​PiS na 100% nie dotrzyma obietnic wyborczych

Ogólnie mówiąc, żadna partia nie jest w stanie dotrzymać swoich obietnic wyborczych. Jest to zresztą przyczyną zniechęcenia do polityki i polityków olbrzymiej części wyborców. Prawie połowa przecież nie chodzi do wyborów.
 
Każdy też musi się zgodzić, że utyskiwanie na „kiełbasę wyborczą” oraz łamanie obietnic jest powszechne i występuje zawsze. Czy z tego wynika, że wszyscy politycy są źli, albo wszyscy zostali źle wybrani? Gdyby tak było, natychmiast powinniśmy zrezygnować z udziału w wyborach, bo byłaby to wina społeczeństwa.
 
Podejmując decyzję przy urnach, podejmujemy ją na zasadzie zero-jedynkowej. Albo wszystko wygramy (nasza lista wchodzi) albo wszystko przegramy (nasza lista przepada). Nie ma tu miejsca na negocjacje z innymi wyborcami, gdyż każdy znajduje się w identycznej sytuacji. Musimy być zasadniczy, stanowczy i nieugięci – nie ma innej drogi do zwycięstwa.
 
Inaczej jest z podejmowaniem decyzji przez naszych przedstawicieli. Partie polityczne, a następnie urzędy, zarządy i komisje zorganizowane są w formę komitetów decyzyjnych – kilka, bądź kilkanaście osób musi wypracowywać decyzje. Kolejną różnicą, i to najistotniejszą, jest to, że komitety nie podejmują jednej, pojedynczej decyzji, lecz nieustannie decydują w sprawach, które napływają nieprzerwanym strumieniem.
 
Można sobie, oczywiście wyobrazić ośli upór członków komitetów, który zablokuje podjęcie jakiejkolwiek decyzji, lecz konsekwencją takiego uporu byłoby, bez wnikania w szczegóły, zastąpienie niedecyzyjnego gremium, innymi osobami. Jak wiemy, nikt sobie raczej nie życzy takiego obrotu sprawy.
 
Komitety działające w warunkach opracowywania strumienia decyzji wypracowały więc jedyną możliwą w takim systemie metodę konsensusu. Polega ona na rezygnacji z części swoich żądań, czy postulatów, w zamian za rewanż ze strony oponentów przy podejmowaniu kolejnej decyzji.
 
Forma konsensusu przybiera wiec postać pewnego rodzaju wymiennego handlu przysług, których ogólny rachunek powinien wytworzyć wartość dodaną, czyli zadowolić większą ilość wyborców, niż decydowanie na zasadzie zero-jedynkowej (wszystko, albo nic), gdzie suma przyrostu zadowolonych wyborców jest zerowa lub ujemna.
 
Przykładem podejmowania decyzji w systemie komitetowym może by gmina (miasto), w której radzie znajdują się trzy stronnictwa, których radni obiecali wybudować w swoich dzielnicach żłobek, przedszkole i szkołę. Jeśli wszyscy uprą się przy realizacji swojego programu, nastąpi klincz, gdyż nikt nie przegłosuje (brak 50%) korzystnej dla siebie uchwały.
 
Po czterech latach (lub wcześniej) bezproduktywnych i jałowych kłótni wszyscy zostaną pognani na 4 wiatry. Metoda konsensusu zaś, polegająca na ustaleniu kolejności wybudowania po jednym obiekcie rocznie w każdej dzielnicy, pozwoli na sukcesywną realizację obietnic wyborczych, z tym iż żadne ze stronnictw nie dotrzyma wyborczych obietnic, ponieważ terminy realizacji zostaną przeciągnięte. Jednak pomimo to, obiektywna ocena musi być taka, że lepiej później, niż wcale, więc ogólny rachunek zysków i strat (kosztów: spadek zaufania wyborców + czas), stworzy wartość dodaną, gdyż wyborcy otrzymają to co jest im potrzebne, w przeciwieństwie do systemu zero-jedynkowego.
W związku z tak ustawionym systemem podejmowania decyzji w państwie, pojawia się konkluzja, że niespełnienie obietnic wyborczych spowodowane może być przez dwa czynniki: przez złą wolę, albo przez dobrą wolę.
 
Teraz proszę mi odpowiedzieć, w jaki sposób zwykły obywatel i wyborca ma rozpoznać, z którym wariantem ma do czynienia? W obecnie funkcjonującym systemie, jedynymi przesłankami są wyłącznie zapewnienia i inne wypowiedzi polityków. Jednak stara i nieomylna zasada mówi, że nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie, co potwierdzają nasze obserwacje, gdyż politycy z reguły wzajemnie obciążają się winą lub wybielają siebie i swoją partię. To norma (żałośnie niska, ale tak niestety jest).
 
Jedyną możliwością, jaką mają obywatele, jest bieżąca kontrola władzy. W normalnym cywilizowanym kraju zamieszkałym przez cywilizowanych ludzi, taką funkcję kontrolną pełnią media. W Tenkraju media pełnią rolę całkowicie odmienną, mianowicie sterowane przez służby i zagraniczny kapitał realizują nieznane nikomu jawnie programy wrażych sił.
 
Odpowiedzią na ten stan rzeczy był spontanicznie zawiązany Ruch Kontroli Wyborów. Wywiązał się on znakomicie ze swojej roli, zmniejszając liczbę oszustw wyborczych do tego stopnia, że PiS wstąpił na piedestał. Nawet zakładając, że jako RKW wywalczyliśmy dodatkowe 5% uczciwości dla PiS, to bez tych 5% PiS nie rządziłby samodzielnie – to pewne jak w banku. Zlew dostałby się do sejmu, a słabszy wynik PiS, niemal zrównałby go w ilości mandatów z PO, co pozwoliłoby polszewikom, zlewowi i swetrowi przy entuzjastycznym współudziale PSL utworzyć większościowy, anty-PiSowy rząd – i taki był plan.
 
W gruncie rzeczy kontrola wyborów, nie sprowadza się do technikaliów: przestrzegania wytycznych i procedur, sprawdzania pieczęci i liczenia głosów. Te formalne elementy kontroli są oczywiście niezwykle istotne, lecz istotą kontroli wyborów jest kontrolowanie, aby mandat objęły właściwe osoby – osoby, które uzyskały najwięcej głosów.
 
Jak wszyscy wiemy, parlament jest jedną z władz państwa – jest władzą ustawodawczą, istotą więc kontroli wyborów, jest kontrola władzy od samego jej poczęcia w urnie wyborczej.
 
Jedyną zaś metodą, aby wyborca w trakcie trwania kadencji mógł zorientować się, czy jego przedstawiciel oszukuje, czy logicznie i słusznie manewruje w komitetowym systemie podejmowania decyzji, jest bieżąca kontrola władzy.
 
Kontrola ta powinna trwać aż do naturalnej śmierci naszych przedstawicieli, w sensie odwołania ze względu na oszustwa, bądź do upływu określonej liczby kadencji, jeśli taka jest określona, oczywiście z cyklicznie powtarzaną weryfikacją w wyborach.
 
Innymi słowy, Ruch Kontroli Władzy, w który przekształcił się Ruch Kontroli Wyborów, nie ma na celu złośliwego szykanowania nowych i starych posłów PiS. Nie jest też świętokradztwem, ani brakiem zaufania kontrolować urzędników i działaczy prezydenta Dudy, czy prezesa Kaczyńskiego. Takie zarzuty i obawy świadczą jedynie o niezrozumieniu zasad działania nowoczesnej demokracji, którą usiłujemy, podobno PiS też, zbudować na gruzach i nędznych pozostałościach postkomunistycznego systemu III RP.
 
Ruch Kontroli Władzy będzie służył wyborcom, dostarczając im rzetelnej informacji o pracy ich przedstawicieli, jak również przyniesie wielką pomoc samemu PiS-owi.
 
Wracając na chwilę do zaufania i współpracy, to przyszło mi na myśl, że to niezbyt elegancko ze strony działaczy PiS obsobaczać teraz, po wyborach wygranych dzięki RKW, właśnie RKW, za jego statutową działalność. A co z zaufaniem? Już nam nie ufacie, że chcemy dobrze dla Polski? Ale to na marginesie.
 
