluje się lewym towarem, podrabianą wódką, fałszowanym winem i piwem alkoholizowanym okowitą. Wystarczy pojechać do jakiegokolwiek kraju europejskiego, aby przekonać się, że tam piwo jest zupełnie innym napojem, że inny jest proszek, choć też nazywa się Persil i inna jest pasta Colgate...