Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

O umiłowaniu własności

Coryllus, 17.06.2011
Filozof to facet kochający mądrość, który sam mądry nie jest. My zaś dokonamy dziś syntezy wszystkich wcześniejszych przemyśleń obecnych na tym blogu i zrobimy to w oparciu o tę właśnie prostą i znaną wszystkim tezę. Rozważania blogerów piszących o Polsce obracają się zwykle wokół dwóch spraw uznanych za kluczowe dla zrozumienia najnowszej historii Polski czyli wokół Katynia i Tragedii Smoleńskiej. Uważam, że to jest optyka jak najbardziej szlachetna i pozytywnie ustawiająca sprawy, ale nieco fałszywa i łatwa do wykorzystywania przez siły ciemności. Każdy bowiem kto ma zamiar zaprezentować się patriotycznej publiczności z jak najlepszej strony, każdy kto chce ukryć swoje intencje osiąga cele za pomocą kilku prostych deklaracji dotyczących Katynia i Smoleńska. Nie zamierzam odwodzić nikogo od prowadzenia dyskusji na te tematy, chcę tylko powiedzieć, że za clou uważam coś innego i tym się będę zajmował. Otóż najważniejszą sprawą nie jest takie czy inne wydarzenie historyczne, ale proces pozbawiania Polaków własności. Jakiejkolwiek własności, nie tylko ziemi. Mam tu na myśli także własność taką jak pamięć o przeszłości i informacje nie zakłamane przez różne szczekaczki. To także jest własność, o czym jakże często zapominamy.

Ponieważ niewiele osób ma w Polsce coś naprawdę, a jeśli rzecz całą porównamy ze stanem posiadania sprzed roku 1914 to okaże się, że nikt w ogóle nic nie ma, postuluję tutaj abyśmy utworzyli klub miłośników własności, nie umiem tego wyrazić w grece ni łacinie albowiem konsekwentnie opuszczałem te zajęcia w czasie studiów. Jeśli ktoś może, niech to jakoś ładnie nazwie. Klub taki będzie się zajmował póki co opisywaniem i obroną żywem słowem wszelkich przejawów polskiej własności na świecie. Własność bowiem jest rzeczą najważniejszą i wokół niej krążą myśli wszystkich sępów i złodziei zamieszkujących tę planetę. Właśnie – złodziei. Musimy rzecz doprecyzować; miłośnik własności to nie złodziej, jakby się wydawać mogło niektórym wyborcom PO. Miłośnik własności kocha co prawda własność, ale odziedziczoną, darowaną lub kupioną. Gardzi zaś kradzieżą i łupiestwem. To jest chyba, do cholery, oczywiste?

Nie jest więc miłośnikiem własności Grzegorz Kołodko. Nie są nimi także – jeśli będziemy konsekwentni i za własność uznamy dobra takie jak pamięć – tej pamięci fałszerze.

Zwracam jeszcze raz uwagę – stosunek do własności do rozgraniczenie najważniejsze, dzięki któremu odróżnić możemy oszusta od człowieka uczciwego. Cała bowiem historia XX i XXI wieku to historia maskowania i ukrywania, a także legalizowania rabunku. Zajmowali się tym wszyscy tak zwani wielcy, od wielkich mędrców począwszy na wielkich zbrodniarzach kończąc. Wszyscy ci ludzie nic tylko kombinowali jak zabrać komuś własność i podzielić ją w absurdalny sposób pomiędzy innych, pobierając sobie przy tym należny wszystkim pośrednikom świata procent.

Usprawiedliwianie rabunku zaczynano zwykle na bardzo wysokim diapazonie moralnym. Czerwoni płakali nad niedolą robotników, a hitlerowcy nad niedolą Niemców oszukiwanych przez Żydów. Była to zwykła zmyłka służąca ukryciu celu głównego, czyli zaboru mienia dużych grup osób. Nie można w świecie cywilizowanym dokonywać takich rzeczy po prostu – metodą Czyngis Chana – bez usprawiedliwień, trzeba to robić z jakimś sztandarem w ręku i tak właśnie czyniono. Ludzie posiadający własność posiadają także często, choć nie zawsze, środki na jej obronę. Jeśli już nie rewolwery czy tam broń myśliwską, kulową lub śrutową, to instrumenty prawne ochraniające ich mienie albo znajomość różnych sztuczek, które przed zaborem mienie chronią. Wiek XX pokazał jednak, że jeśli ktoś mocno chce i bardzo się uprze to nawet rewolwer go nie powstrzyma.

