Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Dwie Polski
Wysłane przez jan.kalemba w 06-07-2008 [09:19]
Zawsze wtedy, gdy dochodzi u nas do sporu zasadniczego, sięgającego fundamentów światopoglądu, ujawniają się dwie zupełnie odmienne, prawie zupełnie nie przenikające się Polski. Jedna tzw. postępowa, lewicowo liberalna i laicka, a druga konserwatywno chadecka, katolicko narodowa. Odważę się też na konstatację takową, iż ta pierwsza charakteryzuje się przewagą cech żeńskich, natomiast druga męskich, wraz ze wszelkimi wadami i zaletami posiadanymi przez obydwie płcie.
Wśród dam, jak wiadomo, narodziły się bardzo różnorodne pędy emancypacyjne, niejednokrotnie bardzo oryginalne. Dowolni odmieńcy mieli więc na czym się wzorować. Panie są też bardziej podatne na wszelakiego autoramentu „nowinki” oraz bardziej wrażliwe i skore do współczucia. Pisz, maluj! Wymieniliśmy podstawowe cechy postępowego nurtu lewicowo liberalnego, który – jak każda profesja, gdy ulegnie sfeminizowaniu – cechuje się stałym spadkiem poziomu jakości serwowanych produktów. Na dokładkę wykazuje skłonność do ześlizgiwania się w obyczajowość typową dla najstarszego zawodu świata...
Środowiska konserwatywno chadeckie, katolicko narodowe są, jak samo określenie wskazuje, konserwatywne, a więc stanowią ostoję wartości tradycyjnych i niechętnie odnoszą się do wszelkich „nowinek”. Przypuszczalnie są tak przepojone testosteronem, że odbywa się tam bezustanny festiwal rywalizacji o przywództwo. Jak wiadomo tego rodzaju rykowiska potrafią pozbawić rozsądku nawet osobniki o wysokim stopniu IQ. Uniemożliwia to stabilizację choćby w niedługich okresach czasu i z powodu nadmiernej liczby aspirujących do godności wodzów, powstawać muszą dla nich – tych wodzów – coraz to nowe kanapy, wręcz kilkuosobowe.
Na ogół pierwiastki żeński i męski ciągnie do siebie. Tak jest na całym świecie, ale nie w naszym, polskim, światku politycznym. Podziwiam Niemców, którzy ideologicznie różnić mogą się bardzo, ale nie różnią się wcale w kwestii narodowego interesu – co lewak Schroder ugadał z Putinem, to prawicowa Merkel przyklepała! No, ale oni śpiewają od dziecka – „Deutschland, Deutschland uber alles”. My zaś śpiewamy – „Jeszcze Polska nie zginęła”. Jeszcze nie... Ale podobnie jak w końcu XVIII wieku polską politykę robią typy zniewieściałe. Podobnie jak wtedy brylują stronnictwa pruskie i moskiewskie. Jedno wydaje się być pewne – aktualnie rządzące elity polskie i niemieckie niewiele się różnią – jedne i drugie stawiają na czołowym miejscu interes Niemiec!...
I tak przyszła mi do głowy ta „herezja”! Mogli Niemcy żyć w kilku państwach – obecnie żyją w co najmniej w trzech – to może i Polacy mogą mieć więcej niż jedno państwo. Skoro te nasze postępowe lewactwo liberalne jest tak zawzięte i nieprzejednane, i udało im się tak ogłupić dużą cześć „inteligencji” wychowanej na nie stresujących maturach bez matematyki, to może dałoby się Polskę podzielić. Im na pewno przypadłoby w udziale Wybrzeże, gdzie mogliby kultywować zboczenia, skrobanki i komunistyczne skanseny imienia Hanki Sawickiej, a niejakiego Maleszkę wybraliby sobie na marszałka Senatu. My dostalibyśmy Podkarpacie i Ścianę Wschodnią. Najwyżej przeniósłbym się z Warszawy do Przemyśla lub Białegostoku. Jednego wszak mógłbym być pewny – umarłbym w Wolnej Polsce!...
Wakacyjne rozważania półżartem, półserio...