Czy lewica ma prawo wtrącać się do polityki?

Motto I : "Myślę, że postulat rozdziału państwa i lewicy jest kluczowy dla żywotności duchowej, politycznej i gospodarczej Polski".

Motto II: "Nie jest utopią coś, co już się kiedyś wydarzyło. Nie jest utopią świat, w którym były obozy koncentracyjne. Nie jest również utopią świat lepszy – bez lewicy, a taki kiedyś był i był na pewno normalniejszy. Granice dobra i zła nie są stałe i trzeba nieustannego wysiłku, aby utrzymać „zadaną niepodległość” i chronić nasze  wartości oraz najmłodszych".

Jednym z najsilniej działających tabu, które spętało umysł, a tym samym możliwość skutecznego działania u przeciętnego „prawicowca”, jest pogląd polegający na tym, że lewica ma prawo do istnienia w „demokratycznym porządku” świata.

Tabu nowego porządku, powstałe w czasie, gdy Rewolucja Francuska mordowała dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, uczyniło ostatecznie w XX wieku z „prawicy” karykaturę –wierzącą zabobonnie w status quo stworzonego przez lewicę świata.

Czy prawicowy mainstream naprawdę w to wierzy? Wystarczy zapytać:

Czy lewica ma prawo mieszać się do polityki?

Samo zadanie takiego pytania wywołuje u niektórych osób już na wstępie zaskoczenie, rozbawienie, konsternację, odruchową negację zawartej domyślnej tezy, a u innych, bardziej zorientowanych w temacie, wyznanie bezradności w rodzaju: „to utopia”.

Aby mieć odwagę zadać to pytanie i na nie poważnie odpowiedzieć, trzeba wiedzieć, czym naprawdę była i jest lewica oraz że potoczne rozumienie podziału na „lewicę” i „prawicę” jest błędem.
Nie sposób również pominąć w kontekście polskim tragicznego paradoksu najnowszej historii polegającego na tym, że Polacy „wychodząc” z komunizmu sowieckiego równocześnie wchodzili, nieświadomie, w jego inną – mało wówczas jeszcze widoczną, ewoluującą – zachodnią strukturę komunizmu europejskiego.

Społeczeństwo polskie mające tragiczne doświadczenia z sowieckim, zbrodniczym modelem, jest skłonne postrzegać zjawisko komunizmu przede wszystkim w formie reliktu z mrocznej przeszłości… gdy tymczasem najnowsza „zachodnia” odmiana jest w wielu aspektach bardziej toksyczna niż jej starszy sowiecki model.

Czym jest dokonujący rewolucyjnej destrukcji w Polsce „europejski” komunizm, w którego istnienie duża część Polaków NIE WIERZY albo go z charakterystyczną ignorancją lekceważy?

Przede wszystkim nie jest niczym nowym. Każdy, kto zna historię wie, że dzisiejsza lewicowość poza paroma nowinkami jest kontynuacją starych aberracji i patologii.

„Lewica” pojawiła się w III wieku po Chrystusie

Prof. Marek Jan Chodakiewicz w swojej książce „O prawicy i lewicy” opisuje charakterystyczny zbiór bardzo znajomo brzmiących „ideologicznych” postulatów wyznawanych przez powstające już w III wieku po Chrystusie gnostyczne, a potem quasi religijne sekty (z biegiem czasu z racji odrzucenia Boga były to ruchy rewolucyjne, socjalistyczne, komunistyczne).

Konfiskata i zniesienie własności prywatnej (z zachowaniem kastowego przywileju dla wybranych), mordowanie tradycyjnych elit – stanów rycerskiego i kapłańskiego, zniesienie małżeństwa, zakwestionowanie tradycyjnego modelu rodziny, postulat upowszechnienia seksualnych patologii, drastyczne ograniczenie wolności jednostki.

Autor wymienia jeszcze słynną kolektywizację kobiet, którą ostatecznie zastąpiono dziś (niewymienioną przez autora) kolektywizacją dzieci i planowaną ich degeneracją w trakcie molestowania seksualnego (przymus szkolnej i przedszkolnej „edukacji seksualnej”).

Zasadniczą różnicą pomiędzy ówczesną lewicą a dzisiejszą jest to, że kiedyś była to lokalna, ograniczona w czasie i miejscu utopia, a dziś jest aktualną, realną, patologiczną siłą, niszczącą globalnie świat.

„Uczynimy Zachód tak zepsutym, że aż będzie śmierdział” – Willi Münzenberg, członek komunistycznej Partii Niemiec, związany ze słynnym lewicowym think tankiem(1): Szkołą Frankfurcką.

Wszędzie tam, gdzie lewicowi dewianci uzyskują pełnię władzy, tam pojawiają się jawne próby realizacji pomysłu Herberta Marcusa (również Szkoła Frankfurcka), aby za pomocą seksu degenerować dzieci i młodzież. W praktyce są to zalecenia „edukacji” i „praktyki” dotyczące seksu dzieci z dorosłymi, z rodzicami – vide oficjalne materiały „edukacyjne” i propagandowe w Niemczech, Hiszpanii, Holandii.

Nic nie usprawiedliwia również tolerancji dla dezorientacji seksualnej ani przyznania jej praw adopcji dzieci. Pojawiły się już pierwsze raporty, alarmujące, że homoseksualne pary obydwojga płci wykorzystują seksualnie adoptowane dzieci, a nawet niemowlęta. Wypada zaznaczyć, że lewica w wielu państwach przeforsowała prawo do zwyrodniałej „adopcji” właśnie przy bierności dużej części „prawicowego”, ogłupionego i spacyfikowanego społeczeństwa.

Tuż przed ujawnieniem intencji i celów gremiów tworzących tzw. Unię Europejską znany ze swojej przenikliwości, ale także z delikatności Jan Paweł II tak pisał:

„Myślę na przykład o silnych naciskach Parlamentu Europejskiego, aby związki homoseksualne zostały uznane za inną postać rodziny, której przysługiwałoby również prawo adopcji. Można, a nawet trzeba zapytać, czy tu nie działa również jakaś inna jeszcze „ideologia zła”, w pewnym sensie głębsza i ukryta, usiłująca wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie”. Jan Paweł II „Pamięć i Tożsamość”

Jednym z zasadniczych pytań jest to, jak do tego doszło, że znów mamy recydywę totalitarnego systemu, budowanego tym razem globalnie?

Marsz przez instytucje

Ojciec dzisiejszego komunizmu, Antonio Gramsci(2), doszedł do wniosku, że kluczem do zbudowania komunizmu w Europie nie jest terror na wzór sowiecki, lecz rozbicie tradycyjnego fundamentu cywilizacji przez opanowanie ośrodków kultury i nauki, zniszczenie ich od środka i uczynienie z nich propagandowych centrów destrukcji. 

Aby tego dokonać, Antonio Gramsci zalecał słynny marsz przez instytucje (notabene na zachodzie Europy zakończony całkowitym sukcesem).

Zastępczym proletariatem miały być mniejszości etniczne, seksualne, feministki, „artyści” plugawiący religijne symbole, „lewicowi naukowcy” twierdzący dziś np., że zgodnie z „gender” zmiana płci u dzieci do 2 roku życia nie powoduje żadnych konsekwencji.

Aktualnie nie sposób nie zauważyć również mniejszości typowo psychiatrycznych, roszczących sobie prawo nie tylko do manifestowania swoich dewiacji, ale również do nadania osobistym problemom rangi publicznej oraz czerpania z tego faktu korzyści materialnych i innych przywilejów.

Gramsci uważał, że „długi marsz przez instytucje”, czyli zdobycie prawdziwych ośrodków władzy, takich jak uniwersytety, szkoły, media, fundacje, wydawnictwa, instytucje tworzące rozrywkę – i ulokowanie tam nowej komunistycznej elity pozwoli zmienić społeczną świadomość i spacyfikować resztę niepoprawnego społeczeństwa.

Czy tak się już stało w Polsce?

Niestety w ogromnej mierze tak. Prawicowa część społeczeństwa pozwoliła zamknąć się w swoistym buforze „wolnego słowa”, który jest gettem ze ściśle określonymi zasadami. Można tam wyrażać swoje opinie, poglądy, narzekać na rząd, oburzać się, można obserwować słupki wyborcze, lecz nie można złamać tabu. Nie można  przekroczyć granicy getta, wyznaczonej przez triumfującą demokrację. Nie można obalić systemu. Nie można być narodowcem. Nie można ukarać zbrodniarzy komunistycznych, nie można zabronić aktualnym przestępcom kraść w biały dzień.

Można snuć fantasmagorię o wyborczym zwycięstwie PiS-u oraz można marzyć o odzyskaniu państwa, którego… nie ma. Można również bredzić o braku demokracji.

Oczywiście nie można myśleć, że nie ma państwa polskiego, bo świadomość, że III RP jest ledwie jego atrapą, popsułaby nam humor oraz naraziła na propagandowy ostracyzm zależnych i niezależnych mediów oraz dezaprobatę prawicowych lemingów…

Nie oszukujmy się. Większość tzw. niezależnych mediów wyznaje lewicowy paradygmat gwarantujący wynikający z demokracji parytet dla kłamstwa i bzdury. Tak długo oczekiwana druga niezależna telewizja stosuje w praktyce heglowską dialektykę, zapraszając do swych programów kłamców i nikczemników. Dlaczego? Tak właśnie wygląda w praktyce akceptacja lewicy w publicznym dyskursie. Nie całkiem uświadomiony lęk niewolników systemu przed złamaniem tabu jest powszechny.

Czy można to zmienić? Istnieją przecież katolickie media i portale, które nie zapraszają do wywiadów oraz do studia degeneratów, przestępców, kłamców. Są zapraszani, owszem, nie katolicy, lecz lewicy tam nie uświadczysz.

Wracając do zasadniczego wątku:

„Lewica nie zawsze morduje, lecz zawsze kłamie” – Nicolás Gómez Dávila

W szczytowym okresie swojej popularności w XX wieku lewica wymordowała ponad 100 mln ludzi. Dziś, na początku nowego stulecia, w sytuacji hegemonii w instytucjach kreujących obraz świata i obowiązującego w debacie publicznej lewicowego języka, współcześni komuniści zmienili formę niszczenia populacji i jednostek.

W Polsce wygląda to tak:

Czy tysiące ofiar śmiertelnych wśród ludzi, którym odmówiono leczenia z powodu braku jego refundacji lub zwłoki czasowej nie jest zaplanowaną eutanazją? Zwracam uwagę, że limity zostały ustalone przez osobników, którzy nie są upośledzeni umysłowo, lecz cieszą się inteligencją, która potrafi doskonale przewidzieć skutki. Odnosi się to też do wykonawców bawiących się w pop politykę na wzór lewicowy. „Jestem trochę socjaldemokratą” – Donald Tusk (3).

Na zachodzie zaczęto wprowadzać eugeniczną eutanazję dzieci i ludzi starszych będących często nieświadomymi podjętych za nich decyzji.

Lewica kradnie i niszczy jednostki, rodzinę i społeczeństwo, dlatego potrzebne jest jej państwo „neutralne światopoglądowo”, będące neutralne wobec przestępstw i tolerancyjne w stosunku do patologii.

W rzeczywistości neokomuna posunęła się o krok dalej i tworzy lewicowe państwo wyznaniowe z prawem dostosowanym do marksizmu kulturowego nazywanego podstępnie „poprawnością polityczną”. Samo słowo „poprawność” sugeruje normę, poprawną zasadę, lecz tak naprawdę zawiera w sobie zbiór nonsensów, kłamstw i horrendalnych głupot.

Niestety, polska prawica mainstreamowa również używa lewicowego języka, posługując się propagandowymi zbitkami typu „polityczna poprawność”, „seksualna orientacja”, a słynna brednia o demokracji jest wspólnym sloganem lewicy i „prawicy”.
Nienazywanie rzeczy po imieniu sprzyja brakowi naturalnej asocjacji danego słowa – pojęcia z realnym desygnatem, wzmacniając chaos pojęciowy i aksjologiczny.

Jednym z celów propagandy i dezinformacji lewicy jest wytworzenie fałszywego obrazu własnego, nie tylko wśród społeczeństwa, ale również wśród swoich wyznawców. Niestety, z powodu skutecznego oddziaływania propagandy większość uważa lewicę za uprawniony byt w demokracji. Ten akt zaimplementowanej mniemanologii jest, powtórzę raz jeszcze: niewybaczalną głupotą.

Czy podział na lewicę i prawicę jest błędem?

Ogólny podział politycznej sceny ze względu na opcje światopoglądowe według prof. Chodakiewicza przedstawia się następująco:

Monarchiści (absolutystyczni, zdecentralizowani, konstytucyjni), mieszany system republikańsko-monarchistyczny ( I Rzeczpospolita), konserwatyści, chadecy, centroprawica, liberałowie, socjaldemokraci, socjaliści, narodowi socjaliści, komuniści.

Jest to podział wynikający z istnienia na politycznej scenie „bytów ideologicznych”, lecz zawiera w sobie immanentny fałsz.

„Lewica określa jako prawicę tych ludzi, którzy zwyczajnie znajdują na prawo od niej. Reakcjonista nie znajduje się na prawo od lewicy, ale naprzeciwko niej” – Nicolás Gómez Dávila

Człowiek prawy nie toleruje ani tym bardziej nie legitymizuje zła w instytucjonalnej ani w żadnej innej, np. „demokratycznej”, formie.

Prawość to zapomniane słowo , którym kierowali się kiedyś ludzie normalni nazwani prawicą. Wiedzieli oni, że uleganie odruchom sumienia (dbanie o biednych i pokrzywdzonych) nie jest ani lewicowe, ani prawicowe. Nie jest polityczne, lecz ludzkie (moralne). Jeżeli już mamy różnicować, to właśnie lewica wielokrotnie w historii zinstytucjonalizowała zabijanie, kradzież i destrukcję cywilizacji.

Wybór pomiędzy „prawicą” a „lewicą” nie jest i nie powinien być wyborem politycznym, lecz moralnym.

Na poziomie politycznym i społecznym lewica mobilizuje nieustannie swój elektorat do wojny, lecz na poziomie tych, którzy inspirują i finansują rewolucję, próżno szukać typowych lewaków, a określeniem, które najtrafniej oddaje cel ich działań jest: NWO (New World Order, nowy porządek świata). W tym sensie „lewica” jest tylko narzędziem przemocy. Głównym orężem walki z cywilizacją łacińską.

W zależności od „mądrości etapu” pozorna władza ochlokracji jest zawsze kontrolowana przez zdegenerowanych kryptokratów. Dobitnym przykładem mirażu demokracji jest „demokracja i solidarność unijna” – szyldy dla idiotów.

Pytanie, czy lewica ma prawo mieszać się do polityki, powinno rozbrzmiewać codziennie i bez przerwy w społecznym dyskursie, nie tylko w formie „antymemu” i antykomunistycznej narracji, lecz przede wszystkim jako /wcale nie utopijny/, racjonalny postulat!

Stawiam tezę, że lewica nie ma prawa mieszać się do polityki, ponieważ powinien istnieć rozdział normalności i patologii – rozdział państwa i lewicy. Czy ludzie głupi, zdemoralizowani i bezmyślni powinni mieć prawo decydować o życiu innych? – owszem, mają prawo być idiotami, lecz nie powinni mieć wówczas wpływu na życie społeczne. W prawie istnieje martwy zapis penalizujący propagowanie ideologii totalitarnych. Tymczasem to, co stanowi główny nurt polityki nie tylko unijnej, jest ideologią bazującą na kulturowym marksizmie.

Józef Mackiewicz twierdził, że do bolszewików się strzela, nie podejmując z nimi dyskusji. Przede wszystkim dlatego, że dyskusja z nimi legitymizuje kłamstwo. Dzisiejsza prawica walczy z nimi za pomocą… wyborczej kiełbasy.

Rozdział państwa i lewicy

Lewica powinna być oddzielona od państwa. Tolerowanie lewicy w polityce przypomina zgodę na obecność lisa w kurniku i debatowanie z nim nad problemem zmniejszenia populacji drobiu.

Czy jest to dyskryminacja? Owszem, jest to dyskryminowanie, czyli wykluczenie i oddzielenie zła. Robi to każda zdrowa cywilizacja.

Lewica – używając jej retoryki – nie jest po prostu „inną orientacją” etyczną. Złodzieje i mordercy nie są przedstawicielami innej orientacji moralnej, lecz przestępcami zasługującymi na karę, obowiązek zadośćuczynienia poszkodowanym  i ewentualną resocjalizację. Podobnie rzecz ma się z politykami, którzy kłamiąc i kradnąc publiczne pieniądze, zasługują na wykluczenie ze sfery politycznej.

Jeżeli ktoś ma lewicową pokusę dokonać tego w sposób demokratyczny, to jest w błędzie. Każdy sondaż pokazuje bowiem miażdżącą dominację zsumowanych opcji politycznych, których modus vivendi i faciendi polega na okradaniu i kupczeniu Polską zgodnie z apetytem ościennych, aktualnie silniejszych metropolii.

Tymczasem broniący codziennie zła „gadzi język” wzywa do tolerancji i dialogu, wstrzemięźliwości w ferowaniu ocen, braku agresji oraz piętnuje „mowę nienawiści”. Programowanie niewolników odbywa się permanentnie, 24 godziny na dobę.

Czy dialog z wyznawcami zła i kłamstwa jest przysłowiowym dialogiem z diabłem? Jeżeli tak, to jest wyjątkowo nierozsądnym posunięciem, często uzasadnianym przez propagandowych stręczycieli jako wybór tzw. mniejszego zła (1989).

Zgoda na obecność „polskiej”, komunistycznej lewicy w polityce, która zrobiła sobie, przypomnijmy to, lifting za moskiewskie pieniądze, ta zgoda jest dodatkowo wzmocniona „polskim” okrągłym stołem, przy którym zasiadali przecież agenci NKWD oraz tajni i jawni współpracownicy sowieckiej ekspozytury. Jest to kolejne – mniejsze – uświadomione – „odczarowane” u niektórych, lecz nadal budzące lęk przed jego złamaniem, wciąż działające w praktyce tabu – mit okrągłego stołu, mit polskiego, niepodległego wewnętrznie i zewnętrznie państwa, mit wolności, która codziennie okazuje się pozorną.

Drogi czytelniku!

Być może zbulwersuje cię zdanie, którym postanowiłem zakończyć mój tekst, ale taka jest moim zdaniem prawda: Jeżeli nic nie robisz, czyli w praktyce tolerujesz obecność lewicy w polityce – jesteś tzw. użytecznym i nie szkodzi, że „prawicowym” – idiotą.

PS  Myślę, że teza, iż lewica nie ma prawa wtrącać się do polityki, jest aktualnie kluczowa dla duchowej, politycznej i gospodarczej żywotności Polski.
Osobiście nie wyobrażam sobie, abym mógł udzielić jakiegokolwiek poparcia partii, ruchowi politycznemu, który nie powróci do korzeni i tradycji i nie zacznie uprawiać polityki, którą rozumiem jako realizacje powyższej tezy w rzeczywistej praktyce.
_______________________________________________________
Przypisy:
(1) Think tank (ang., dosłownie: zbiornik myśli). Ubijacze piany. W praktyce zajmują się moderacją i bezpośrednim udziałem w publicznej dyskusji. Utrzymują się często z drenażu publicznych środków. Powiązane w sieć m.in. z fundacjami typu „koń trojański” vide „Fundacja Batorego”. W przypadku Szkoły Frankfurckiej słowem bardziej adekwatnym niż „zbiornik” byłaby „kloaka”.
(2) Antonio Gramsci – nieznany ogółowi, lecz obok przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej „ojciec” współczesnego komunizmu – twórca kulturowego marksizmu.
(3) Donald Tusk – jeden z elementów układanki marketingu politycznego, czyli „wybrany demokratycznie premier”.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

23-04-2014 [12:32] - Jan Własnowolny | Link:

LINIA PODZIAŁU

Jest prawda która da się z łatwością udowodnić, np. "PRAWDA" soviecka, Lenino-Stalino-Putinowska.
Tą prawdę w Polsce wyznają takie sekty jak SLD - spadkobierczyni PZPR, jej przybudówka PSL - była ZSL,
oraz Twój Ruch - Palikota.

Jest PRAWDA sprzed 500 - 300 lat z trudem dająca się udowodnić. To ta z czasów Świętej Inkwizycji i króla Jana III Sobieskiego. Tej prawdy żadna opcja nie chce przypominać, a Kościół wręcz od niej się odcina i tych, którzy o tamtych barbarzyńskich zbrodniach wspominają, traktuje jak heretyków.

Dla Kościoła obowiązującą PRAWDĄ jest najprawdziwsza z prawd, mianowicie ta - sprzed 2000 lat - której udowodnienie jest absolutnie niemożliwe. To prawda niewątpliwa tzw. wartości chrześcijańskich.
P i S partia opozycyjna w Polsce dąży do prawdy programowo opartej na tych właśnie wartościach.
Wartościach, które (przypomnijmy) przyświecały również Krzyżackiemu Zakonowi. Zakon ten w imię Boga grabił, zniewalał i mordował.

W Polsce obecnej takie wartości jak GOSPODARKA, EKONOMIA, ARMIA nie istnieją. Jaki naród, takie wartości. Priorytetem nadrzędnym nie jest Polska, ale POLITYKA. Czyli albo wiara w lewiznę cwaniaków homo sovietikusów, albo "PRAWDĘ" czasów Nerona tzn. religia w szkołach, konkordat w państwie, aborcja za granicą, krzyż w Sejmie.

Prawdy są trzy: cała prawda, święta prawda i gówno prawda
--------------------- powiedział ks.Józef Tischner

Która więc PRAWDA jest PRAWDĄ niewątpliwą ?
Czy ta, która jak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?
Czy ta zależna od ilości i wielkości Bazylik ?
A może ta, której argumentem jest siła zastraszenia i ogłupienia ?

Jeśli dzisiaj w dobie podboju kosmosu, rozwoju nauki, techniki i cywilizacji nie można ludziom zaufać i uwierzyć, to na podstawie jakich przesłanek można polegać na ludziach sprzed tysięcy lat ?
Czy tamtą prawdę potwierdziły prochy katów i popioły ofiar ?
Jeśli dzisiaj stać ludzi na morderstwa niewinnych kapłanów, bezbronnych górników i stoczniowców w imię ideologii, to do jakiego fałszu i barbarzyństwa w imię religii musieli być zdolni w tamtych zamierzchłych czasach, gdy rządziło prawo silniejszego i bogatszego – PRAWO KADUKA ?

Obrazek użytkownika zdzichu z Polski

23-04-2014 [10:14] - zdzichu z Polski | Link:

"Rewolucja Francuska mordowała dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, uczyniło ostatecznie w XX wieku z „prawicy” karykaturę –wierzącą zabobonnie w status quo stworzonego przez lewicę świata"
Przez długie setki lat chrześcijanie usprawiedliwiali mordowanie niewinnych ludzi interpretacją biblijnych zapisów.
a to czarownic, a to żydów, innowierców, samych siebie również.
Wynalazek nadstawiania drugiego policzka i szacunku dla życia innych to dość świeży nurt w chrześcijaninie. 100 lat temu katolicki władca Belgi Leopold II przy akceptacji Rzymu przeprowadził eksterminację ludności Konga liczoną na od 1,5 do 3 milionów istnień.
Czy z tego powodu mamy uznać iż Kościół Katolicki nie ma prawa się mieszać do polityki?

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

23-04-2014 [10:40] - CzarnaLimuzyna | Link:

" świeży nurt w chrześcijaninie"
Wyszło świetne przejęzyczenie.
Ten nurt o którym pan nieopacznie wspomniał
datuje się od momentu pojawienia się Chrystusa, a więc nie jest czymś nowym jak pan sugeruje.
Aby pana usatysfakcjonować to poczęstuje Pan takim oto stwierdzeniem odnoszącym się do "mieszania"
to polityka nie ma prawa mieszać się do życia.
Zbrodnie kongijskie są faktem; poparcie Rzymu dla zbrodni typowym pomówieniem.
Nie zmienia to w niczym tego, że lewica jest aberracją w każdym realnym aspekcie jej działania

Obrazek użytkownika zdzichu z Polski

23-04-2014 [12:19] - zdzichu z Polski | Link:

To że przypowieść o nadstawianiu policzka jest obecna w Biblii od bez mała 2000 lat niestety nie powoduje miłości do bliźniego.
Rzezie w Kongu odbywały się przy pełnej aprobacie funkcjonalnych tam katolickich misji.
Podobnie jak 500 lat wcześniej polowania na niewolników w wykonaniu wyznawców Allacha, których to niewolników sprzedawano kupcom - katolikom działającym za zgodą antychrześcijańskich władców katolickiej Hiszpanii i Portugalii.
Polowania te i handel odbywał się również przy akceptacji Rzymu, mało tego to Rzym stał za tym procederem. Ponieważ nikt inny jak właśnie Rzym odmówił czarnoskórym mieszkańcom Afryki prawa do nazywania się ludźmi. Murzyn nie posiadał duszy, można było zrobić z niego niewolnika.
Czy to może być podstawą do odmówienia katolikom, kapłanom katolickim wpływu na politykę?

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

23-04-2014 [10:20] - Jan Własnowolny | Link:

Polacy zostali podzieleni ( PRZEMAGDALENKOWANI), na lepszych lewych antykościelnych homo sovietikusów,
i gorszych prawych antykomunistów. A już dawno odkryto, że gdzie dwóch się bije, tam ...... Linia więc podziału społeczeństwa polskiego przebiega w Kościele.Polacy nie mają antyklerykalnej i równocześnie antykomunistycznej alternatywy w kraju. Albo na lewo z postkomuną, albo w prawo z kościołem. Agnostykom i ateistom z awersją do komuny - pozostaje jedynie emigracja. Nieoficjalnie sięgająca już 30 milionów. Jaka prawda w Polsce jest PRAWDĄ UCZCIWĄ ? Już dawno temu ktoś powiedział, że - dobrego knajpa nie zepsuje, złego Kościół nie naprawi. A skoro tak, to nie tyle wychowanie ile geny w głównej mierze decydują o charakterach.
Kościół - i życie to potwierdza - bardziej więc dzieli, niż wychowuje. Bo nie da się wychować diabełka na anioła.
Podział między tzw. lewicą i prawicą to działanie uporu abstrakcji.Bo czy krzyż powieszony w Sejmie podstępnie nocą nie podzielił społeczeństwa ? Nie mógł być powieszony legalnie, więc został podstępnie.
Za to teraz legalnie usunąć go nie można. Ale i podstępnie też nie można, ponieważ teraz będzie to nielegalne.
Tak więc podstępne powieszenie zostało zalegalizowane i podział społeczny tym samym wykopany głęboko, aż do gorącej lawy. W taki oto sposób Kościół miesza w politycznym kotle i dopóki archaik nie zostanie w prawoskrętnych umysłach przekręcony w kierunku nowoczesności, dopóty prawda logiczna będzie walczyła z mitologią ciemnoty i zabobonów. Gdyby PZPR zdecydowanie odcięła się od Moskwy i utopijnego komunizmu sovieckiego. Gdyby stworzyła wolny rynek, uwłaszczając przy tym najemców lokali mieszkalnych, a nie często fikcyjnych spadkobierców, to mógłby to być
( jak chcieli towarzysze ) najlepszy ustrój świata, oparty o prawdę logiczną. Mógłby. Zamiast nienawiści zostawić po sobie wdzięczność i szacunek.
Ale upór, tępota i zaślepienie komunistów było - i po części jest nadal - wprost proporcjonalne,
do prawoskrętnych mózgów. I na tym ( a nie tylko na położeniu geograficznym ) polega nieszczęście Polski.

http://natemat.pl/99285,wielka...

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

23-04-2014 [10:24] - CzarnaLimuzyna | Link:

Szanowny Panie Własnowolny
Odnoszę wrażenie, że jest pan ciut zagubionym wśród tylu "prawd"
proponuję więc na ich rozróżnienie przyjąć jako narzędzie
definicję Arystotelesa, lecz aby ją stosować trzeba zróżnicować
- oddzielić fakty od ich interpretacji. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika siermięga

23-04-2014 [19:35] - siermięga | Link:

Jestem mocno podbudowany tekstem ,moje gratulacje!PS.Ze zdzichem czy własnowolnym to tak samo jak bić się łajnem ,nawet jak wygrasz to chwały żadnej i tak jesteś upaprany.Tacy jak oni istnieją i trzeba to przyjąć do wiadomości i tacy jak oni tworzą potworka,raczej ścierwo nazywane "lewicą" przez nich samych i niestety jak zostało zauważone w notce przez idiotów z "prawicy".Szacunek i pozdrowienia!

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

23-04-2014 [21:08] - CzarnaLimuzyna | Link:

Odpisałem im z pewną dozą życzliwej kurtuazji ;-)
Również pozdrawiam.

Obrazek użytkownika siermięga

23-04-2014 [21:40] - siermięga | Link:

Jest Pan człowiekiem wielkiej dobroci ,ja się z tego odnośnie kilku spraw skutecznie wyleczyłem.Nie zresetuje się niestety zlasowanych mózgów dla których jedynym miejscem skąd czerpią są jakieś mity i fakty podparte nie. Podprogowe działanie całymi latami swoje też zrobiło w czerepach prawicy,daliśmy sobie narzucić ich narrację,niestety!Jedno zadanie sobie zapamiętam i będę używał,dotyczy polityki i życia.Mało komentarzy,proszę Pana mało kto się przyzna ,że nie zauważył wcześniej pewnych oczywistych prawd a nawet jak coś czuł to nie potrafił tego nazwać czy opisać.

Obrazek użytkownika andzia

23-04-2014 [20:27] - andzia | Link:

Wpis znakomity!Zdecydowanie zgadzam się z KAŻDYM Pana słowem.
Szacunek!

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

23-04-2014 [21:06] - CzarnaLimuzyna | Link:

Wpis jest rzeczywiście ważny. Ubolewam tylko,że ma bardzo małą ilość wejść. Inne moje wpisy - żartobliwe, a nawet "niepoważne" cieszyły się kilkukrotnie większą poczytnością i "lubieniem" Prawicowe lemingi nie lubią jak im się wypomina gnuśność ;-)
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika andzia

24-04-2014 [09:09] - andzia | Link:

Generalnie dobre wpisy mają małą ilość wejść.Ludzie zamknięci we własnym ciepłym,nic,że smrodliwym dobrobycie,nie widzą tego,co naprawdę dzieje się wokół,albo nie chcą widzieć czy wiedzieć,bo wtedy trzeba by było myśleć.A jeśli już zostaną zmuszeni do wypowiedzenia się,najlepiej zwalić winę za wszystkie grzechy tego świata na Kościół.
To,co mnie najbardziej boli i niepokoi,jako nauczyciela,to ideologia gender,bo nikt,jak małe dzieci,nie chłonie podawanej treści jak one,tym bardziej,kiedy podaje je "ukochany"nauczyciel.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Marek1taki

24-04-2014 [07:58] - Marek1taki | Link:

@autor
To prawda, że "lewica nie ma prawa mieszać się do polityki, ponieważ powinien istnieć rozdział normalności i patologii". To jednak oznacza istnienie podziału na lewicę i prawicę tak jak istnieje podział na patologię i normę.
Jesteśmy w trudnej sytuacji pandemii. Dodatkowo jednym z objawów jest brak poczucia choroby. U większej części populacji działają jednak odruchy bezwarunkowe. Pani Teresa Bochwic właśnie napisała, że "Kiedy słyszę, że każdy ma swoją prawdę i jednej prawdy nie ma, zwykle proponuję: powiedz to w swoim banku. On twierdzi, że wziąłeś kredyt i podpisałeś, że będziesz go regularnie spłacać, a twoja prawda jest taka, że o żadnym kredycie nie chcesz słyszeć. Jak myślisz, ile czasu będzie potrzebował bank, żeby osadzić cię w twardej rzeczywistości, żeby twoja mowa stała się tak-tak, nie-nie? Bardzo szybko. Od komornika dowiesz się, że prawda istnieje i umie solidnie ranić."
Z tego względu konieczna jest separacja finansowa np. poprzez wprowadzenie dobrowolności ubezpieczeń społecznych czy separacja w zakresie szkolnictwa np. poprzez wolność wyboru szkoły przez rodziców w systemie bonów oświatowych.

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

24-04-2014 [10:36] - CzarnaLimuzyna | Link:

Istnieje takie powiedzenie: litera i duch prawa.
Ja bym to zmienił na bardziej aktualne:
Litera i demon prawa, które określa to, co jest "prawdziwe"
Pozdrawiam.