Wielka socjalistyczna rewolucja październikowa, czyli ogólnoświatowe hasło do kradzieży rozpoczęła cały proces, cały skomplikowany trwający do dziś kontredans, dzięki któremu można legalnie pozbawiać obywateli mienia i dawać je innym obywatelom. Początkowo czerwoni okradli wszystkich i rozsmarowali dostępną sobie własność cieniuteńką warstwą po wszystkich, trwało to krótko i nikogo nie zadowoliło, bo i na co komu uchwyt od szuflady w komodzie co stała w przedpokoju u księcia w Sławucie? Potem jednak zorientowali się, że nie ma się co ochrzaniać i trzeba zbierać wszystko z powrotem do siebie. I tak czynili. Powstała przez to cała kasta nowych posiadaczy, którzy wdziawszy panadziedzicowe szlafroki i zakręciwszy na szyjach fulary jęła brudnymi pazurami skrobać po tapicerowanych krzesłach. Trwało to, w ukryciu oczywiście, długie lata. Aż do chwili kiedy ktoś wpadł na pomysł, że można wyczyścić paznokcie i przebrać się jakoś inaczej, pokazać się w telewizji i rozpocząć pogawędkę o reprywatyzacji. Tak to w telegraficznym skrócie wygląda.

Ponieważ reprywatyzacja jest kolejną ściemą, a istotą sprawy jest sprzedanie wszystkiego, nabranie kredytów, a następnie zniszczenie resztek i pozstałości, co po większej części już się dokonało, możemy w naszych rozważaniach wrócić znów do meritum. Chodzi nam tutaj mianowicie o własność polską. Własność ta była wyszydzana przez wszystkich, a szczególnie przez rodzimych reformatorów, którym się zdawało, że tylko dzięki kradzieży dokonanej na posiadaczach można zbudować nowoczesne państwo. Wynikał ów sposób myślenia wprost z głupoty z niezrozumienia historii i z nieuctwa. Cofamy się w czasie w tej chwili i znowu jesteśmy gdzieś w okolicach wielkiej socjalistycznej. Państwo polskie, odradzające się w roku 1918 łyka wszystkie idiotyczne miazmaty wyprodukowane przez czerwonych w ciągu poprzedniego stulecia. Posłowie pieprzą coś o sprawiedliwości, równości itp., każdy jednak ma na widoku interes własny. Nie uczą się od sąsiadów polscy posłowie, nie uczą się nawet gospodarowania od własnych obywateli ziemskich, którzy przetrwali zabory, konfiskaty i wojny. Gdyby mieli olej w głowie zwróciliby się ku polityce jedynego człowieka, który we naszej części Europy pokazał co może słabe i otoczone przez wrogów państwo jeśli się je odpowiednio zorganizuje i nada jego obywatelom rozmaite sensy istnienia. Takim państwem było XVIII wieczne Prusy. Podoba się to komuś czy nie, ale polityka Hohenzollernów była polityką sukcesu. Musiała taką być po brak sukcesu oznaczał fizyczną likwidację tego państwa, tej dynastii i obywateli w państwie tym mieszkających. Potencjał Prus był mniej niż znikomy. Do tego winni wrócić politycy polscy po roku 1918 i do tego należy wrócić dziś. Ja wiem, że nikt nie lubi historii Prus i każdy woli się nasładzać ideami republikańskim, ale musi – chcąc to czynić dalej – obstalować sobie solidną trumnę zawczasu, bo jego dzieciom może nie starczyć pieniędzy na pochówek.

Gdyby ktoś Fryderykowi II powiedział, że ma poważnie traktować to co pisze Wolter czy ten drugi, popukałby się w czoło. Król oparł się na junkrach i to dało mu sukces. Żołnierze zaś, prócz służby pracować, musieli w manufakturach i fabrykach. Kraj nie leżał odłogiem i był traktowany….jak? Niech ktoś to głośno powie…jak? Jak królewska własność proszę Państwa.

Nie jak dobro wszystkich obywateli, nie jak królestwo Boże na Ziemi, nie jak dziki step, nie jak lamus, z którego wyciąga się po kolei potrzebne drobiazgi. Kraj był traktowany jak królewska własność. I to zostało Niemcom na długo, ale właśnie się kończy. Nie Niemcy są jednak przedmiotem naszych dzisiejszych rozważań. Tylko polscy właściciele.

Mienie ich potrzebne było wpierw czerwonym do tego by skaptować chłopów na wschodzie. Kiedy już ci durni chłopi pokradli te sprzączki i klamki z pałaców, zapędzono ich do kołchozów, do łagrów, strzelano do nich i zabijano ręcznie. O panach nikt już nie pamiętał, a ciemny mużyk do końca swojego nędznego życia zachował jedynie wspomnienie o tym jak to pozwolili mu się kiedyś nakraść. Likwidacja polskich panów przez czerwonych miała, prócz socjalnego także aspekt narodowy. Ten był ukryty, bo przecież rewolucji nie robiło się w imię wąsko pojętych interesów nowej klasy posiadaczy, tylko w imię szczęścia mas. Te zaś, jak wiadomo, narodowości nie posiadają. Akurat. Posiadają, tyle że jest ona ukryta. Masy na wschodzie są masami ruskimi i niechęć ich do Polski i polskich posiadaczy miała w tym właśnie swoje źródło. I ma pewnie do dziś. Tyle, że także ukryte.

Z czasem, kiedy świat wypracowywał łagodniejsze niż obóz koncentracyjny standardy postępowania ze słabymi i oszukanymi, okazało się, że idee rewolucji nie pasują do maskowania rabunku i trwającego ciągle złodziejstwa. Nie pasują, bo mało kto już wierzy w istnienie prawdziwej własności. Kiedy się jednak uruchomiło spiralę rabunku trzeba ją czymś napędzać, trzeba szukać pretekstów do dalszych zaborów mienia, trzeba myśleć o przyszłości, bo przecież nie stanęła ona w miejscu, jak napisał ten przygłup Fukuyama. Będą nowe zmiany, nowe idee, nowe kradzieże i nowe szubienice dla przeciwników nowych porządków.

Największym sojusznikiem złodziei i gangsterów od dawien dawna są uczeni specjalizujący się w tak zwanych naukach humanistycznych. Oni zawsze kombinują jak tu coś komuś ukraść i dać na to piękne i budzące wzruszenie wyjaśnienia. I nie chodzi jedynie o prawników kanciarzy, nie chodzi tylko idealistów politycznych, ale także o etnologów na przykład. Ci zaś mówią – polski żywioł występował na kresach wyspowo. No i co, przepraszam z tego? Człowiek kupuje sobie grunt, dają mu papier i tam jest napisane, że on, nie kto inny jest właścicielem gruntu. Potem jednak przychodzi rewolucja i mu to odbiera. Właściciel położywszy trupem kilku złodziei ratuje się ucieczką. Kiedy po latach wraca do tematu i próbuje coś odzyskać pojawiają się etnologowie i mówią – ale pański naród nie był na tym terenie siłą dominującą. Jak nie był, jak był – rzecze na to były już właściciel – broń my mieli przecież! . – Był ale się zbył – śmieje się w nos etnolog – trza było bracie strzelać zawczasu, tera już pozamiatane – zapodaje dalej nasz etnolog całkiem nie po profesorsku chociaż nazwisko ma jakieś takie francuskie jakby. Po czym gładko przechodzi do uczonej mowy i rzecze – etnos białoruski sięga proszę łaski pana daleko bardziej na północ niż się panu wydaje i był w owym czasie dużo liczniejszy niż wyspowo występujący na tym terenie Polacy.

- Ale papierów z sądu chłopy nie mieli na ten mój las – ryczy na to były już właściciel i kabury mimowolnie przy pasie szuka.

- A gówno mi zrobisz – etnolog na to – i im też – dodaje na koniec i rusza w kierunku swojego rodzimego wydziału, gdzie prowadzi właśnie wykład monograficzny na temat połowu ryb metodami pierwotnymi w środkowym biegu Berezyny w latach 1905 -1918.

I niech się nikomu nie zdaje, że to koniec. Idzie bowiem nowe i nowe pomysły lęgną się w głowach uczonych humanistów na różnych wydziałach jak kraj długi i szeroki. Stąd właśnie wnoszę o poparcie dla mojego pomysłu utworzenia Ogólnopolskiego Klubu Miłośników Własności pod nazwą, którą wymyśli jakiś znający grekę miłośnik. Zapisy przyjmuje Mr.White. Ja zaś zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl gdzie prócz książki „Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie” opowiadającej o różnych polskich posiadaczach mienia, broni wielostrzałowej, świetnych pomysłów i ziemi, można także kupić super zabawną książkę pod tytułem „Dzieci peerelu”, a także wspomnienia z czasów kiedy prowadziłem kronikę kryminalną w lokalnej gazecie zatytułowane „Pitaval prowincjonalny”. Od niedawna zaś – dla miłośników strawy duchowej bardziej wyrafinowanej – dostępny jest także tomik poezji Ojca Antoniego Rachmajdy, redaktora naczelnego „Zeszytów Karmelitańskich” zatytułowany „Pustelnik północnego ogrodu”.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2665
Domyślny avatar

szara_komórka

17.06.2011 10:50

powszechnej prywatyzacji wg Lewandowskiego ? - toż to przykład złodziejstwa w białych rękawiczkach wprost książkowy.
Coryllus

Coryllus

17.06.2011 11:21

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na dlaczego nie wspomniał Pan o majstersztyku -

To jeszcze trzeba o tym wspominać? Najzabawniejszy eufemizm ostatniego XX-lecia - Ministerstwo Przekształceń Własnościowych. Banda złodziei po prostu.
Domyślny avatar

Viilo

17.06.2011 15:39

Nie, zeby Jan nieprawde pisal, ale pominąl Jan najwazniejsze. Bolszewicy doskonale wiedzieli od samego początku, ze natychmiast po dokonaniu rabunku na wymarzoną skale bedą musieli pozbawic spoleczenstwo wolnosci i poczucia praworządnosci, ktore organizuje spolecznie ludzi wolnych. Bolszewicy przystąpili do organizowania lagrow zaraz po wystrzale z Aurory. Wolnosc i poczucie praworządnosci są duzo wazniejsze od wlasnosci. Utrata wlasnosci nie jest az tak wielką tragedią jak utrata wolnosci. Japonczycy odbudują w trzy lata miasta ktore zabralo im tsunami. Polacy przez 22 lata nie odbudowali spoleczenswa po bolszewickim zniewoleniu. Wspominana przez Jana "pamięć o przeszłości" nie bardzo miesci sie w kategorii wlasnosci. Trudno bowiem odziedziczyc taką pamiec po odleglej ciotce ktorą widzialo sie raz w zyciu, 30 lat temu. Podobnie "informacje nie zakłamane przez różne szczekaczki", nie da sie ich zapisac w testamencie odleglemu poociotkowi. W kategori wlasnosci nie miesci sie tym bardziej wolnosc i praworzadnosc. Upominający sie o wlasnosc obywatele, ktorzy zapomnieli o utracie wlasnej wolnosci. Zalosny to widok, ale trudno zabraniac komus lokajskiej perspektywy w postrzeganiu swiata. PS Trzeba odniesc sie do dwoch stwierdzen. 1. "Państwo polskie, odradzające się w roku 1918 łyka wszystkie idiotyczne miazmaty wyprodukowane przez czerwonych w ciągu poprzedniego stulecia." 2. " ... kiedy świat wypracowywał łagodniejsze niż obóz koncentracyjny standardy postępowania ze słabymi i oszukanymi ... " To nie swiat wypracowal te łagodniejsze standardy, ale bolszewia. Swietnie tutaj widac gdzie sie komu konczy horyzont. Gratuluje wyrafinowanego lokajstwa w sluzbie PObolszewickiej propagandy. PS 2 Jak leci handełes? Szybko schodzi towar?
Domyślny avatar