Wielką pomocą dla PiS będzie metodyczna i merytoryczna weryfikacja urzędników i działaczy z różnych partii, w tym i tych z PiS, co pozwoli władzom na lepszą selekcję przy awansach – leniuchów się pominie, a pracusiów i ekspertów się awansuje. A przecież chyba wszystkim o to chodzi?
 
O ulepszenie systemu wyłaniania elit politycznych, po to, żeby rządzili nami jak najlepsi i najuczciwsi ludzie, a nie jak dotychczas, najsprawniej lawirujący serwiliści, pochlebcy i wszelakie zakały rodzaju ludzkiego.
 
Jedynym zaś sposobem, aby nadać naszemu życiu publicznemu taki kierunek, jest nieustanna kontrola władzy, najlepiej oczywiście przez Stowarzyszenie RKW, które już sprawdziło się w boju i wie co robi.
 
 
 
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika angela

11-11-2015 [20:33] - angela | Link:

Pocztą pantoflowa otrzymałes taka wiadomosc? i ani 1procencika nie spełni?
Nawet komentować sie nie chce twoich nonsensow.

Obrazek użytkownika JacBiel

11-11-2015 [22:38] - JacBiel | Link:

Powiedz, jak życ z takim kurzym móżdżkiem?
Wiadomosc dostałem od Gienka Sartoriego, normalnie przez bibliotekę.
List miał tytuł "Teoria demokracji".
Jeszcze jakieś pytania?

Obrazek użytkownika Secesh

11-11-2015 [23:29] - Secesh | Link:

Urzędasy z PiS-u jeszcze nie założyli zarękawków a Ty już wieszczysz.

Obrazek użytkownika robertp

12-11-2015 [00:36] - robertp | Link:

Toś Pan lepszy niż Nostradamus.

Obrazek użytkownika JacBiel

12-11-2015 [09:38] - JacBiel | Link:

To nie kwestia przepowiadania, a znajomości mechanizmów.
Jak Pan umówi się z kimś na termin, że wybuduje dom, a wybuduje go w 90%, to dom będzie wybudowany, czy nie?
Otóż nie, szanowny Panie.

I na taki moment czyhają przeciwnicy - poleje się czarny PR i reszta propagandowego gówna.

Jedynym sposobem, aby wybronić się przed takim hejtem jest społeczna kontrola władzy, która wytłumaczy ludziom te niuanse.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

12-11-2015 [11:07] - NASZ_HENRY | Link:

PiS wbrew pozorom niewiele obiecał.
Do następnych wyborów może spełnić 100% ;-)

Obrazek użytkownika JacBiel

12-11-2015 [12:01] - JacBiel | Link:

Wiele - niewiele, jest relatywne.
W każdym przypadku korzystnie będzie pogonić hamulcowych, obstrukcjonistów i leniuchów, czyli skontrolować jakość pracy.

Obrazek użytkownika JAMS

12-11-2015 [12:19] - JAMS | Link:

Zgadzam się z Panem, że kontrola władzy (jaka ta władza by nie była) jest konieczna.
Jak Pan zauważył na media nie ma co liczyć, niestety ostatnio nawet na te "prawicowe".
Ktoś (na wysokiej pozycji u władzy) kiedyś mi powiedział "władza jest jak narkotyk".
Tym bardziej kontrola jest konieczna.

Obrazek użytkownika StachMaWielkieOczy

12-11-2015 [13:12] - StachMaWielkieOczy | Link:

Zadyma i niespelnione obietnice wyborcze PiS...

Stirlitz wszedł do kawiarni Elefant.
- To Stirlitz. Zaraz będzie zadyma - powiedział jeden z siedzących przy stole.
Stirlitz wypił kawę i wyszedł.
- Nie - odpowiedział drugi. - To nie on.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci.
Zaczęła się zadyma.

Obrazek użytkownika JacBiel

12-11-2015 [13:28] - JacBiel | Link:

Widzę, że ciężko jest zrozumieć o co chodzi.
Kontrola to nie jest krytyka. Kontrolowanie, to recenzowanie.
Równie dobrze wynikiem kontroli mogą być pochwały i referencje.
Czego się tak boicie? przecież prawdziwa cnota kontroli się nie boi ;-)