Na czele ZWZ (1)

W listopadzie 1939 roku gen. Kazimierz Sosnkowski został Komendantem Głównym Związku Walki Zbrojnej.

      Od października 1939 roku premier gen. Sikorski rozpoczął przygotowania do przekształcenia, utworzonej w końcu września 1939 roku Służby Zwycięstwu Polski i uważanej przez niego za opanowaną przez piłsudczyków oraz powołania nowej, całkowicie mu podległej organizacji zbrojnej w okupowanej Polsce. Na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 17 października 1939 roku poinformował ministrów, iż do rządu wszedł gen. Kazimierz Sosnkowski „nie jako przedstawiciel jakiegokolwiek obozu, lecz w charakterze osobistym, i że będzie on powołany do kierowania pracami wojskowymi w Kraju”. Gen. Sosnkowski objął funkcję przewodniczącego Komitetu Ministrów dla Spraw Kraju.

     Generał Sosnowski wraz z niewielkim gronem współpracowników, wśród należy wymienić płk Franciszka Arciszewskiego oraz płk Franciszka Demela, przygotował statut nowej organizacji, zakładający jej podział na dwie okupacje: niemiecką i sowiecką.

     W wyniku negocjacji obu generałów, w dniu 8 listopada 1939 roku gen. Sosnkowski przedstawił na posiedzeniu rządu referat dotyczący łączności z Krajem. Po dyskusji Rada Ministrów przyjęła zasadnicze tezy referatu, co w praktyce oznaczało akceptację powołania nowej organizacji konspiracyjnej i jej założeń organizacyjno-programowych. Jednocześnie w myśl zasad organizacji pracy w Kraju funkcje Komendanta Głównego ZWZ i przewodniczącego Komitetu Ministrów dla Spraw Kraju miały być połączone.

    Na podstawie uchwały Rady Ministrów z 8 listopada 1939 roku premier gen. Sikorski pismem z 13 listopada 1939 roku desygnował gen. Kazimierza Sosnkowskiego na Komendanta Związku Walki Zbrojnej. Na stanowisku tym działać miał jako zastępca Naczelnego Wodza.
    
    W momencie utworzenia ZWZ rozpoczęło się tworzenie sztabu gen. Sosnkowskiego jako Komendanta Głównego. W pierwszym okresie w jego skład wchodzili, obok wspomnianego wcześniej płk. Demela, ppłk. Henryk Bagiński, ppł. Wincenty Sobociński, ppłk. Józef Matecki oraz Jan Zgorzelski.

    Początkowo siedziba sztabu mieściła się w jednym z pomieszczeń Hotelu „Regina”, w którym kwaterował sztab Naczelnego Wodza. Wkrótce doszło do jego przeniesienia do budynku przy Rue de l’Arcade 22. Było to konieczne z uwagi na ściśle tajny charakter prac KG ZWZ. W marcu 1940 roku doszło do przeniesienia siedziby sztabu gen. Sosnkowskiego do Angers, do budynku przy ul. Bresigny 72.

     Od początku swego istnienia swego sztabu gen. Sosnkowski wprowadził ścisłe zasady konspiracji. Podstawowa korespondencja z Krajem była szyfrowana. Pierwszy szyfr opierał się na „Dziadach” Adama Mickiewicza według wydania w Warszawie przez Instytut Wydawniczy „Biblioteka Polska”. Podstawą szyfru byłą strona 117, wiersz 14 od góry tej publikacji. Zmiana strony miała następować w określonym porządku kolejno począwszy do 29 listopada 1939 roku. Ustalono także kryptonimy dla oznaczania w nieszyfrowanej korespondencji komend, osób, instytucji, zdarzeń i nazw geograficznych. Każdy członek sztabu KG ZWZ natychmiast po otrzymaniu przydziału składał przysięgę wedle roty przysięgi ZWZ oraz przybierał pseudonim, którym posługiwał się w korespondencji z Krajem oraz w pracach wewnętrznych biura. Praca KG była ściśle zakonspirowana – „wyrażało się to m.in. w tym, że nikt z pracujących w Komendzie lub załatwiających w niej takie czy inne sprawy nie mógł mieć na sobie munduru wojskowego. Nawet uzbrojeni żandarmi, pełniący służbę ochronną wewnątrz budynku paradowali w cywilnych garniturach”.  

    Funkcję zastępcy Komendanta Głównego i jednocześnie szefa sztabu gen. Sikorski powierzył ppłk Henrykowi Bagińskiemu, który niewątpliwie miał „pilnować” gen. Sosnkowskiego. „Na pracy sztabu – wspominał płk. Józef Matecki – zawisła od samego początku obecność ppłk Bagińskiego, męża zaufania gen. Sikorskiego, zwolennika „ludowców” i tępiciela „sanatorów” i wszystkiego co miało jakikolwiek związek z poprzednim reżimem w Polsce, co zresztą było wynikiem tendencji „rządu oskarżenia” gen. Sikorskiego”.

    Sam Bagiński dowodził, iż inicjatorem powołania go na zastępcę KG ZWZ był gen. Kukiel, który uzyskał zgodę Sosnkowskiego, który pamiętał go „jako komendanta Naczelnego Polskich Drużyn Strzeleckich we Lwowie” , blisko współpracującego ze Związkiem Strzeleckim. „Gdy jednak zaznaczyłem,  – wspominał Bagiński rozmowę z Kukielem – że gen. Sosnkowski przyjechał do Paryża ze swoim szefem sztabu ppłkiem dypl. Demelem, który ułatwił gen. Sosnkowskiemu przedarcie się przez Karpaty pieszo do Węgier, generał Kukiel odrzekł, że była o tym mowa i gen. Sosnkowski zgodził się załatwić z ppłk. Demelem tę sprawę i włączyć go do swego sztabu z podporządkowaniem mnie, jako szefowi sztabu Komendy Gł. ZWZ”. 

    Współpraca Bagińskiego z Demelem od początku nie układała się dobrze. „Cieszmy się, kto wie czy jutro – zanotował Demel – nie trzeba będzie mieszkać w biurze wraz z Bagińskim. Oni tu robią koło generała jakąś większą siuchtę do spółki z Kukiełką (Kukielem – Godziemba). Coraz się tu ich więcej ściąga. Bagiński wypił ze mną „brudershaft”, ale czuje, ze ja nie jestem naiwniak”.
Konflikt pomiędzy dwoma najbliższymi współpracownikami gen. Sosnkowskiego narastał. Był on wkomponowany w całokształt stosunków politycznych w „polskim” Paryżu, zdominowanych przez żądzę rewanżu Sikorskiego i jego akolitów na „sanatorach” za „lata poniewierki”.

    W połowie stycznia 1940 roku ppłk Bagiński podał się do dymisji, „nie chcąc – jak sam to określił – ponosić dalszej odpowiedzialności za politykę gen. Sosnkowskiego”. Po jego dymisji gen. Sosnkowski powierzył funkcję szefa swojego sztabu płk. Demelowi oraz zdecydował o rozbudowie organizacji Komedy Głównej. Jednocześnie przedstawił gen. Sikorskiemu trzy kandydatury na stanowiska dwóch  swoich zastępców. Uzasadniał przy tym tylko dwie kandydatury – płk Tadeusza Klimeckiego i płk. Józefa Englichta, pomijając milczeniem osobę gen. Gustawa Paszkiewicza. W przypadku płk  Klimeckiego podkreślał jego „lojalność, zupełną apolityczność, wielką pracowitość, talent organizatorski”. Natomiast płk Englicht jego zdaniem „jest oficerem zdolnym, bardzo porządnym, politycznie niezaangażowanym”, charakteryzuje go „dobra znajomość techniki II Oddziału, gdzie pracował dość długo, porządnie i uczciwie, nie wykazując narowów, które tak łatwo powstają w tym dziale pracy”.

    Gen. Sosnkowski przewidując, że Sikorski narzuci mu kandydaturę swego sojusznika – gen. Paszkiewicza podkreślał apolityczność obu pułkowników. Jednocześnie postanowił dla przeciwwagi utworzyć stanowisko drugiego zastępcy. Na nic to się zdało – Sikorski wyznaczył pierwszym zastępcą KG ZWZ gen. Paszkiewicza, wstrzymując się z powołaniem drugiego zastępcy.

    „Tendencja „przeplatania” personelu Szefa – wspominał płk Matecki – zapoczątkowana pojawieniem się ppłk Bagińskiego, znalazła pełniejszy wyraz pod koniec marca 1940. Na miejsce Bagińskiego przyszedł gen. Paszkiewicz Gustaw, nazywając siebie samemu „podsekretarzem stanu”, mąż szczególnego zaufania Kota i Sikorskiego. Sprowadził od razu do sztabu szereg oficerów sobie oddanych. Paszkiewicz stał się główną figurą w sztabie na zewnątrz. Przeprowadzał wszystkie rozmowy z Sikorskim i Kotem, stale jeździł do Paryża i działał”.

    Równocześnie Stanisław Kot, jeden z najwierniejszych przyjaciół politycznych Sikorskiego, członek Komitetu Ministrów do Spraw Kraju starał się kierować do sztabu ZWZ różnych zaufanych cywili, mających kontrolować poczynania gen. Sosnkowskiego oraz tworzącego się wojska w konspiracji Oficerowie KG ZWZ stanowczo przeciwstawili funkcjonowaniu w sztabie wojskowym cywilnych pracowników delegowanych przez partie polityczne, mogących doprowadzić do dekonspiracji członków ZWZ w kraju.

    Pozostający pod nieustannym ostrzałem wrogich sobie polityków i oficerów gen. Sosnkowski w dniu 21 lutego 1940 roku napisał list do Sikorskiego z prośbą o udzielenie mu dymisji z zajmowanych stanowisk. „Doszedłszy do przekonania, - pisał – że moja obecna praca nie daje należytych wyników i że osoba moja nie ułatwia prowadzenia roboty Kraju, proszę o zwolnienie mnie ze stanowiska Komendanta Gł. ZWZ i Przewodniczącego Komitetu do Spraw Kraju”. Jednocześnie nie złożył dymisji z funkcji ministra, nie chcąc „dawać elementom dywersji politycznej ewentualnej możności tendencyjnego komentowania mojej rezygnacji”. W razie gdyby premier uznał za niemożliwy dalsze jego uczestnictwo w pracach rządu, poprosił „o dowolny przydział liniowy w Armii”.

    Ostatecznie po rozmowie obu generałów, na początku marca 1940 roku gen. Sosnkowski wycofał swoją dymisję, a gen. Sikorski powierzył funkcję drugiego zastępcy KG ZWZ bliskiemu gen. Sosnkowskiemu płk. Marianowi Smoleńskiemu.
 
CDN.