szara_komórka

17.06.2011 18:56

Dodane przez Viilo w odpowiedzi na Trafił Jan kulą w płot

swojego wuja widziałem dwa razy w życiu, kiedy udało mu się przyjechać do Polski. Został na zachodzie po przejściu szlaku wojennego z gen. Andersem. Jego pamięć była zawsze moją pamięcią. Wszystko zależy od tego jak kto traktuje swoje korzenie! Niektórzy wyzbyli się tej pamięci za garść srebrników w fałszywym rozumieniu nowoczesności, europejskości. Proszę się dobrze zastanowić, kto do tego najbardziej przyłożył rękę.
Domyślny avatar

Viilo

17.06.2011 20:48

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na co do pamięci ciotki

Jednak ta "pamięć o przeszłości" byla kultywowana w rodzinie. Nie da sie tego ani kupic w sklepie, ani sprzedac na Allegro, prawda? Ta pamięć jest bardziej zwiazana z wolnoscią niz z jakąkolwiek wlasnoscią. Autor tego bloga wprowadza szczegolne pomieszanie pojec i relacji, a poniewaz nie jest matolem uzasadnione jest przypuszczenie, ze ma jakis powod i robi to celowo.
Domyślny avatar

Andrzej W.

17.06.2011 23:42

Dodane przez Viilo w odpowiedzi na szara_komórka

Co do meritum absolutna zgoda. Czyżby zatem Jan, jak wcześniej już sugerowałem, był "desantem"? Pozdrawiam Pana.
Domyślny avatar

Viilo

18.06.2011 02:35

Dodane przez Andrzej W. w odpowiedzi na Do Viillo 20:48

Jak najbardziej, w dodatku zorkiestrowany tak dobrze jak defilada wojskowa. 24 styczen 2011 - pierwszy wpis ŁŁomucha w Nowych Biesach / Nowej ŁŁomunie / Nowym Ekranie (niepotrzebne skreslic) 25 styczen 2011 - pierwszy wpis Coryllusa tamze 04 marzec 2011 - pierwszy wpis Coryllusa w Niezaleznej Wczoraj Nowa ŁŁomuna zaprezentowala zenujacy apel Szeremietiewa http://www.youtube.com/w… Co znajdujemy tam chwile przed siodmą minutą nagrania - 6:50? " ... a panstwo polskie nie dostrzega ich, malo tego lekcewazy sobie to co jest podstawa pomyslnosci kazdej rodziny - wlasnosc, polska wlasnosc. Uwazam,ze polska wlasnosc powinna byc chroniona przez polskie panstwo. Jezeli do dzis ... " Zapewne przypadek, tak jak i utworzenie przez Jana Ogólnopolskiego Klubu Miłośników Własności. Nie chcialbym by ktos odetchnąl z ulgą "phi, NE, nic takiego". Za Nową ŁŁomuną i Szeremietiewem stoi dzis SOWA i Pro Militio, organizacje w ktorych roi sie od zdrajcow Polski, noszacych dawniej mundury wierchuszki LWP, przysiegajacych wiernosc ojczyznie, a zwerbowanych przez kacapow do sowieckich sluzb specjalnych.
Coryllus

Coryllus

18.06.2011 10:16

Dodane przez Viilo w odpowiedzi na Desant?

Rozszyfruj jeszcze mój pseudonim.
Domyślny avatar

Viilo

18.06.2011 13:23

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Viilo

Popros swojego druha
Domyślny avatar

szara_komórka

18.06.2011 09:19

Dodane przez Viilo w odpowiedzi na szara_komórka

wielu sprzedaje swoją pamięć. Najpierw sprzedają pamięć, później obudzą się bez wolności. Wcześniej tej wewnętrznej, a w następstwie, tej fizycznej. Dlaczego zawęża Pan pojęcie do Allegro i sklepu? Proszę spojrzeć wokół, wszyscy są wolni, wszyscy są europejczykami, nie ma granic. Za jaką cenę ? Za ile się sprzedali ? Za te srebrniki z UE, które wcześniej wpłacili, a które w rezultacie i tak trzeba będzie oddać z procentem w tej czy innej formie. W naszej sytuacji politycznej jesteśmy skazani na członkostwo w UE, ale kto i jak nas w niej prowadzi ? Kto i jak prowadzi nasz kraj ? Mam nieodparte wrażenie, że większość to drobni cwaniacy i cinkciarze z czasów mojej młodości, z których większość była kapusiami. To nic, że są młodsi, ale mentalność ta sama. PS. Kim jest autor, nie potrzebuję podpowiedzi. Na temat ŁŁ, powstania NE i inicjatywy wyborczej wypowiadałem się od samego początku krytycznie, (powstanie "Uważam,Rze" oceniam w tym samym kontekscie - zbieżności czasu nieprzypadkowa), autorzy chcą zarabiać, ale kto inny rozdaje karty.
Domyślny avatar

Viilo

18.06.2011 14:51

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na upieram się jednak

Cieszy mnie zbieznoscsc pogladow na temat NE. Pamiec niezaklamanej przeszlosci jest nieslychanie wazna, kultywują ją skutecznie nawet tak mlode panstwa jak Stany i Kanada. Coryllus probuje jednak wyprowadzic sprawe na manowce i stad moja kontra tutaj. Prosze wrocic do poczatku tekstu naszego Jana. "...każdy kto chce ukryć swoje intencje osiąga cele za pomocą kilku prostych deklaracji dotyczących Katynia i Smoleńska..." Nasz Jan ubliza tu sporej grupie osob, ktorej sprawa ta rzeczywiscie lezy na sercu, ale on jest ponad to, on bedzie zajmowal sie czyms wazniejszym, a mianowicie "procesem pozbawiania Polaków własności" w miedzyczasie serwujac ecie pecie dla mlodziezy o tatrzanskich zbojnikach. Do takich manipulacji sa znacznie lepsze miejsca, Nowe Biesy, Onet, SB2024... "...wszyscy są wolni, wszyscy są europejczykami, nie ma granic." Tyle tylko, ze ta wolnosc jest wolnoscią psa uwaznie nastawiajacego uszu na kazde gwizdniecie pana, albo moze wolnoscia lokaja, ktory ma we krwi zawieranie usluznych kompromisow. Oczywiscie otwiera sie tu pole do powazniejszej dyskusji, mysle jednak ze to nie jest najlepsze miejsce i nie bedziemy nobilitowac naszego Jana.
Domyślny avatar

Obserwator

26.06.2011 01:43

Dodane przez Viilo w odpowiedzi na szara_komórka

- jednoczesnie wyraznie kilkakrotnie podkreslajac w tekscie, ze ..... w Zakopanem byl raz w zyciu a w Tatry w ogole nie jezdzi ! Pewnie na zasadzie "nie lubie chamstwa i goralskiej muzyki". I jak widac czesciowo wiedza czerpana z "wybitnego dziela " pt "Szpilki na Giewoncie". No po prostu gratulacje dla zrodla prawdy i wiedzy o Tatrach, Goralach itd. Wiec tamten jego tekst to widocznie efekt "Control C" & "Control V" z jakichs innych ksiazek typu "Sabalowe bajanie" a takie cos juz niestety .... SMIERDZI PLAGIATEM A mnie wkurzyl bo akurat nie raz bylem w Tatrach i okolicach bo nie siedze w Grodzisku Mazowieckim ( jakies plaskie strony jak stol wiec nie dla mnie takie krajobrazy ). Jak mozna pisac np. o Indiach siedzac za przeproszeniem w tzw Koziej Wolce ?
Coryllus

Coryllus

18.06.2011 07:29

Dodane przez Viilo w odpowiedzi na Trafił Jan kulą w płot

Towar schodzi świetnie. Niedługo dodruk.
Domyślny avatar

Viilo

18.06.2011 17:00

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Viilo

Bedzie Jana stac na profesjonalną reklame?

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,815
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności