Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Po co nam wybory?

Andrzej Owsiński, 20.07.2011
Powszechnie uznaje się, że „III Rzeczpospolita” narodziła się w dniu wyborów „kontraktowych” 4 czerwca 1989 roku. Niektórzy nawet dość huczne obchodzą kolejne rocznice.

Tymczasem to, co nastąpiło w tym dniu trudno nawet nazwać wyborami, przypominało to raczej komunistyczne głosowania, które miały tylko jeden cel; - uzyskać formalne potwierdzenie faktu sprawowania władzy przez określony układ. Podobnie było w 1989 roku, tamte wybory miały na celu wyłącznie uzyskanie potwierdzenia decyzji zapadłych w Magdalence czy gdzie indziej w odniesieniu do nowego rozdania kart przez stary reżim.

Z punktu widzenia propagandowego okazały się niewypałem ze względu na niską czterdziesto procentową frekwencję. W normalnych warunkach to quasi referendum powinno być unieważnione i rozpisane prawdziwie demokratyczne pięcioprzymiotnikowe wybory. Zrobiono jednak dobrą minę do złej gry i wykorzystano rzekomo uzyskany mandat narodu dla umocnienia swojej władzy. Wszelkie następne wybory nosiły na sobie piętno grzechu pierworodnego i stanowiły prostą jego konsekwencję. Próbę zmiany sytuacji przez rząd Olszewskiego obalono również w czerwcu naprowadzając bieg wypadków na poprzednio ustalone tory.

W tych okolicznościach nie dziwi niska frekwencja w wyborach parlamentarnych, ludzie po prostu nie wierzą, że mają one jakikolwiek wpływ na faktyczną władzę.

Na ośmiokrotne wybory parlamentarne począwszy od roku 1989 tylko dwa razy udało się nieco przekroczyć 50 % udziału i odbyło się to wyłącznie na zasadzie mobilizacji do negatywnego stosunku w 1993 roku do rządu Suchockiej wywołanym zresztą przez „Solidarność”, a w roku 2007 na zasadzie powszechnej propagandy przeciwko rządom PiS’u, co zresztą niezupełnie się udało gdyż PiS mimo wszystko utrzymał poziom swego elektoratu.

Są kraje i pewne rodzaje wyborów, które wymagają dla ważności przekroczenia 50% frekwencji, przy zastosowaniu tej zasady okazałoby się, że w 6 na 8 przypadków mamy do czynienia z nieważnymi wyborami.

I pomyśleć, że w wyborach do pierwszego parlamentu niepodległego państwa polskiego w 1919 roku frekwencja wynosiła około 85%, mimo że toczyła się jeszcze wojna o granice i warunki obiektywne były nieporównywalnie gorsze. Ale wtedy istniała powszechna świadomość, że mamy do czynienia z rzeczywistą niepodległością i że wynik tych wyborów zadecyduje o kształcie państwa polskiego.

Kampania wyborcza do jesiennych wyborów trwa już od dawna i polega ona głównie na obrzydzaniu przez wszelkie możliwe media jakichkolwiek prób zmiany istniejącego układu rządzącego Polską, tego rodzaju akcja trwa już od przeszło dwudziestu lat i nic się w niej nie zmienia. Szykuje się zatem prolongatę władzy w rękach obecnej edycji reżimowego partnera, czyli PO, bowiem następcy PZPR są jeszcze za słabi żeby przejąć pałeczkę jak to miało miejsce w 1993 i 2001 roku. Mogą natomiast zastąpić z lepszym skutkiem obrotowego spadkobiercę ZSL, który dla zmylenia nadał sobie historyczną nazwę PSL przygotowując sobie drogę do następnej zmiany warty.

I pomyśleć, że ten kontredans trwa już ponad dwadzieścia lat przy praktycznie biernej postawie społeczeństwa polskiego objawiającej się jedynie w pogardliwym stosunku do wyborów. A przecież wystarczyłoby podniesienie poziomu frekwencji nawet nie owych 85 % z roku 1919, ale choćby do 75 % ażeby raz na zawsze obalić skutki spisku „czerwonych z różowymi” z 1989 roku.

Istnieje jednak zawsze niebezpieczeństwo realizacji stalinowskiej zasady przewagi liczenia głosów nad ich oddawaniem. Wyszkoleni w niej specjaliści dają o sobie ciągle znać wiedząc, że włos im za to z głowy nie spadnie. Najlepszym tego wyrazem są najrozmaitsze afery wałbrzyskie, warszawskie i temu podobne. Uczniowie zresztą prześcignęli mistrza gdyż nawet w swoim czasie złamali wyrok Sądu Najwyższego ażeby nie dopuścić do udziału w sejmie osób niemile widzianych przez układ, nie mówiąc już o nagminnym unieważnianiu głosów, czemu sprzyja przyjęta forma głosowania. Przykładów na nagminne fałszerstwa wyborcze jest bez liku, ale mino zgłoszeń lekceważy się je lub uznaje, że nie miały wpływu na wynik wyborczy.

Czy przy tej pesymistycznej ocenie współczesnej nam praktyki traktowania wyborów istnieją jakieś szanse na realne zmiany?

Wprawdzie w swoim czasie Jan Olszewski w wyniku własnych doświadczeń wyraził się, że za pomocą kartki wyborczej tego układu nie da się przewrócić, ale mimo to nie można z tej drogi rezygnować oddając ją bez walki przeciwnikowi.

W nadchodzących wyborach nie można się spodziewać całkowitego obalenia układu, ale jednak istnieje nadzieja na uczynienie weń wyłomu, może nawet z lepszym skutkiem niż w 2005 roku.

Wymaga to jednak zdecydowanie innej koncepcji wyborczej aniżeli w poprzednich latach. Zwracałem uwagę wielokrotnie, że szansa na wygranie wyborów prezydenckich przez Jarosława Kaczyńskiego leży w oderwaniu ich od formuły partyjnej na rzecz frontu ogólnonarodowego. Niestety wybory te sprowadzono do pojedynku między PO i PiS, co przy kolosalnej przewadze PO pod względem finansowym i możliwości administracyjnych zakończyło się jej sukcesem.

Istnieją uzasadnione obawy, że podobnie będzie w jesiennych wyborach parlamentarnych, a wówczas nawet przy możliwości uzyskania przewagi w liczbie uzyskanych głosów będzie to zwycięstwo pyrrusowe.

Szanse na wprowadzenie zmian daje zwycięstwo PiS zapewniające 3/5 mandatów poselskich, co wymagane jest dla przezwyciężenia ewentualnego veta prezydenckiego.

Na konieczną zaś zmianę konstytucji potrzebne byłoby aż 2/3 mandatów.

Są to wielkości bardzo trudne do uzyskania mając na względzie wspomniane wyżej warunki, w jakich wybory się odbywają, mając na względzie alternatywę klęski mimo wygranych wyborów warto pokusić się o zwycięstwo totalne, tym bardziej, że ryzyko praktycznie nie istnieje.

Istnieje jeszcze jedno zastrzeżenie, a mianowicie nieuchronne ujawnienie po wyborach prawdziwej sytuacji gospodarczej, a nade wszystko finansowej budżetu państwa. W tych okolicznościach niektórzy taktycy polityczni mogą uznać, że lepiej nie brać steru rządów w swoje ręce w tak katastrofalnej sytuacji.

Błąd tego rodzaju myślenia polega na tym, że płyniemy statkiem, który nie dryfuje na skały, a jedynie na mieliznę i skutki klęski będą przeniesione na społeczeństwo, a „rząd się wyżywi” jak zwykle. Tylko zasadnicza zmiana koncepcji rządzenia Polską może wyprowadzić nas ze ślepego zaułka, w który zostaliśmy wprowadzenie przez antypolski system sprawowania władzy. Wybory zaś dają szansę, jeżeli nie na całkowite zwycięstwo to przynajmniej na takie osłabienie układu, że otworzą się możliwości osiągnięcia zwycięstwa, oby jak najrychlej. 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2645
Domyślny avatar

Gość

21.07.2011 08:22

Prponuję wywieszać takie teksty na billboardach to może ludziom się wreszcie oczy otworzą!
Domyślny avatar

Renia

21.07.2011 18:18

Dodane przez Gość w odpowiedzi na Prponuję wywieszać takie

popartych przykładami,zadnych ogólników i obietnic-Polacymaja dośc obietnic.jedyna droga by przekonac niezdecydowanych to pokazanie im jak wiele złego rzady Tuska zrobiły społeczeństwu.Osłów,baranów lub krętaczy głosującyh na PO darujmy sobie-oni sa już straceni-tak im Kaczynskiego i PIS obrzydzono,ze oni głosuja przeciw JK a nie za PO-sami o tym mówią gdy ich pytam.Oni twierdzą,że wybierają mniekjsze zło(sic!)Ręce opadają
Domyślny avatar

Gość

21.07.2011 08:52

Niema takiej zbrodni i takiego lajdacwa-ktorego ta mafia o cechach sekty wzdrygnela by sie -aby zaplikowaj to WLASNEMU NARODOWI!!!!!!!!!!!!!
Domyślny avatar

Gość

21.07.2011 09:55

Niestety zdrade mamy wpisana juz w nasze dokumenty panstwowe--O PRZEKAZANIU KOMPETENCJI EUROKOLCHOZOWI NA NASZYCH ZIEMIACH ZA KONSTYTUCJI KWACHA--LUB TE PONIZSZE - -Art. 62. Wyborca, o którym mowa w art. 35 § 1, może głosować korespondencyjnie. Informację o możliwości oraz zasadach głosowania korespondencyjnego konsul podaje łącznie z obwieszczeniem, o którym mowa w art. 16 § 3. Art. 35. § 1. Wyborcy przebywający za granicą i posiadający ważne polskie paszporty lub w przypadku obywateli Unii Europejskiej niebędących obywatelami polskimi posiadający ważny paszport lub inny dokument stwierdzający tożsamość wpisywani są do spisu wyborców sporządzanego przez właściwego terytorialnie konsula. ==================================== --====================================================== Ten jeden przepis uprawniający obywateli Unii Europejskiej do wspóldecydowania o składzie Sejmu i Senatu Rzeczpospolitej Polskiej stawia na głowie wszelkie nasze wyobrażenia o niezawisłości i podmiotowości Państwa Polskiego. Liczę na Państwa, że pomożecie znaleść sposób na zmianę tego przepisu jeszcze przed wyborami, bo jego utrzymanie pozwoli konsulom podległym Radkowi Sikorskiemu wpisać na listy wyborcze taką ilość obywateli UE, jaka będzie potrzebna do zaprowadzenia rządów absolutnych Platformy Obywatelskiej przez następne dziesięciolecia.
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,606
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności