Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Tragiczna rocznica 11 lipca 1943 roku

Andrzej Owsiński, 08.07.2011
Wspominając rocznicę ludobójczego mordu Polaków na Wołyniu należy mieć na uwadze szczególne okoliczności wyróżniające tę datę spośród wielu innych naznaczonych akcjami o tym charakterze, które rozpoczęły się już we wrześniu 1939 roku i nie zakończyły się z końcem wojny. Ich sprawcy nie tylko, że nie zostali ukarani, ale nawet do dnia dzisiejszego nie określono zgodnie z prawem charakteru tych zbrodni w oczywisty sposób ludobójczych.

W przypadkach mordów dokonywanych przez organy władz sowieckich lub niemieckich istnieją, aczkolwiek nie dość skuteczne, działania polskich władz. Natomiast w stosunku do organizacji ukraińskich obserwujemy haniebne zaniechania z polskiej strony.

Przede wszystkim zaistniały poważne zaniedbania w zakresie śledztwa zmierzającego do ustalenia nie tylko bezpośrednich sprawców, ale też ośrodków rozkazodawczych i inspiracyjnych.

Charakter tych zbrodni wskazywał na długotrwałe przygotowanie wymagające zaangażowania wielu osób i środków organizacyjno technicznych.

Należałoby przypomnieć, że mordy tego typu istniały na Ukrainie już począwszy od XVII wieku przy okazji buntów kozackich. W XVIII wieku objawiły się „rzezią humańską” zainspirowane przez Moskwę zapewne w związku z ruchem konfederacji barskiej. Ujawniło się to w mordowaniu nie tylko katolików, ale również i unitów szczególnie znienawidzonych przez władze cerkwi prawosławnej. Kozaków już wtedy nie było, zlikwidowała ich bowiem Katarzyna II.

XIX wiek upłynął na Ukrainie spokojnie a powstania listopadowe i styczniowe ledwie się na jej terenie zaznaczyły. Mimo to jednak represje carskie dotknęły boleśnie konfiskatami i zsyłkami, a dla polskiej kultury szczególnie likwidacją Liceum Krzemienieckiego karnie przeniesionego przez Mikołaja I do Kijowa w celu stworzenia na jego gruncie uniwersytetu kijowskiego.

Likwidacja polskich szkół, kasacja klasztorów i przejmowanie majątków pod różnymi pretekstami zmierzały do rusyfikacji tych ziem. Narodowość ukraińska została zanegowana na rzecz stworzenia sztucznego pojęcia „Małorusów”, jako części narodu wielkorosyjskiego. W tym duchu została zorganizowana cerkiew prawosławna na Ukrainie, siłą zlikwidowano kościół unicki, zamieniano kościoły katolickie na cerkwie i wprowadzono, jako wyłącznie obowiązujący we wszelkich publicznych instytucjach język rosyjski.

Obok polskości tępiono również wszelkie przejawy odrębności ukraińskiej.

Oddanie Rosji Ukrainy przez Chmielnickiego okazało dla niej nieporównywalnie większym nieszczęściem aniżeli wszelkie niedogodności wynikające z polskiej dominacji.

Mimo wszystkich prześladowań i pokus ze strony carskich władz w kierunku rusyfikacji polskość na terenie bardzo głębokiej Ukrainy ostała się przez cały okres zaborów sięgający tam bez mała 150 lat. Cały czas jednak była traktowana, jako zjawisko wrogie w stosunku do „jedinoj i niedielimoj”, a wyszkoleni w moskiewskim duchu popi pouczali miejscową ludność, że rzymscy katolicy są wysłannikami szatana. Nastrajano szczególnie wrogo przeciwko „polskim panom” ignorując, że już w XIX wieku większość wielkich majątków na Ukrainie nie była w polskich rękach w wyniku konfiskat, przymusowych wykupów oraz niemożliwości nabywania ziemi przez katolików.

Skutki takiego nastawienia objawiły się dopiero po upadku caratu i zaistnienia na Ukrainie stanu bezprawia. Mordowanie polskiej ludności i grabież jej mienia nastąpił po opuszczeniu Ukrainy przez Niemców w 1919 roku.

Do dnia dzisiejszego nikt tych ofiar nie policzył i zostały one już chyba bezpowrotnie zapomniane, /nie wznowiono nawet znakomitej opowieści o tym czasie Kossak Szczuckiej „Pożoga” lub podobnej „Koń na wzgórzu” Małaczewskiego/.

Jest to zresztą jedno z licznych niewybaczalnych przewinień polskiej delegacji pokojowej w Rydze, która po zwycięskiej wojnie miała pełne możliwości domagania się od strony bolszewickiej przynajmniej minimum satysfakcji.

Natomiast, jaki był mechanizm zorganizowania na największą w historii polsko ukraińskiej skalę mordów w czasie II wojny światowej dotychczas do końca nie wyświetlono.

Nacjonalistyczny ruch ukraiński był mocno zakorzeniony we wschodnich województwach Małopolski – stanisławowskim, tarnopolskim i lwowskim, natomiast praktycznie nie istniał na Wołyniu gdzie z poparcia wojewody Józewskiego tworzony był ruch separatystyczny traktowany, jako „Piemont” dla niepodległej Ukrainy.

Wołyń nie był zaangażowany ani w wojnę zachodniej Ukrainy z Polską, ani w rebelię zazbruczańską, ani też w działania Petlury. Agitacja nacjonalistyczna przyszła na Wołyń z Galicji wraz z przybywającymi tam dla zarobku „Hałyczanami”.

Przyczyniła się do tego beztroska polskich władz szkolnych, które dla obsadzenia tworzonych na Wołyniu szkół sprowadzały ze wschodniej Małopolski nauczycieli Ukraińców. Również w warstwach urzędniczych, a nawet w policji pojawiali się Ukraińcy z Galicji. Wołyniacy niechętnie odnosili się do swoich pobratymców zza dawnej granicy rosyjsko austriackiej, ale wśród młodzieży szkolnej była prowadzona przez nauczycieli ukraińskich dość silna agitacja nacjonalistyczna. Mimo to jednak do 1939 roku organizacyjnie ośrodki nacjonalistyczne na Wołyniu odbiegały znacznie od galicyjskich.

Wejście bolszewików na tereny wschodniej Polski w 1939 roku ukróciło nieco działalność ukraińskich nacjonalistów, chociaż represje w stosunku do nich były nieporównywalnie mniejsze aniżeli w stosunku do Polaków. Postawa ludności ukraińskiej w stosunku do uciekających przed Niemcami czerwonoarmistów w 1941 roku była wroga, a nawet notowano morderstwa. Stąd też uciekający czerwonoarmiści pytali częstokroć gdzie są polskie wioski, bo tam mogli spodziewać się życzliwego przyjęcia i współczucia. W podzięce za to bolszewicy po powrocie w 1944 roku zabrali się gorliwie za wywózkę Polaków na Sybir i niszczenie współdziałającej z nimi Armii Krajowej. Do UPA zabrali się znacznie później głównie przez wypychanie jej na tereny łaskawie przydzielone Polsce.

Akcja morderstw na Wołyniu skrupulatnie przygotowana nie byłaby możliwa bez zaangażowania sił UPA zorganizowanych w Galicji. Dlaczego Wołyń został wytypowany, jako teren szczególnej koncentracji ludobójczej zbrodni trudno jest dociec, chodziło chyba jednak o słabszy poziom zorganizowania polskiego społeczeństwa osłabionego wywózkami na Sybir i masowymi aresztowaniami. Wprawdzie teren Galicji też podlegał tym represjom, ale w mniejszym stopniu ze względu na mniejszy udział polskiego osadnictwa wojskowego i cywilnego, dla którego wykorzystywano konfiskowane carskie majątki zabrane w swoim czasie Polakom za udział w powstaniach.

Niestety przygotowania akcji ukraińskiej uszło uwadze polskich władz podziemnego państwa mimo pewnych oznak i ostrzeżeń. Ograniczono się do działań negocjacyjnych, jak choćby misja Siła - Nowickiego u metropolity Szeptyckiego czy Rummla w dowództwie UPA, z których ta ostatnia zakończyła się męczeńską śmiercią wysłannika.

Przypomina to zupełnie zachowanie naszych przodków w stosunku do rebelii hajdamackich, w których również wierzono w możliwość pokojowego rozwiązania.

Podjęte z wielkim wysiłkiem i poświęceniem akcje obronne były spóźnione i ponadto nie objęły całej strefy zagrożenia chociażby ze względu na koncentrację 27 dywizji AK do walki z Niemcami działającej w porozumieniu z Sowietami, którego zresztą jak zwykle nie dotrzymali, wystawiając ją osamotnioną na sztych Niemcom.

W ten sposób wykonana została pierwsza próba rzeczywistego stosunku Sowietów do Polski, a mimo to brnięto nadal w jej powtarzanie przez cały okres „Burzy” aż do Warszawy z najtragiczniejszymi skutkami w naszych dziejach.

Działania niemieckie w kierunku używania Ukraińców przeciwko Polakom są oczywiste, nie należy jednak w świetle faktów z 1944 roku również inspiracji sowieckiej. Nie zmienia to jednak odpowiedzialności władz polskiego państwa podziemnego za brak przygotowania do odparcia ludobójczej akcji ukraińskiej.

Na polskim państwie współczesnym ciąży plama zaniechania działań w kierunku międzynarodowego uznania aktu ludobójstwa ciągłego, a szczególnie zmasowanej akcji zbiorowego morderstwa dokonanego 11 lipca 1943 roku na Wołyniu w stukilkudziesięciu miejscowościach. Pojęcie ludobójstwa według obowiązującej konwencjonalnie definicji zostało w tym przypadku całkowicie wyczerpane, gdyż było powodowane zarówno względami narodowościowymi jak i religijnymi.

W Srebrenicy uznano za akt ludobójczy wymordowanie paru tysięcy muzułmanów i sprawców sądzi się w Hadze. Na polskich Kresach Wschodnich ofiar było nie mniej niż 100 tysięcy i nie dotyczyło to jak w przypadku Katynia wybranych warstw społecznych, ale wszystkich Polaków, lub ludzi im sprzyjających.

Chcemy budować stosunki dobrosąsiedzkie z Ukrainą, ale zapomnienie dla tej sprawy o oczywistej zbrodni w stosunku do narodu polskiego, nie stworzy warunków dla wzajemnego zaufania, tym bardziej, że nie można tą zbrodnią obarczać całego narodu ukraińskiego, a jedynie jej sprawców. 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1547
Domyślny avatar

kris przybysz

08.07.2011 23:37

3 lipca 2011 roku na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie przedstawiciele Polski - prezydent Wrocławia Dutkiewicz, senatorowie odebrali polskość zamordowanym w lipcu 1941 roku polskim profesorom. Prezydent Wrocławia bił brawo propagatorom banderowskich ludobójców czczonych przez mera i władze Lwowa. Gdzie godność Polaka, gdzie honor? Mieszkańcy Wrocławia czy jesteście dumni ze swojego żałosnego prezydenta?
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,606
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności